Reklama

Policja

Rzecznicy o działaniach policji

Fot. Małopolska Policja
Fot. Małopolska Policja

”Zarzuty, jakie pojawiają się wobec policji, nie tylko dochodzą do granic absurdu, ale już dawno tę granicę przekroczyły. Słuchając wypowiedzi wielu ekspertów, mam wrażenie, że zapomina się lub nie chce się zobaczyć podstawowych zadań policjantów działających podczas zabezpieczeń” – mówi nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik prasowy komendanta stołecznego policji. Jak przekonuje z kolei insp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy komendanta głównego policji, pytany był m.in. o użycie w ubiegłą środę w Warszawie pałek teleskopowych przez nieumundurowanych policjantów, którzy wmieszali się w tłum, kierowanie policjantów Bura Operacji Antyterrorystycznych i podobnych komórek funkcjonujących wcześniej nie jest niczym nowym.

Nic nowego

Wczoraj, ostatnie zajścia na ulicach Warszawy komentował na antenie TVN24 insp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy komendanta głównego policji. Pytany m.in. o akcje policji, w tym użycie w ubiegłą środę w Warszawie pałek teleskopowych przez nieumundurowanych policjantów, którzy wmieszali się w tłum, Ciarka odpowiedział, że kierowanie policjantów Bura Operacji Antyterrorystycznych i podobnych komórek funkcjonujących wcześniej nie jest niczym nowym.

Argumentował, że nieumundurowani policjanci ostatnio pomagali napadanym uczestniczkom protestów Ogólnopolskiego Strajku Kobiet i byłemu szefowi MSW Bartłomiejowi Sienkiewiczowi. Jak podkreślił, użycie gaz pieprzowego wobec posłanki Lewicy Magdaleny Biejat wyjaśni prokuratura. 

Głos w sprawie policyjnych "tajniaków", zabrał też nadkom. Sylwester Marczak rzecznik prasowy komendanta stołecznego policji. Jak zauważył, w każdym dużym proteście uwzględniamy wariant najgorszy, czyli zagrożenie o charakterze terrorystycznym. Dlatego, aby zapewnić bezpieczeństwo, policjanci mają przy sobie broń.

Zarzuty, jakie pojawiają się wobec policji, nie tylko dochodzą do granic absurdu, ale już dawno tę granicę przekroczyły. Słuchając wypowiedzi wielu ekspertów, mam wrażenie, że zapomina się lub nie chce się zobaczyć podstawowych zadań policjantów działających podczas zabezpieczeń.

nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik prasowy komendanta stołecznego policji 

"Od wielu lat podkreślamy, że w każdym dużym proteście uwzględniamy wariant najgorszy, czyli zagrożenie o charakterze terrorystycznym. To pytam, jak mamy działać na protestach, marszach, zgromadzeniach, jeżeli policjanci do tego powołani nie będą mieli przy sobie broni? Mają po zamachu pojechać do jednostki pobrać broń i w międzyczasie poprosić sprawców, by poczekali? Czym różni się strajk kobiet od pozostałych, by zmieniać taktykę?" - mówił rzecznik KSP.

"Analizując przypadki użycia ŚPB (środki przymusu bezpośredniego – przyp. red.), nie ma wyłączenia ich użycia wobec uczestników strajku kobiet. Tam, gdzie mamy do czynienia z agresją wobec policjantów tam będą używane ŚPB. Policjant to nie jest pluszak do przytulania. To jest funkcjonariusz publiczny, jego nietykalności nie można naruszać" - zaznaczył. "Powszechne jest oskarżenie, że policjanci używali pałek teleskopowych wobec kobiet. Tymczasem szukamy takich nagrań i jak na razie mamy nagranie jak policjanci używają pałki w jednym przypadku wobec mężczyzny, który chciał wyrwać pałkę interweniującemu policjantowi. Jeżeli są inne przypadki, proszę je przekazać, a będą one wyjaśnione" - dodał. 

Przypomniał także, że każdego dnia na ulicach Warszawy policja realizuje prawie 2 tys. interwencji. "Jak państwo myślą kto realizuje te interwencje? Odpowiedź jest prosta, ci sami policjanci, którzy zabezpieczają protesty, marsze i zgromadzenia" - mówił.

"Według wszystkich organizatorów różnych przedsięwzięć ich zgromadzenia są pokojowe. To dlaczego przez ostatni miesiąc na tych <<pokojowych>> protestach mimo bardzo dobrego zabezpieczenia ochronnego rannych zostało 48 policjantów" - dodał.

Bez taryfy ulgowej

Jestem przeciwnikiem wszelkiego łamania prawa, także przez policjantów - powiedział w poniedziałek szef KPRM Michał Dworczyk. Zaznaczył, że jeśli postępowanie wyjaśniające wskaże, że funkcjonariusz przekroczył uprawnienia, nie powinno być żadnej taryfy ulgowej, a konsekwencje muszą być wyciągnięte. Dworczyk zaznaczył, że policja powinna dbać o prawo, przestrzegać go i egzekwować przestrzeganie prawa od wszystkich, niezależnie od tego, jakie kto ma poglądy polityczne, czy jaki wykonuje zawód. "Wszystkich obowiązuje to samo prawo, jeżeli ktoś go nie przestrzega musi liczyć się z konsekwencjami. W tej chwili jest ograniczenie zbierania się grup powyżej pięciu osób. Jeżeli ktoś łamie te przepisy, musi liczyć się z konsekwencjami, niezależnie jakie ma poglądy polityczne, jakie wartości są mu bliskie, czy jest na demonstracji, marszu czy innym zgromadzeniu" - zwracał uwagę szef KPRM. 

Według ministra wyjaśnione muszą być m.in. działania policji na Dworcu Warszawa Stadion podczas Marszu Niepodległości. "Z tych zdjęć, czy filmów, które były dostępne, funkcjonariusze, którzy tam działali przekroczyli swoje uprawnienia, dlatego trwa postępowanie wyjaśniające" - mówił Dworczyk. Jak dodał, politycy nie są od tego by wyrokować czy dany funkcjonariusz przekroczył prawo czy nie. "Tutaj nie powinno być żadnej taryfy ulgowej (...) Konsekwencje muszą być wyciągnięte" - oświadczył.

PAP/IS24 

image
Reklama

 

Reklama

Komentarze

    Reklama