Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Komendant główny SG o odprawach na polsko-ukraińskiej granicy: będziemy bardzo elastyczni

Uchodźcy, granica, Ukraina
Autor. MSWiA/Twitter

Od rozpoczęcia działań wojennych na Ukrainie do soboty 100 tys. osób przekroczyło granicę z Ukrainy do Polski - poinformował wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker podczas briefingu prasowego na przejściu granicznym w Medyce w woj. podkarpackim. Komendant główny Straży Granicznej, gen. dyw. SG Tomasz Praga zapewnił, że wszystkie osoby, które będą potrzebowały pomocy i opieki ze strony Polski znajdą ją. „Będziemy bardzo elastycznie i indywidualnie podchodzić do wszystkich takich sytuacji” - zadeklarował.

Reklama

Jak dodał, w sobotę od godz. 7 rano strona ukraińska zamknęła część pasów, które były do tej pory dla samochodów osobowych i "puszczono" nimi osoby w ruchu pieszym. Według wiceministra w ciągu dwóch godzin skorzystało z tego 5 tys. osób. "Od rozpoczęcia działań wojennych na Ukrainie do dzisiaj na całej długości granicy z Ukrainą 100 tys. osób przekroczyło tę granicę z Ukrainy do Polski" - mówił wiceminister.

Reklama

Wiceminister odniósł się także do długich kolejek uchodźców, którzy czekali na przejście granicy w piątek, wśród których są kobiety z dziećmi. "Pierwsza decyzja pana komendanta generała SG Tomasza Pragi była taka, że we wszystkich punktach granicznych otworzyliśmy ruch pieszy. Tam, gdzie nie było do tej pory ruchu pieszego, został on otwarty" - podkreślił Szefernaker. "Nasza straż graniczna musi się dostosowywać i również reagować na sytuację, która jest po drugiej stronie granicy" - zauważył.

Jak dodał, było wiele sygnałów, informacji dotyczących kolejek, zapytań Polaków, którzy się martwili, że może dojść do kryzysu humanitarnego na granicy. Zapewnił, że podejmowano wiele różnych działań także dyplomatycznych w tej sprawie. "Także tutaj w relacjach komendantów w tej placówce z komendantami ukraińskimi, aby jak najlepiej udrożnić ten kanał" - podkreślił Szefernaker.

Reklama

Zdaniem wiceministra, dzięki temu, że ruch pieszy odbywa się także pasami dla aut osobowych w ciągu kolejnych godzin kolejka osób po stronie ukraińskiej powinna systematycznie się zmniejszać.

Szefernaker zaznaczył, że tylko w ciągu dwóch godzin od uruchomienia tego rozwiązania granicę przekroczyło 5 tys. osób.

"Jest szybka ścieżka dla kobiet dziećmi. Mamy nadzieję, że w ciągu kolejnych godzin przepustowość będzie dużo lepsza, będzie dużo lepiej wyglądała" - powiedział Szefernaker. Według niego "dotychczasowe kolejki, które się pojawiały, wynikały z mniejszej przepustowości po stronie ukraińskiej". "My od samego początku byliśmy w stanie wesprzeć stronę ukraińską w różnych działaniach, jeżeli chodzi o Straż Graniczną" - podkreślił.

Wiceszef MSWiA zaznaczył również, że coraz więcej uchodźców z Ukrainy korzysta z punktów recepcyjnych po polskiej stronie granicy. Podał, że ostatniej doby do tych punktów zgłosiła się co 10 osoba po przekroczeniu granicy z Polską. Wyjaśnił, że w pierwszych dobach po rosyjskim ataku na Ukrainę, na wielu przejeżdżających do Polski czekały na granicy rodziny. Uchodźcy ci byli zabierani przez nich, do ich miejsc pobytu. "Przez pierwsze dwie doby zaledwie parę procent osób, które przekraczały granicę nie miały celu wizyty w Polsce. Były one wówczas kierowane do punktów recepcyjnych, których przy całej długości granicy mamy 9" – powiedział Szefernaker.

Wskazał, że w punktach tych uchodźcy mogą uzyskać pomoc medyczną, otrzymać wyżywienie, mogą również odpocząć. Z punktów recepcyjnych uchodźcy wojenni są przewożeni autobusami i busami Państwowej Straży Pożarnej do miejsc tymczasowego pobytu, które we wszystkich województwach zostały przygotowane na ich przyjęcie.

W sobotę rano ruszyły także punkty informacyjne w całej Polsce. Znajdują się one na dworcach PKP w stolicach województw. W Warszawie takie punkty są na dworcach: wschodnim i zachodnim, a także na lotnisku Chopina.

Czytaj też

Szefernaker pytany przez dziennikarzy, ile osób jest w stanie przyjąć Polska, podkreślił, że wszystkie kraje UE zadeklarowały chęć przyjęcia uchodźców. "Ale jest to ograniczone wolą tych ludzi. Część uchodźców przyjeżdża do Polski i traktuje nasz kraj jako tranzytowy i jedzie dalej, a część osób nie ma planów, chce przeczekać i być może wrócić na Ukrainę" – mówił.

Wiceminister nie chciał mówić, jakiej liczby uchodźców się spodziewa. "Mamy przygotowane znaczne rezerwy, jeśli chodzi o miejsca. Ale na razie 90 proc. osób, które przekracza granicę ma konkretny cel wizyty w Polsce" – zapewnił.

Zwiększona obsada i "elastyczne" podejście

Obecny w Medyce Komendant Główny Straży Granicznej gen. Tomasz Praga zapewnił, że wszyscy uchodźcy z Ukrainy potrzebujący pomocy znajdą ją w Polsce. Przypomniał, że procedury odprawy dla osób uchodzących z Ukrainy przed wojną zostały uproszczone.

Gen. Praga podał, że ostatniej doby padł rekord, jeśli chodzi o odprawy na przejściach granicznych z Ukrainą – odprawiono bowiem 50 tys. uchodźców.

"Obsady przejść granicznych i obsada tzw. zielonej granicy zostały zwiększone" – poinformował, zapewniając, że Straż Graniczna działa adekwatnie do liczby osób, które chcą się dostać z Ukrainy do Polski. Dodał, że uruchomione zostały też dodatkowe połączenia kolejowe dla osób udających się z granicy w głąb kraju.

Praga zapewnił, że wszystkie osoby, które będą potrzebowały pomocy i opieki ze strony Polski znajdą ją. "Będziemy bardzo elastycznie i indywidualnie podchodzić do wszystkich takich sytuacji" - zadeklarował. Podkreślił, że SG uruchomiła wszystkie procedury graniczne tak, aby ta odprawa trwała jak najkrócej. Zapewnił też, że uruchomił "stan służby wzmożonej" i od poniedziałku lub wtorku na konkretne przejścia trafią dodatkowi funkcjonariusze.

Źródło:PAP / InfoSecurity24.pl
Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Švejk

    No to mamy problem ..... W ciągu dwóch dni 115 tysięcy. Większość to są mężczyźni w wieku poborowym. Dlaczego nie walczą o swój kraj ? W tydzień będzie pół miliona, w miesiąc - 2 miliony. Polska tego ani finansowo ani logistycznie nie udźwignie. Nie ma dla tych setek tysięcy mieszkań, pracy czy szkół z językiem ukraińskim, nasza służba zdrowia ledwie zipie a dojdą setki tysięcy pacjentów dla pediatrów, internistów, specjalistów bo część to osoby schorowane z chorobami przewlekłymi i rakami, wymagające hospitalizacji i długoterminowej opieki medycznej. I do tego po kilkudziesięciu latach znowu będziemy mieli dużą mniejszość ukraińską w Polsce i problem Chełmszczyzny i Galicji. A powiedziane jest - dać nie ryby a wędkę ...