Miał być rządowy, będzie poselski? Projekt Karty Rodziny Mundurowej pojawił się w Sejmie

Autor. MSWiA
O tym, że resort spraw wewnętrznych i administracji i Ministerstwo Obrony Narodowej mają zamiar stworzyć Kartę Rodziny Mundurowej, wiadomo nie od dziś. Choć prace trwają już od wielu miesięcy, jak na razie Radzie Ministrów nie zostały przedstawione jednak żadne konkretne rozwiązania. Tymczasem sprawę „w swoje ręce” postanowili wziąć posłowie, którzy złożyli w Sejmie projekt, w założeniach bliźniaczo podobny do rozwiązań, o których wiele razy mówili przedstawiciele MSWiA i MON.
Co zapisano w poselskim projekcie zakładającym powstanie Karty Rodziny Mundurowej, do której prezentowania upoważnieni zostali Konrad Frysztak z Koalicji Obywatelskiej, Andrzej Grzyb z Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz Andrzej Szejna z Lewicy?
Jak czytamy, „ustawa ma na celu wsparcie żołnierzy Sił Zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej i funkcjonariuszy służb podległych ministrowi właściwemu do spraw wewnętrznych oraz członków ich rodzin, a także weteranów i weteranów poszkodowanych i ich rodziny, rencistów i ich rodzin oraz rodziny żołnierzy i funkcjonariuszy zmarłych lub zaginionych”. Oprócz tego nowe przepisy mają przyczynić się do „promowania służby na rzecz bezpieczeństwa państwa i umacnianie pozytywnego wizerunku Sił Zbrojnych oraz służb mundurowych w społeczeństwie”.
Efektem proponowanych rozwiązań powinien być wzrost liczebności Sił Zbrojnych RP i formacji podległych ministrowi właściwemu do spraw wewnętrznych, wynikający ze zwiększenia liczby potencjalnych kandydatów zainteresowanych pełnieniem różnych form służby wojskowej i służby w resorcie spraw wewnętrznych, a także zatrzymanie odejść ze służby żołnierzy i funkcjonariuszy. W wymiarze społecznym wdrożenie projektu ustawy oznacza przede wszystkim objęcie rodzin mundurowych szczególną opieką państwa z uwagi na ciężar, jaki żołnierze i funkcjonariusze ponoszą dla bezpieczeństwa i porządku publicznego naszego kraju co przekłada się na życie rodziny tego żołnierza czy funkcjonariusza. Dzięki temu osiągnięty zostanie wzrost poczucia zadowolenia w środowiskach mundurowych, jak również wzmocnienie prestiżu społecznego żołnierzy i funkcjonariuszy.
Fragment uzasadnienia projektu ustawy o Karcie Rodziny Mundurowej
W praktyce oznacza to, że mundurowi (oraz ich rodziny) zyskają – „korzystniejszy od ogólnie obowiązującego dostęp do towarów, usług lub innych form działalności, ustalonych w trybie określonym w ustawie lub na podstawie innych przepisów”. Mówiąc wprost, chodzi o zniżki i łatwiejszy dostęp np. do lekarza.
Czytaj też
Uprawnieni do otrzymania karty będą żołnierze, funkcjonariusze Policji, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Ochrony Państwa, weterani, a także ich małżonkowie oraz dzieci. Oprócz tego w przepisach mowa też o mundurowych emerytach i rencistach. Według szacunków regulacja objąć może łącznie ok. 1,27 mln beneficjentów. W projekcie nie ma mowy - jak na razie - o mundurowych z Służby Więziennej, Służby Celno-Skarbowej, Straży Marszałkowskiej oraz funkcjonariuszach ABW, AW, SKW i SWW.
Oprócz zniżek, ulg i udogodnień dla osób uprawnionych, oferowanych przez przedsiębiorców, samorządy i instytucje publiczne, w projekcie przewidziano też m.in. dostęp „bez kolejki” – dla funkcjonariuszy służb podległych MSWiA i ich rodzin – do szpitali i przychodni, dla których „podmiotem tworzącym jest minister właściwy do spraw wewnętrznych albo Państwowym Instytucie Medycznym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji”.
Posiadacze Karty Rodziny Mundurowej mają mieć też ustawowo zagwarantowane zniżki na przejazdy kolejowe – 37 proc. na bilety jednorazowe oraz 49 proc. na bilety długookresowe.
Oprócz tego Karta ma zapewniać też „pierwszeństwo przyjęcia do przedszkoli dzieci przenoszonych żołnierzy czy funkcjonariuszy – wzorem pierwszeństwa grup wskazanych w ustawie – Prawo oświatowe”.
Dodatkowo, dla beneficjentów, wprowadzone mają zostać ulgi „w opłacie pobieranej za wydanie paszportu. Dla dorosłych zniżka wynosić będzie 50 proc., a dla dzieci 75 proc.
W projekcie możemy też przeczytać, że podobne rozwiązania stosowane są w wielu państwach członkowskich NATO, w tym m.in. w USA, Czechach czy Niemczech. Warto też zauważyć, że również w Polsce, pozarządowe przedsięwzięcia skierowane m.in. do żołnierzy i funkcjonariuszy - takie jak np. „Karta Mundurowa” - funkcjonują już od kilku lat.
Lek na wakaty?
Jak czytamy w uzasadnieniu projektu, „brak wprowadzenia proponowanych i oczekiwanych regulacji przyczyni się do kontynuacji odejść ze służby w Siłach Zbrojnych RP czy formacjach resortu SWiA, braku umacniania prestiżu społecznego żołnierzy i funkcjonariuszy, a w konsekwencji zahamowany zostanie proces wzmacniania jakości i liczebności Sił Zbrojnych i formacji podległych ministrowi właściwemu do spraw wewnętrznych.”
Jak dodano, „w wymiarze społecznym brak wprowadzenia projektowanych regulacji będzie oznaczał, że rodziny mundurowe nie zostaną objęte szczególną opieką państwa, która jest konieczna z uwagi na ciężar, jaki żołnierze i funkcjonariusze ponoszą dla bezpieczeństwa i porządku publicznego naszego kraju, co przekłada się na ciężar całej rodziny”.
Nie ma co ukrywać, że pojawienie się w Sejmie ustawy, zapowiadanej od miesięcy przez MSWiA i MON, a złożonej przez posłów, to spore zaskoczenie. Warto jednak zdać sobie sprawę z tego, że poselskie przedłożenie w znaczący sposób ułatwia drogę legislacyjną. W przeciwieństwie do projektów ministerialnych, te poselskie, nie wymagają bowiem ani przeprowadzenia konsultacji międzyresortowych – w trakcie których często pojawia się wiele uwag zarówno natury merytorycznej, jak i tych związanych z finansami – ani choćby opiniowania projektu przez stronę społeczną.
Czytaj też
Jaki będzie ostateczny los dokumentu oczywiście nie wiadomo, ale zakładając, że projekt jest uzgodniony z MON i MSWiA – co, biorąc pod uwagę wieloletnią parlamentarną praktykę nie byłoby niczym nadzwyczajnym – może się okazać, że dość szybko „wspólna” ustawa przejdzie przez Sejm, Senat i trafi na biurko prezydenta. Jeśli tylko spotka się z oczywiście z poparciem parlamentarnej większości i… resortu finansów.
Szacuje się, że wydatki związane z uruchomieniem projektu Karta Rodziny Mundurowej oraz jego funkcjonowaniem to koszt ok. 50 mln zł w pierwszym roku obowiązywania regulacji i ok. 40 mln zł w latach następnych.
WIDEO: Wiceminister finansów: wszyscy funkcjonariusze powinni być traktowani równo, jeśli wykonują te same zadania