Reklama

Legislacja

Policja nie obezwładni dźwiękiem

Fot. Komenda Stołeczna Policji
Fot. Komenda Stołeczna Policji

Do rozszerzenia katalogu środków przymusu bezpośredniego o urządzenie przeznaczone do obezwładniania osób za pomocą dźwięku dalekiego zasięgu, a dokładnie Long Range Acoustic Device (LRAD), nie dojdzie. A przynajmniej nie na razie i nie w związku z petycją, którą wpłynęła do Sejmu jeszcze w czerwcu 2020 roku. 

Sejmowa Komisja ds. Petycja zajęła się w środę rozpatrzeniem petycji dotyczącej zmian w ustawie o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej. Jej autor, Kamil Kubiak, proponował rozszerzenie katalogu śpb o urządzenie przeznaczone do obezwładniania osób za pomocą dźwięku dalekiego zasięgu, a dokładnie Long Range Acoustic Device (LRAD). "LRAD jest zalecany przez program szkoleniowy Sił Policyjnych Unii Europejskiej (European Union Police Services Trainning – EUPST) jako najbezpieczniejszy i najmniej dotkliwy środek przymusu bezpośredniego używany do przywracania ładu i porządku publicznego przy zbiorowym jego zakłóceniu" - czytamy w piśmie, które wpłynęło do Sejmu jeszcze w czerwcu ubiegłego roku. Zgodnie ze zmianami, których wprowadzenie do ustawy proponuje Kamil Kubiak, urządzenia przeznaczonego do obezwładniania za pomocą dźwięku dalekiego zasięgu używa się w celu krótkotrwałego obezwładnienia osoby lub wykorzystuje się je w celu krótkotrwałego obezwładnienia zwierzęcia. 

"Szczególnie nietypowa" petycja

Po ponad pół roku wiemy już, że to na razie koniec tego tematu, a władze nie pozwolą policji na korzystanie ze sprzętu zgodnie z jego przeznaczeniem po 10 latach od jego zakupu. Zanim sprawą zajęła się jednak sama komisja, na temat propozycji zawartej w petycji wypowiedziało się Biuro Analiz Sejmowych. Jak czytamy w wydanej przez nie opinii, "ocena zasadności postulowanej nowelizacji zależy od wyniku oceny pozaprawnej, a mianowicie od rozstrzygnięcia, czy urządzenia takie w funkcji środka przymusu bezpośredniego byłyby skuteczne i zarazem bezpieczne dla życia i zdrowia osób, wobec których miałyby być zastosowane". 

Już na wstępie przewodniczący Sławomir Piechota zaznaczył, że złożona przez Kamila Kubiaka petycja jest "szczególnie nietypowa" i wkracza w obszar, który w jego przekonaniu nie nadaje się do regulacji w trybie petycyjnym. Po zaprezentowaniu zawartej w piśmie propozycji oraz stanowiska BAS posłowie uznali, że "nie ma podstaw do uwzględnienia żądania będącego przedmiotem petycji" i na tym zakończyły się jej prace w tym temacie.

Urządzenia o których mowa, a dokładnie LRAD-500X, znajdują się już na wyposażeniu Policji od 2010 roku. W praktyce, jak tłumaczył w 2020 roku Jakub Kwiecień z Instytut Łączności, wygląda ono "jak dużych rozmiarów głośnik i jest montowane np.: na platformie bagażowej pojazdu typu Pick-Up" (w przypadku Polski jest to Mitsubishi L200). "Znane są incydenty stosowania przez służby niektórych państw na świecie, kiedy to, podobnie jak armatki wodne, były wykorzystywane podczas zamieszek do opanowania tłumu za pomocą fal dźwiękowych o wysokiej intensywności i częstotliwości, powodują efekt dyskomfortu" - przypominał Jakub Kwiecień. W Polsce jednak, od 2010 roku, nie udało się wprowadzić odpowiednich zmian w przepisach, a LRAD wykorzystywane są od lat jako systemy nagłaśniające, do wydawania komunikatów i poleceń. Co więcej, na koszt KGP (16 974 zł) przeprowadzono dezaktywację przycisku funkcji emitowania dźwięki o wysokiej częstotliwościach w sprzęcie, który trafił do polskich funkcjonariuszy. Innymi słowy, od 10 lat Policja korzysta z nich, jako z megafonów, za które zapłaciła 780 tys. złotych. W trakcie trwającej pandemii koronawirusa LRAD-500X  służą m.in. do emisji komunikatów z apelem o pozostanie w domach, nie gromadzenie się i nie opuszczanie domu bez uzasadnionej potrzeby.

Tak miało być

Jeszcze w 2011 roku, w odpowiedzi na interpelację, ówczesny podsekretarz stanu w resorcie spraw wewnętrznych i administracji Adam Rapacki podkreślał, że "decyzja o zakupie urządzeń dźwiękowych dalekiego zasięgu podyktowana była koniecznością wyposażenia jednostek Policji w systemy techniczne umożliwiające skuteczne przekazywanie komunikatów, informacji i ostrzeżeń podczas akcji ratowniczych, zgromadzeń publicznych lub imprez masowych organizowanych w terenie". Co więcej, podkreślał wtedy, że prace nad wprowadzeniem LRAD lub innego systemu o podobnej funkcji nie są prowadzone, a LRAD-500X zakupiony i przekazany na stan wybranych oddziałów prewencji Policji ma być wykorzystywany wyłącznie w charakterze urządzeń rozgłaszających dużej mocy.

Przypomnijmy również, że zakup sprzętu, a dokładnie sześciu takich urządzeń, był mocno krytykowany przez Najwyższą Izbę Kontroli już w 2012 roku. Oceniła ona wtedy, że Komenda Główna Policji przeprowadziła przetarg nierzetelnie (warunki przetargu były taka skonstruowane, że zwycięzca znany był już wcześniej), niegospodarnie (wartość zamówienia została przez policję znacznie zawyżona, w porównaniu z ofertą, złożoną przez firmę Delta Sp.j., która dostarczała urządzenia) i niecelowo (zakupiono urządzenia, których możliwości nie można w pełni wykorzystać). Sprawą zainteresowała się wtedy także prokuratura. Ostatecznie jednak śledztwo zostało umorzone wobec braku znamion czynu zabronionego.

MR

Reklama
Reklama

Reklama
Reklama

Komentarze