Reklama

Modernizacja, mieszkaniówka i co dalej? Wiceszef MSWiA: zdajemy sobie sprawę z tego, że potrzeby ciągle są duże

Autor. MSWiA/Facebook

„W perspektywie czterech lat łącznie dodatkowe środki dla służb wyniosą 23 mld złotych” – wylicza w rozmowie z InfoSecurity24.pl Czesław Mroczek, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. Jak mówi, chodzi o 10 mld związanych z nowym dodatkiem mieszkaniowym i 13 mld w ramach kolejnej edycji programu modernizacji. „To rekordowa kwota, która z jednej strony wpłynie na poprawę statusu materialnego funkcjonariuszy, a z drugiej pozwoli na modernizacji formacji podległych MSWiA” – tłumaczy. Wiceszef MSWiA podkreśla, że choć resort zdaje sobie z tego, że – jeżeli chodzi np. o Policję – potrzeby ciągle są duże, to jego zdaniem „najtrudniejsze problemy poprzez te pieniądze zostaną rozwiązane”.

Dominik Mikołajczyk: W MSWiA powołano zespół, który zajmować ma się problematyką przestępczości popełnianej przez cudzoziemców. Statystyki policyjne pokazują jednak, że takie zdarzenia stanowią ułamek procenta tego, z czym Policja ma do czynienia. Pytanie w takim razie, po co specjalny zespół? Ministerstwo spodziewa się wzrostu liczby cudzoziemców, którzy weszli w konflikt z prawem?

Czesław Mroczek, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji: W zarządzeniu, o które pan pyta, wskazano, że zespół będzie się zajmował przede wszystkim przestępczością zorganizowaną i transgraniczną. Od samego początku przejęcia odpowiedzialności za bezpieczeństwo w kraju, analizujemy sytuację w zakresie zagrożeń związanych z wojną na Ukrainie. Oczywiście bacznie analizujemy przestępstwa popełniane przez cudzoziemców.

Czyli powołanie tego zespołu, to takie działanie wyprzedzające.

Znacznie trudniej zwalczać zjawisko, kiedy ono się w pełni rozwinie. Zdecydowanie lepiej mu przeciwdziałać i to właśnie robimy. Nie możemy dopuścić do napływu nielegalnej broni do Polski. Musimy skutecznie zapobiegać pojawianiu się w naszym kraju cudzoziemców, którzy mogliby zasilić grupy przestępcze. 

Czytaj też

Rekomendacje unijne w tym zakresie wskazują na potrzebę współdziałania wielu różnych formacji. Ten zespół ma właśnie koordynować pracę takich służb jak Straż Graniczna czy Policja. Chcemy spojrzeć szerzej na te kwestie i przygotować odpowiednie narzędzia, by jeszcze skuteczniej przeciwdziałać zagrożeniom. 

Jakiś czas temu zapowiadał Pan, że Polska wystąpi z wnioskami o odstąpienie od ruchu bezwizowego – w ramach Schengen – dla kilku państw. Czy takie wnioski już skierowano do unijnych instytucji?

To sprawa wymaga uzgodnień między kilkoma ministerstwami. Ta praca nie jest jeszcze zakończona, jesteśmy w trakcie. Ja wyrażałem stanowisko MSWiA dotyczące potrzeby działań w tym zakresie. Wynika ono bezpośrednio ze zdarzeń, z jakimi mamy do czynienia. Decyzję w tej sprawie podejmowane są przez całą grupę Schengen, więc zmiany nie są możliwe z dnia na dzień. To w zakresie przywrócenia wiz w ruchu turystycznym. 

Natomiast w naszym, krajowym zakresie pozostaje decyzja dotycząca przywrócenia ruchu wizowego dla cudzoziemców, którzy chcą podjąć pracę w naszym kraju. Tak stało się w poprzednim roku, jeśli chodzi o obywateli Kolumbii.

Mamy zatem dwa obszary. Jeden to przywrócenie turystycznego ruchu wizowego, który wymaga decyzji unijnych. Drugi dotyczy wiz związanych z podejmowaniem pracy i w tym zakresie toczą się już prace, a odpowiednie decyzje zostaną przekazane opinii publicznej.

Pozostając w temacie cudzoziemców. Presja migracyjna – jak mówił niedawno pana szef Marcin Kierwiński – na polską granicę wschodnią rośnie. Kilka dni temu spotkał się pan z przedstawicielami władz litewskich i łotewskich. Zapowiedziano wspólne działania. Na czym będą polegać? Bo jak na razie przez kilka lat nie udało się skutecznie wygasić szlaku migracyjnego, współorganizowanego przez rosyjski i białoruski reżim.

Ten proceder udało się w ostatnim czasie jednak znacząco powstrzymać. W 2023 roku przez granicę białorusko-polską przedarło się około 12 tys. osób, które przemierzały Polskę na zachód. Rok temu to było to już tylko 5 tys. ludzi, a w tym roku jest to około 1000 osób. Mamy też dziś bardzo dobre statystyki z granicy zachodniej, dlatego że Niemcy zastosowali się do naszych oczekiwań w zakresie przekazywania stronie polskiej cudzoziemców, którzy nielegalnie weszli na teren Niemiec z Polski. Teraz stosowana jest procedura readmisji z pełną dokumentacją w tym zakresie. 

Od 7 lipca takich było 115. Oznacza to, że miesięcznie mamy obecnie mniej niż 100 migrantów, którzy przedostają się przez granicę polsko-niemiecką. Jeśli utrzymamy ten poziom ochrony granicy wschodniej, to w przyszłym roku do Polski przedostanie się mniej niż 1000 nielegalnych migrantów. Jednak biorąc pod uwagę wspólną pracę w tej sprawie z Litwą i Łotwą, to możemy z dużym prawdopodobieństwem mówić o tym, że skuteczność powstrzymywania nielegalnej migracji będzie jeszcze większa i będziemy bliscy zamknięcia tego szlaku migracyjnego. Pamiętajmy, że nasz wskaźnik szczelności na granicy wschodniej to 98 proc.

Reklama

Oczywiście całkowite zlikwidowanie tego procederu jest niezwykle trudne, bo jest on organizowany przez grupy przestępcze, które czerpią z tego tytułu olbrzymie przychody. Co więcej – jak sam pan zauważył – cały proceder jest wspierany zarówno przez rosyjskie, jak i białoruskie służby, bo większość migrantów najpierw transportem lotniczym przybywa na teren Rosji, a potem przedostaje się na Białoruś, gdzie przewożona jest w pobliże granic z Polską, Litwą i Łotwą.

Warto pamiętać, że np. Litwa ma znacznie dłuższą granicę z Białorusią niż Polska. Litwa i Łotwa ponoszą olbrzymi wysiłek, co doceniamy. Łotwa kończy budowę zapory fizycznej, budowana jest zapora elektroniczna, a w utrzymanie szczelności granicy zaangażowanych jest wiele osób. Trwa też ciągła walka z tymi, którzy organizują przejazd migrantów w stronę Polski. 

Umówiliśmy się na to, że będziemy wspólnie działać na forum Unii Europejskiej, by wspólnota przeznaczyła większe środki na ochronę granicy wschodniej jako granicy zewnętrznej. To jest ważne dla Polski, ale jeszcze ważniejsze dla Litwy i Łotwy, dlatego że oni mają mniejszy potencjał z punktu widzenia, chociażby budżetu, a odcinek strzeżonej granicy jest dłuższy. W związku z tym dla nich te koszty stanowią większy ciężar niż dla nas. Ale wzmocnienie granicy wschodniej to jest korzyść dla wszystkich – dla naszych państwa, całej Unii, ale też dla Niemiec, co artykułujemy od dawna. Jeżeli Niemcy nie chcą mieć nielegalnej migracji ze wschodu u siebie, to musimy wspólnie, jako UE, wzmacniać granicę wschodnią.

Drugi bardzo ważny element to jeszcze bliższa współpraca, w szczególności wymiana wiedzy eksperckiej w zakresie sposobów ścigania przestępców, którzy już po przekroczeniu przez migrantów granicy, na terenie naszych państw organizują ich przerzut. To są bardzo skomplikowane mechanizmy, które odbywają się za pośrednictwem zagranicznych portali internetowych typu Telegram. Przeciwdziałanie temu jest niezwykle trudne i tym bardziej cenne będzie dzielenie się dorobkiem i wiedzą o działających grupach tak, żebyśmy mogli ścigać je wspólnie.

Porozmawiajmy chwilę o przyszłości służb nadzorowanych przez resort. W budżecie na przyszły rok, rząd zapowiada rekordowe wydatki na obronę i bezpieczeństwo. Skupmy się jednak na obszarze, za który odpowiedzialne jest Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Na co przeznaczone zostaną te „rekordowe” środki?

Znacząco wzmacniamy status materialny funkcjonariuszy, ale wzmacniamy też same formacje. Jeśli chodzi o tę pierwszą sprawę, to już jest decyzja rządu, a parlament niebawem rozpocznie pracę nad ustawą wprowadzającą świadczenie mieszkaniowe dla naszych funkcjonariuszy. Roczny koszt tych nowych rozwiązań to 2,4 mld złotych. Każdy funkcjonariusz, który nie będzie miał zapewnionego lokalu, kwatery, otrzyma dodatek w wysokości od 900 do 1800 zł w zależności od powiatu, w którym mieszka. To jest bardzo duża pomoc finansowa. 

Czytaj też

Jeżeli chodzi natomiast o wsparcie rzeczowe, to przygotowaliśmy projekt ustawy w zakresie modernizacji służb na lata 2026-2029. Rekordowa kwota 13 miliardów – wyższa o 3 mld niż poprzednio – trafi do służb, ale najważniejsze jest to, że na wydatki rzeczowe przewidzieliśmy ponad dwa razy więcej niż w poprzedniej edycji programu modernizacji, gdzie na ten cel przeznaczono 5 mld złotych. Podjęliśmy decyzję, by w perspektywie kolejnych 4 lat na zakup sprzętu, środków łączności, uzbrojenia i wreszcie inwestycje budowlane, wydać ponad 11 miliardów złotych. 

Program, co podnosiła strona społeczna, nie przewiduje jednak, w przeciwieństwie do poprzednich edycji, podwyżek dla funkcjonariuszy.

Proszę pamiętać, że w 2024 roku mieliśmy do czynienia z 20 proc. podwyżkami, a na wzmocnienie statusu materialnego funkcjonariuszy, przeznaczamy w perspektywie kolejnych 4 lat 10 miliardów złotych.

Mówi pan o świadczeniu mieszkaniowym?

Tak i w układzie czteroletnim to jest właśnie 10 miliardów, a wydatki na modernizację to 13 miliardów, czyli w perspektywie czterech lat łącznie dodatkowe środki dla służb wyniosą 23 mld złotych. To rekordowa kwota, która z jednej strony wpłynie na poprawę statusu materialnego funkcjonariuszy, a z drugiej pozwoli na modernizacji formacji podległych MSWiA. Dzięki tym środkom zbudujemy ponad 100 nowych komend powiatowych Państwowej Straży Pożarnej i Policji. Zmodernizujemy kilkadziesiąt istniejących budynków. Kupimy środki łączności, kilka tysięcy nowych pojazdów. To są znaczące pieniądze, które przyczynią się do poprawy bezpieczeństwa państwa. 

Skala tego programu oznacza to, że uporamy się też z problemem bardzo złych warunków, w jakich służbę pełnić musieli w niektórych miejscach policjanci i strażacy. Więc najtrudniejsze problemy poprzez te pieniądze zostaną rozwiązane. 

Chociaż zdajemy sobie też sprawę z tego, że jeżeli chodzi np. o Policję to potrzeby ciągle są duże. Dlatego nie mówię, że te 11,2 mld na wydatki rzeczowe, w tym na inwestycje budowlane, to jest lek na wszystkie bolączki. Ale faktem jest, że sporą część z nich uda się rozwiązać.

Do programu modernizacji i świadczenia mieszkaniowego pozwolę sobie za moment wrócić, ale jeszcze chwilę o budżecie. Procedura nadmiernego deficytu, w której cały czas znajduje się Polska, nie pozwala na nadmierną hojność. Pytanie zatem, jak będzie w przyszłym roku wyglądała sytuacja finansowa służb podległych MSWiA. Mogą liczyć na większe środki niż otrzymały w tym roku, czy będą musiały zaciskać pasa i szukać oszczędności?

Po pierwsze w roku 2025 na służby, w porównaniu z rokiem 2023 przeznaczyliśmy o ponad 40 proc. więcej pieniędzy. Skończyliśmy z problemem niemożliwości regulowania zobowiązań wymagalnych, bo nie starczało pieniędzy na pokrycie kosztów. Przypominam, że w drugiej połowie 2023 roku ze środków modernizacyjnych Policja musiała pokrywać koszty paliwa. 

Ministrowi Marcinowi Kierwińskiemu i Tomaszowi Siemoniakowi w sposób skuteczny udało się przekonać premiera i Radę Ministrów do zwiększenia wydatków na służby MSWiA, co sprawiło, że sytuacja finansowa tych formacji jest nieporównywalnie lepsza niż jeszcze dwa lata temu. 

W przyszłym roku funkcjonariusze mogą liczyć na podwyżkę uposażeń?

Oczywiście, w ustawie budżetowej zapisano wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej. Ten wskaźnik jest jednakowy dla wszystkich i będzie z pewnością równoważył inflację. Więc tak, będzie podwyżka. 

Wspomniał Pan o zaciąganiu zobowiązań wymagalnych i o tym, co działo się w 2023 roku. Zbliżamy się do ostatniego kwartału 2025 roku, więc – opierając się choćby na doświadczeniu z lat ubiegłych – kasy służb mogą powoli zaczynać świecić pustkami. Pieniędzy w tym roku wystarczy, czy trzeba będzie, dołożyć środki formacjom nadzorowanym przez MSWiA tak, by mogły dotrwać do kolejnego roku budżetowego?

Z uwagi na to zwiększenie finansowania, o którym mówiłem, nie ma dziś jakichś większych trudności. Nie mamy sytuacji, w której nie moglibyśmy realizować zobowiązań wymagalnych. Służby finansowe oczywiście cały czas analizują sytuację, ale na ten moment nie sygnalizują nam generalnych problemów, natomiast oczywiście w poszczególnych grupach wydatków czy instytucjach, mogą zdarzyć się sytuacje wymagające reakcji. Ale tak jak mówię, na razie nic nie wskazuje na to, żeby miało pojawić się zagrożenie związane z niemożliwością realizacji zobowiązań wymagalnych. 

Reklama

Wróćmy do dodatku mieszkaniowego. Wspomniał Pan o tym, że odpowiednia ustawa została niedawno przyjęta przez rząd. W ostatnim momencie, tuż przed tym, jak dokumentem miała zająć się Rada Ministrów, w przepisach wprowadzono zmianę dotyczącą sposobu naliczania świadczenia. Pierwotnie jego wysokość uzależniano od miejsca pełnienia służby, MSWiA chciało jednak „na sztywno” uzależnić świadczenie od miejsca zamieszkania. Ostatecznie po rozmowach ze stroną społeczną, wprowadzono mechanizm wyboru, który zakłada, że to funkcjonariusz podejmie decyzję dotyczącą tego, czy woli dodatek obliczany na postawie miejsca służby, czy zamieszkania. Jeśli wybierze miejsce pełnienia służby, nie będzie mógł liczyć na tzw. dojazdówkę. Dlaczego ten model pojawił się dopiero na ostatniej prostej? Zmiana wzbudziła sporo emocji i zamieszania.

Jak pan wie, zmiana pojawiła się w wyniku pracy Rady Ministrów. Na tym polega proces legislacyjny, że dochodzi do uzgodnień międzyresortowych, ministerstwa wskazują na jakieś wady projektu, jego ewentualne błędy. Wreszcie jest posiedzenie Stałego Komitetu Rady Ministrów, który ma swoje kompetencje. To znaczy, ma poprawić i przyjąć projekt. Ostateczna decyzja, dotycząca kształtu przepisów, należy do rządu i parlamentu. 

Dlaczego w takim razie dokonano tych zmian, o których mówiłem?

Dlatego, że w procesie prac nad tą ustawą, wskazano na nielogiczność przepisów, które w tym projekcie były i trudno się z tym nie zgodzić. 

Stały Komitet Rady Ministrów wskazał, że konstrukcja, w której wypłacamy funkcjonariuszowi dodatek właściwy dla miejsca, w którym pełni służbę, a nie miejsca, w którym mieszka, jest błędna. Tym bardziej że ustawa przewiduje też zwrot kosztów dojazdu do miejsca pełnienia służby. Więc ten przepis został poprawiony.

Pana zdaniem dodatek mieszkaniowy realnie wpłynie na poprawę sytuacji kadrowej w Policji? Dziś poziom wakatów to wciąż ponad 11 proc.

Liczebność policji znacząco wzrasta. To są już w kraju miejsca, w którym nie mamy problemów, jeśli chodzi o zapełnienie etatów. Są oczywiście też takie rejony, gdzie wciąż występuje nienaturalnie wysoko utrzymująca się liczba wakatów. Wynika to m.in. z faktu, że są miejsca, gdzie po prostu funkcjonariuszom trudno jest wynająć czy kupić mieszkanie. 

I właśnie po to, by zwiększyć konkurencyjność w stosunku do rynku cywilnego, ale również do innych formacji, wprowadzamy wsparcie w zakresie zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych. Kierujemy je do wszystkich funkcjonariuszy, ale na terenach, gdzie utrzymuje się duża liczba wakatów świadczenie będzie najwyższe i przyniesie jeszcze jeden dodatkowy efekt: Spowoduje, większy napływ kandydatów do służby, na czym nam szczególnie zależy.

W stołecznym garnizonie wciąż brakuje ponad 2500 policjantów. Jak rozumiem, liczy Pan na to, że dodatek mieszkaniowy wpłynie na poprawę tej sytuacji?

Z całą pewnością tak się stanie. W Warszawie i w innych aglomeracjach, w dużych miastach, koszty najmu mieszkań bądź ich zakupu są tak duże, że w wielu przypadkach pozostają poza zasięgiem młodych ludzi, którzy utrzymują się jedynie z uposażenia. 

Czytaj też

W aglomeracji warszawskiej wskaźnik lokalizacyjny wynosi 5, co oznacza 1500 zł wsparcia co miesiąc. W Warszawie kwota ta będzie wynosić 1800 zł. Przypominam też, że te pieniądze są nieopodatkowane, tzn. dokładnie tyle trafi wprost do ręki funkcjonariuszy. 

Ustawa wprowadzająca dodatek mieszkaniowy ma szansę zyskać poparcie wszystkich stron sceny politycznej, czy widzi Pan jednak jakieś ryzyko, że te regulacje mogą napotkać na opór?

Nie widzę zagrożeń, no bo jakie tu argumenty przeciw można wysunąć? Tylko budżetowe, mówiące o tym, że jest to duży wydatek. To jest duży wydatek, ale ma on służyć utrzymaniu liczebności formacji, które są niezbędne do funkcjonowania państwa i jego bezpieczeństwa

Kiedy funkcjonariusze mogą spodziewać się wypłaty dodatków wraz z wyrównaniem od stycznia?

Myślę, że jesienią tego roku, ale to zależy od tempa prac w parlamencie. Wiem już, że możemy liczyć na zrozumienie w Sejmie. Pierwsze czytanie odbędzie się na najbliższym posiedzeniu i wierzę, że projekt zostanie szybko przyjęty. Oczywiście jest jeszcze Senat i Prezydent, więc – tak jak powiedziałem - nie mogę podać konkretnej daty wejścia w życie ustawy, ale projekt przewiduje wypłatę świadczenia z wyrównaniem od dnia 1 lipca br. 

Czy resort sprawiedliwości rozmawiał z MSWiA na temat rozszerzenia ustawy o funkcjonariuszy Służby Więziennej?

Wprowadzenie świadczenia mieszkaniowego dla Służby Więziennej wymaga odrębnej ustawy.Tak jak my patrzymy na rozwiązania w wojsku, tak myślę, że Służba Więzienna i inne formacje, patrzą na te rozwiązania, które są zawarte w naszym projekcie. Niemniej jednak formalnie minister spraw wewnętrznych i administracji nigdy nie prowadził spraw związanych z żadnym elementem uposażenia czy dodatku do uposażenia dla innej niż nadzorowane przez siebie formacji. 

MSWiA upublicznił projekt programu modernizacji na lata 2026-2029. Do wydania będzie 13 mld. Resort finansów zaakceptował skalę obciążeń dla budżetu państwa? Kwestie finansowe są już uzgodnione?

Tak, bo Prezes Rady Ministrów ogłosił, że rząd przeznaczy kwotę 13 miliardów, więc uzgodnił to w sposób oczywisty z ministrem finansów. Ten wydatek ma pokrycie w planowanych budżetach. 

Oczywiście, tak jak przy świadczeniu mieszkaniowym, mogą pojawić się uwagi do zawartych w projekcie ustawy rozstrzygnięć, np. w zakresie rozłożenia finansowania między poszczególne lata i tak dalej. Ale po to jest cała procedura legislacyjna, żeby te rzeczy uzgadniać i wyjaśniać. Tak jak powiedziałem, premier poinformował o przeznaczeniu 13 mld na modernizację służb, więc Roma locuta, causa finita (Rzym przemówił, sprawa skończona – przyp. red.).

Każdy z poprzednich programów modernizacji miał swoje priorytety. Na czym skupi się ta edycja?

Przede wszystkim to jest rekordowy program, czyli największe w historii wszystkich programów modernizacyjnych pieniądze. Po drugie, gigantyczny skok, jeśli chodzi o wydatki rzeczowe. Tak jak powiedziałem, 11,2 mld złotych przeznaczone zostanie na wydatki rzeczowe. Dzięki tym środkom kupimy m.in. uzbrojenie dla funkcjonariuszy, środki łączności, wyposażenia osobiste, ale też pojazdy i przeprowadzimy inwestycje budowlane za wiele miliardów złotych. To jest olbrzymie wyzwanie, a o szczegółach będziemy już niedługo informować. 

Czytaj też

Program modernizacji przewiduje dodatkowe etaty w Straży Granicznej oraz Państwowej Straży Pożarnej. Gdzie trafią? Wzmocnią codzienną służbę „na linii?

Te etaty trafią tam, gdzie są najbardziej potrzebne. Pamiętajmy, że w Straży Granicznej, z uwagi na utrzymujące się zadania związane z ochroną granicy wschodniej przed nielegalną migracją, ale również, chociażby ze względu na przywrócenie tymczasowych kontroli granicznych, których nie można w przyszłości też zupełnie wykluczyć, dodatkowe wsparcie osobowe jest niezbędne, tym bardziej że dziś nasze zadania wykonujemy, korzystając z pomocy wojska i Policji.

Chcemy zwiększyć liczebność Straży Granicznej o blisko 3000 etatów. Jesteśmy w trakcie naboru do służby kontraktowej. Warto też dodać, że na koniec tego roku, po raz pierwszy od kilkunastu lat, Straż Graniczna przekroczy liczbę 16 tys. funkcjonariuszy. To jest o ponad 1500 więcej niż na koniec grudnia 2023 roku. 

W tym roku resort planował, że do służby kontraktowej w Straży Granicznej przyjętych zostanie 500 osób. Zainteresowanie nie jest jednak najwyraźniej tak duże, jak zakładano, bo na koniec lipca w podlaskim oddziale przyjęto 25 funkcjonariuszy, a w nadbużańskim 27. Mało więc prawdopodobne, by do końca roku udało się wykonać plan. Czy w związku z tym limit na przyszły rok zostanie zwiększony?

Nasz plan zakłada przyjęcie do służby kontraktowej 1500 funkcjonariuszy. Możemy to zrealizować w terminie albo z lekkim opóźnieniem. Natomiast cel się nie zmienia. Ja jednak wierzę, że ten proces przyspieszy, choćby dlatego, że osoby, które były zainteresowane służbą w Straży Granicznej i starały się o przyjęcie, jeśli się nie dostały, mogą być zainteresowani właśnie służbą kontraktową. Osób biorących udział w rekrutacji do Straży Granicznej nie brakuje, więc moim zdaniem w najbliższych miesiącach w sposób istotny wzrośnie też liczba chętnych do służby kontraktowej. 

Jeżeli jednak tak by się nie stało, dokonamy oczywiście analizy powodów tej sytuacji i ustalimy, dlaczego, choć zainteresowanie służbą w Straży Granicznej jest duże, nie przekłada się na służbę kontraktową. Jeśli zajdzie taka potrzeba, skorygujemy przepisy, tak by zmienić warunki, jakie oferujemy. Być może są jakieś elementy, które zniechęcają do podjęcia tego rodzaju zobowiązania.

Dziękuje za rozmowę.

Reklama
WIDEO: Wiceminister finansów: wszyscy funkcjonariusze powinni być traktowani równo, jeśli wykonują te same zadania
Reklama

Komentarze

    Reklama