Bezpieczeństwo Wewnętrzne
Amunicja zamachowcy z Wiednia pochodziła ze Słowacji
Słowacki minister spraw wewnętrznych Roman Mikulec potwierdził w wtorek, że amunicja, którą strzelał napastnik podczas poniedziałkowego zamachu terrorystycznym w Wiedniu, pochodziła ze Słowacji. Wcześniej informowały o tym austriackie media. Także we wtorek do odpowiedzialności za atak przyznało się Państwo Islamskie. Poinformowała o tym powiązana z tą organizacją agencja prasowa Amaq, w rozsyłanym przez komunikator Telegram oświadczeniu.
Roman Mikulec potwierdził także doniesienia portalu Heute.at, że napastnik był w lipcu na Słowacji. Według portalu zamachowiec wybrał się do tego kraju w towarzystwie jeszcze jednej osoby, by nabyć amunicję do karabinu AK-47, którego miał użyć podczas poniedziałkowego ataku.
Urodzony w Wiedniu 20-letni Albańczyk, będący obywatelem Austrii i Macedonii Północnej, zabił w poniedziałek wieczorem w Wiedniu cztery osoby i ranił 23 inne, zanim został zastrzelony przez policję. Mężczyzna był już wcześniej skazany za próbę dołączenia do dżihadystów z Państwa Islamskiego w Syrii. Według serbskich mediów zamachowiec obracał się w kręgach salafickich i uczęszczał do meczetów kojarzonych z islamskim radykalizmem.
Media na Słowacji przypomniały, że ten kraj nie po raz pierwszy jest wskazywany jako źródło broni, której używają terroryści. Pojawiały się głosy, że to na Słowacji kupiono broń użytą podczas ataku na redakcję "Charlie Hebdo" w 2015 r. w Paryżu. Najprawdopodobniej chodziło o broń gazową lub sprzedawane jako atrapy prawdziwe pistolety, którym przywrócono ich pełną funkcjonalność. "Słowacja nie jest na mapie terroryzmu nieznanym krajem. Jeżeli chcemy z nim walczyć, musimy zacząć od siebie" – napisał we wtorek redaktor naczelny portalu Aktuality.sk Peter Bardy.
Rzeczniczka Słowackiej Służby Informacyjnej (SIS) Zuzana Moravkova powiedziała mediom, że SIS stale monitoruje osoby mogące być zagrożeniem i ściśle współpracuje z zagranicznymi partnerami. Podkreśliła, że już w poniedziałek wieczorem zarządzono zwiększenie aktywności sił policyjnych i wywiadowczych, które mają uniemożliwić przedostanie się osób związanych z atakiem na terytorium Słowacji. Również rzeczniczka policji Denisa Bardyova poinformowała, że słowacka policja jest w bliskim kontakcie z policją z Austrii.
Do organizacji ataku przyznało się Państwo Islamskie, organizacja nie przedstawiła jednak żadnych dowodów, że zabity przez policję sprawca ataku był z nią powiązany - zauważa agencja Reutera. Oświadczeniu towarzyszyło zdjęcie brodatego mężczyzny, podpisanego jako Abu Dagna al-Albani, z informacją, że to on jest zamachowcem z Wiednia. Opisano go też jako "żołnierza kalifatu".
PAP/IS24