979 funkcjonariuszy Straży Granicznej pobiera obecnie świadczenie motywacyjne przysługujące mundurowym, którzy osiągnęli 25 lub 28,5 lat służby - poinformowała InfoSecurity24.pl ppor. Anna Michalska z Komendy Głównej Straży Granicznej. Czy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji może już ogłosić sukces wprowadzonego w 2020 roku dodatku, który zachęcić miał doświadczonych funkcjonariuszy do pozostania w służbie?
Jak poinformowała ppor. Anna Michalska, zgodnie ze stanem na 30 kwietnia, świadczenie motywacyjne przysługujące mundurowym, którzy osiągnęli 25 lat służby, pobiera 569 funkcjonariuszy Straży Granicznej. Przypomnijmy, że wynosi ono 1500 złotych. Dodatek taki, choć w wyżej kwocie - 2500 złotych, przysługuje również funkcjonariuszom którzy osiągnęli 28,5 lat służby. A tych pobierających go 30 kwietnia było 410. Łącznie więc mamy 979 mundurowych, którzy korzystają z wprowadzonego w ubiegłym roku świadczenia, w liczącej ok. 14,5 tys. funkcjonariuszy formacji.
Wiadomo również, że od momentu wprowadzenia świadczenia przez resort spraw wewnętrznych i administracji do 30 kwietnia br. ze służby odeszło 19 funkcjonariuszy ze stażem co najmniej 25 lat oraz, w tym samym okresie, 13 mundurowych ze stażem co najmniej 28,5 lat służby. Tych osób nie przekonał on więc do pozostania w formacji. Jak podkreśla jednak sama Straż Graniczna, na tym etapie za wcześnie, by oceniać jak wprowadzenie dodatku wpłynęło na decyzje funkcjonariuszy SG. To "zdecydowanie za krótki czas", a "taka ocena będzie możliwa dopiero w dłuższej perspektywie czasowej" - pisze ppor. Anna Michalska.
Mechanizm działa, ale...
O tym, że "to jeszcze za krótki czas, by mówić o konkretnych liczbach" mówił również w rozmowie z InfoSecurity24.pl w maju br. komendant główny Straży Granicznej gen. dyw. SG Tomasz Praga. Podkreślił jednak, że mechanizm zadziałał, a niektórzy mundurowi wycofali swoje prośby o odejście na emeryturę - choć nie jest to "jakaś ogromna grupa". Szef formacji dodał również, że świadczenie zniwelowało "kuszenie" strażników granicznych przez inne służby lepszymi świadczeniami finansowymi.
Podobnie sprawę ocenił Maciej Wąsik, sekretarz stanu w resorcie spraw wewnętrznych i administracji, w rozmowie z InfoSecurity24.pl, tak w maju br. Polityk podkreślał, że to "bardzo trudny czas" i nie da się go porównać do analogicznego okresu na przełomie 2019 roku i 2020 roku. Powodem jest oczywiście trwająca pandemia koronawirusa. Wiceminister zaznaczył jednak, że widać znaczący spadek odejść na emeryturę np. w policji, a byłby on - jak mówił -nawet większy gdyby nie fakt, że 25 lat służby osiągają właśnie funkcjonariusze, którzy do służby przyjmowani byli w połowie lat 90-tych.
Co ważne, MSWiA założyło również, że rozwiązanie to będzie się samofinansować i wiceminister jest pewny, że w dłuższej perspektywie właśnie tak będzie. "Każdy miesiąc przebywania funkcjonariusza w służbie a nie na emeryturze, każdy miesiąc świadczenia przez niego pracy na rzecz bezpieczeństwa, brak konieczności zatrudniania na jego miejsce kolejnej osoby, szkolenia jej, to jest wymierny zysk" - podkreślił w rozmowie z InfoSecurity24.pl. Co więcej, mówił również o niewymiernym zysku. "Bo powiedzmy sobie szczerze, funkcjonariusz z 25-letnim doświadczeniem, jest zdecydowanie lepiej wykwalifikowany niż ten świeżo po kursie podstawowym" - zaznaczył.
Przedemerytalny dodatek motywacyjny miał być również sposobem na poradzenie sobie z wysoką liczbą wakatów w służbach. Szef samej Straży Granicznej podkreślał jednak w rozmowie z InfoSecurity24.pl, że formacja nigdy nie miała problemu z liczbą kandydatów i, co ważne, liczba osób chętnych do służby wzrosła w trakcie pandemii koronawirusa. "Problem w tym, że oczka naszego sita selekcji są bardzo gęste i sporo osób odpada na badaniach psychofizjologicznych, czyli na słynnym poligrafie. Nie chcę rezygnować z tych badań, bo musimy zachować jakość przyjmowanych do służby osób" - podkreślił. Liczba wakatów w Straży Granicznej oscyluje w okolicach dwóch tysięcy. W tym roku formacja planuje przyjąć do służby ok. 600 osób.
Muszę też przyznać, że przez to, że nasz system jest bardzo szczelny bo aż dwuetapowy, ten okres przyjęcia nowego funkcjonariusza jest długi. To jest naszą pięta Achillesową i mówię o tym otwarcie. Wprowadzamy pewne reformy, które przyspieszą proces przyjmowania młodych ludzi, ale niestety teraz jest to naszą bolączką.
Komendant zapowiedział również, że w planach jest skrócenie czasu trwania całego postępowania kwalifikacyjnego. Formacja chce zmienić zakres przeprowadzanych testów i pójść w innym kierunku, a dokładnie "dostosować się do środowiska zewnętrznego".
MR