Reklama

Legislacja

"Elastyczne" przedłużenie obostrzeń na granicy, czyli co władze planują po zakończeniu stanu wyjątkowego

Fot. Irek Dorozanski/DWOT
Fot. Irek Dorozanski/DWOT

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że w najbliższym tygodniu rząd planuje zaprezentować szczegóły „projektu wdrażającego dodatkowe reguły, które pozwolą w dalszym ciągu skutecznie działać naszym służbom” przy granicy z Białorusią, ale już po zakończeniu trwającego do końca listopada stanu wyjątkowego. Chodzi mianowicie o umożliwienie m.in. wprowadzenia na czas określony zakazu przebywania na określonym obszarze strefy nadgranicznej.

Nowe rozwiązania na poziomie ustawowym to sposób rządu na zapewnienie polskim służbom dalszego skutecznego działania - jak to ujął premier - w pasie przygranicznym z Białorusią, gdzie obowiązuje obecnie stan wyjątkowy. Mateusz Morawiecki zapewnia, że kończą się już prace nad takimi rozwiązaniami, a projekt zostanie zapewne przedstawiony w najbliższym tygodniu. Dokument, o którym wspomina w niedzielnym wywiadzie dla PAP szef rządu, pojawił się już w Wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów. Jak tłumaczył na antenie RMF FM Mariusz Kamiński, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, oczekiwać możemy de facto przedłużenia tego, "co jest w chwili obecnej, ale w sposób elastyczny, z uwzględnieniem różnego typu uwag". Innymi słowy, wygląda na to, że w praktyce czeka nas podtrzymanie obostrzeń stanu wyjątkowego, ale bez oficjalnego obowiązywania stanu wyjątkowego, którego zgodnie z polskim prawem politycy nie mogą już przedłużyć. 

Jak czytamy na rządowych stronach, Projekt ustawy o zmianie ustawy o ochronie granicy państwowej i niektórych innych ustaw "ma przede wszystkim na celu zapewnienie skuteczności działań podejmowanych przez Straż Graniczną w celu ochrony granicy państwowej Rzeczypospolitej Polskiej w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa państwa lub porządku publicznego oraz poprawę bezpieczeństwa funkcjonariuszy Straży Granicznej realizujących zadania związane z ochroną granicy państwowej". Modyfikacje przepisów są oczywiście bezpośrednio związane z utrzymującym się kryzysem na polsko-białoruskim odcinku granicy państwowej, który - jak się wydaje - nieprędko ulegnie deeskalacji. Nie tylko polscy politycy, ale również przedstawiciele Frontexu, mówią o tygodniach czy miesiącach kryzysu migracyjnego, na który należy się przygotować. 

Musimy przyjąć taką perspektywę, że z dnia na dzień nie rozwiążemy tego kryzysu. Musimy w różny sposób - i poprzez budowę zapory, ale również adekwatnych do sytuacji przepisów ustawowych - reagować na to, co się dzieje.

Mariusz Kamiński, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji

Jeśli chodzi o wprowadzane przez rząd zmiany istotne z punktu widzenia trwającego na polskiej granicy kryzysu, to przede wszystkim planuje się wprowadzenie modyfikacji do ustawy o ochronie granicy państwowej z 1990 roku. Polegać ma ona, jak czytamy na rządowych stronach, na dodaniu do przepisów "możliwości wprowadzenia – w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa państwa lub porządku publicznego – na podstawie rozporządzenia ministra właściwego do spraw wewnętrznych, na czas określony, po zasięgnięciu opinii Komendanta Głównego Straży Granicznej, zakazu przebywania na określonym obszarze strefy nadgranicznej oraz określeniu wyjątków od ww. zakazu". Rozwiąże to niewątpliwie problem władz związany z faktem, że po zakończeniu obowiązywania stanu wyjątkowego dostęp do strefy przygranicznej nie byłby już ograniczony, i to nie tylko dla dziennikarzy (pewne ograniczenie zakłada co prawda obowiązujący od początku listopada dokument dotyczący budowy ponad 180-km zapory na odcinku z Białorusią, ale szerokość takiego pasa mogłaby wynosić "jedynie" 200 m). 

To oczywiście nie koniec zmian, które w różnych ustawach zamierza wprowadzić rząd. W drugim przypadku chodzi o dokument dotyczący Straży Granicznej. Rozszerzony zostanie katalog środków przymusu bezpośredniego, których używać będą mogli funkcjonariusze tej formacji. Od momentu wejścia w życie zmian będą mogli oni korzystać z plecakowych miotaczy substancji obezwładniających.

Jak przekonywał minister Kamiński, nowe przepisy pozwolą na "spokojne i profesjonalne działania Straży Granicznej, wojsku i policji". "Ograniczy się ta zmiana przepisów do tego, że można będzie czasowo na określonym terenie wprowadzić swobodny zakaz przemieszczania się osób, które nie są na co dzień związane z tym terenem. Ale tu w szczególności chcemy uwzględnić prawo do wykonywania zawodu i przekazywania informacji dla dziennikarzy" - mówił szef MSWiA. Media będą mogły bowiem przebywać i pracować na terenie przygranicznym, ale na zasadach określonych przez Straż Graniczną. "Będziemy elastyczni, będziemy podchodzili rozsądnie. Wszystkie redakcje, które mają zasięg ogólnopolski, będą mogły korzystać z tej możliwości" - zapewnił minister w rozmowie z RMF FM.

Inne wprowadzane zmiany dotyczą, zapowiadanego już przez Straż Graniczną, zniesienia limitu wiekowego dla kandydatów do służby, uregulowania kwalifikacji zawodowych wymaganych do mianowania funkcjonariuszy Straży Granicznej na stanowisko służbowe oraz zniesienia limitu czasowego powierzenia obowiązków służbowych w przypadku funkcjonariusza, któremu powierzono obowiązki służbowe w związku z koniecznością zastępstwa innego funkcjonariusza z powodu jego nieobecności w służbie. Rząd planuje również umożliwienie otrzymania rekompensaty przez podmioty wykonujące określoną działalność na obszarze objętym zakazem przebywania, o którym mowa w dodawanym art. 12a ustawy z dnia 12 października 1990 r. o ochronie granicy państwowej, za czas jego obowiązywania. 

Minister Mariusz Kamiński przekazał, że Sejm może zająć się projektem noweli już na najbliższym posiedzeniu, które rozpoczyna się we wtorek. "Bardzo liczę na poparcie opozycji" - dodał.

Reklama
Reklama

Reklama

Komentarze (6)

  1. hihi

    Nie sądzę aby opozycja poparła rozwiązanie polegąjące na dopuszczeniu dziennikarzy do strefy nadgranicznej na zasadach określanych przez Straż Graniczną. Bo to faktycznie będzie utrzymywanie blokady na informacje przekazywane przez niezależne od rządu media. Moim zdaniem nie wolno opozycji na to się zgadzać. Media w demokratycznym państwie powinny mieć niegraniczony dostęp do zbierania informacji. To nie są wiadomości tajne ze względu na bezpieczeństwo państwa. Po stronie białoruskiej działają dziennikarze choćby z CNN. Konstytucja zawieszona nie jest a utrzymywanie dziennikarzy z daleka od granicy świadczy o tym ,że demokracja w Polsce to puste słowo.

    1. 00101

      Gdybyśmy mieli w tym kraju dziennikarzy i uczciwe media to pewnie byś miał rację. Ale u nas tak nie jest media albo są stroną sporu politycznego albo wręcz wykazują się tym że steruje nimi agentura wpływu. Przypominam że jesteśmy obiektem wojny informacyjnej psychologicznej. Państwo tak długo będzie stawiać zdecydowany opór jak długo będzie miało poparcie społeczne. A społeczeństwo można zmanipulować fałszywym obrazem media w Polsce nie gwarantują obiektywnego przekazu. Co znaczy nieograniczony dostęp. Czy jak ktoś zabarykaduje się w domu to media maja prawo wejść do tego domu i relacjonować pracę policyjnego negocjatora?

    2. M

      Opozycja podczas wojny, a taka de facto już jest, ma obowiązek współpracować z Rządem, a nie rzucać kłody pod nogi (weto w sprawie płotu na granicy, weto w sprawie stanu wyjątkowego, weto w Senacie, nieustanna krytyka). Putinowi chodzi o skłócenie Polaków, w szczególności w Parlamencie, w czym opozycja niestety mu pomaga. Na Litwie, Łotwie i Estonii ten problem nie występuje. W "demokratycznej" Rosji i Białorusi opozycja siedzi w więzieniach i obozach pracy. Jeżeli nie rozumiesz powagi sytuacji, to nie wypisuj dyrdymałów o braku demokracji w Polsce, bo wpisujesz się w ruską narrację.

    3. Chyżwar

      Masz na myśli tą opozycję? Oni nawet gdyby Białoruś wysyłała przez granicę swoje wojsko i czołgi gotowi by byli wbić Polsce nóż w plecy.

  2. iof

    tymczasem: na Białorusi wpuszczają CNN i BBC, które mogą prowadzić relacje. A u nas zabronione. Czy to Polska, a nie Białoruś jest dyktaturą? Jak to wygląda na świecie, kiedy Łukaszenka pozwala zachodnim stacjom prowadzić relację, a Polska nie? Żałośnie. Znowu Antymidas macza swe brudne paluchy.

    1. Anonim

      CNN i BBC mogą te relacje prowadzić tam gdzie chcą czy tylko tam gdzie im Łukaszenka pozwoli ? Natomiast w Polsce dziennikarze mogliby prowadzić relacje gdyby były one obiektywne. Tymczasem takie szczujnie jak TVNazi zaczeły od oskarżania naszych służb - SG, Policja, Wojsko o wszystko co robią służby Łukaszenki. Ci nielegalni emigranci są na terytorium Białorusi, która ich do siebie zaprosiła wystawiając wizy turystyczne. Zaprosili Niemcy gości w 2015 wiec ich utrzymują, zaprosił Łukaszenka w 2021, wiec też niech ich utrzymuje bo to jego turyści, którzy przyjechali zwiedzać Mińsk. Polska żadnych nielegalnych imigrantów nie zapraszała, wiec dlaczego pchają sie do Polski, jeśli naprawde chcą do Niemiec ? Po co lecieli do Mińska zamiast od razu do Berlina ? Ty też zapraszasz do swojego domu gości i mówisz im jak chcecie jeść i mieć gdzie spać to idzcie do mojego sąsiada bo on jest bogatszy ?

    2. Chyżwar

      Dokładnie tak.

  3. say69mat

    @defence24.pl: "Elastyczne" przedłużenie obostrzeń na granicy, czyli co władze planują po zakończeniu stanu wyjątkowego ... Hmmm - koncepcja prawa stanowionego, nie tyle jako szkieletu zachowań politycznych, ile gumki recepturki v/s softyspine of political system??? Po drugie, sytuacja na granicy, związana z kryzysem migracyjnym przypomina do złudzenia sytuację mieszkańców Rzeszy narodowości żydowskiej. Szukających schronienia w europejskiej diasporze przed eksterminacją. Stąd istnieją dwa sposoby reagowania na kryzys migracyjny, albo na poziomie Clausewitza, co rodzi określone konsekwencje. Albooo ... Chrystusa??? Co również rodzi określone konsekwencje, jak to było widziane w przypadku Wielkiej Brytanii, która otworzyła granicę na niemieckich Żydów. Uciekających przed prześladowaniami w Rzeszy i stała się opoką antyhitlerowskiej koalicji w Europie.

    1. Anonim

      Wielka Brytania otworzyła granice na niemieckich żydów ? Chyba tylko na dzieci tych żydów. A otworzyła tak mocno że przyjeła tylko cześć żydów z niemiec którzy popłyneli na Kube i do USA na statku - St. Louis. Z 930 żydów z tego statku Anglia przyjeła tylko 288 pasażerów, Francja 224, Belgia 214, a Holandia 181. Wiec sie Wielka Brytania nie wysiliła 288 żydów, podczas kiedy w 2 RP było tych żydów 2 miliony. A turystów Łukaszenki, Polska nie może przyjąć bo zaraz miała by na głowie nie kilka tysiecy tylko kilkadziesiąt tysiecy, których Łukaszenka z pomocą Putina szybko ściągną na naszą granice. A same relacje z granicy robią dobrą propagande Polsce i skutecznie odstraszają kolejnych turystów od prób nielegalnego przekraczania polskiej granicy szlakiem białoruskim.

    2. Chyżwar

      Nosz dokładnie. "Otworzyła" te granice, że ho, ho. Nie wiem skąd say69mat bierze te bzdury, które wypisuje. Co więcej obecna sytuacja w niczym nie przypomina tego, co było w Rzeszy Niemieckiej. Ci goście, którzy są na granicy to emigranci ekonomiczni, którzy przyjechali na Białoruś po to, żeby docelowo nielegalnie trafić przez Polskę do Niemiec. Są więc tam z własnej woli. Tymczasem już w starożytnym Rzymie jednym z kanonów prawa była zasada, że chcącemu nie dzieje się krzywda Ci ludzie sami kupili bilety lotnicze i wsiedli do samolotów lecących do Mińska. To z kolei jest koronnym dowodem na poprawność rozumowania, że sami chcieli trafić na Białoruś. A skoro sami chcieli tam trafić, to obecnie nie dzieje się im krzywda.

  4. Bren

    Obchodzenia Konstytucji ciąg dalszy. Dlaczego u nas niczego nie można zrobić normalnie, zgodnie z prawem, tylko tworzy się jakieś "specustawy"?????

    1. Chyżwar

      W tym przypadku dlatego, bo w Polsce są niestety tacy ludzie, którzy dla własnych partykularnych gotowi są szkodzić państwu. I robią to nie tylko tutaj, ale nawet na arenie międzynarodowej.

  5. Box123

    Żadnego dopuszczania targowickich zakłamanych mediów do granicy chyba, że rząd chce mieć powtórkę z tego co mieliśmy na początku tej sytuacji. Ci ludzie już pokazali kim są i po czyjej stronie stoją. To że teraz się trochę uspokoili bo Tusk dostał rozkaz od Angeli Merkel, że ma jednak bronić polskiej granicy niczego nie zmienia

  6. Herr Wolf

    Wojna!!!!

Reklama