Za Granicą
Zabójstwo dwóch kibiców. Podejrzany zamachowca zastrzelony przez policjantów
45-letni Tunezyjczyk, który w poniedziałek wieczorem zastrzelił w Brukseli dwóch szwedzkich kibiców piłkarskich, a trzeciego ranił, zmarł we wtorek szpitalu - podał portal informacyjny 7sur7. Został on postrzelony podczas zatrzymania przez policję w jednej z kawiarni w dzielnicy Scharbeek.
AKTUALIZACJA:
Ofiary śmiertelne poniedziałkowego ataku terrorystycznego w Brukseli to dwaj mężczyźni w wieku 60 i 70 lat, obywatele Szwecji - podał we wtorek resort szwedzkiej dyplomacji. Trzeci ranny Szwed to również mężczyzna w wieku około 70 lat.
Jeden z zastrzelonych mężczyzn pochodził z regionu sztokholmskiego, natomiast drugi prawdopodobnie mieszkał w Szwajcarii.
W poniedziałek wieczorem 45-letni Tunezyjczyk zastrzelił dwóch szwedzkich kibiców ubranych w koszulki drużyny narodowej, a trzeciego ranił. Poszkodowany mężczyzna przebywa obecnie w szpitalu. Sprawca zmarł we wtorek po postrzeleniu przez policję w jednej z kawiarni w dzielnicy Scharbeek.
Szwedzi znajdowali się w drodze na mecz eliminacji ME w piłce nożnej Belgia-Szwecja, który został przerwany po pierwszej połowie.
MSZ w Szwecji wydało we wtorek komunikat, apelując do Szwedów przebywających za granicą o zachowanie „wzmożonej ostrożności oraz czujności”.
W sierpniu szwedzkie władze podniosły poziom zagrożenia terrorystycznego ze stopnia trzeciego do czwartego w pięciostopniowej skali. Było to spowodowane groźbami ze strony organizacji islamistycznych po aktach palenia Koranu w Sztokholmie. Po ataku w Brukseli alert pozostaje na tym samym poziomie.
Policja poinformowała, że domniemany zamachowiec-dżihadysta, który w poniedziałek wieczorem zabił w Brukseli dwie osoby i ranił trzecią, został postrzelony i „zneutralizowany” przez funkcjonariuszy w jednej z kawiarni w dzielnicy Scharbeek. Znajduje się obecnie w szpitalu.
Prokuratura generalna nie potwierdziła jeszcze, że ujęty mężczyzna jest rzeczywiście sprawcą poniedziałkowego ataku. Minister spraw wewnętrznych Belgii Annelies Verlinden poinformowała media, że znaleziono przy nim broń użytą w zamachu.
Czytaj też
W ataku terrorystycznym w poniedziałek wieczorem w Brukseli zginęło dwóch szwedzkich kibiców, a trzeci został ciężko ranny. Początkowo belgijskie media podawały informację, że ranna osoba to kierowca brukselskiej taksówki. Informacje te nie potwierdziły się. Kibice przyjechali na mecz swojej drużyny piłkarskiej w eliminacjach ME 2024.
Do zamachu doszło około godziny 19.00 w pobliżu Place Sanctelette - około 5 km od stadionu Króla Baudouina I (dawniej Heysel), gdzie odbywał się mecz.
Na nagraniu wideo wykonanym przez świadka zdarzenia widać mężczyznę w odblaskowej pomarańczowej kurtce i białym kasku, z długą bronią, który zsiada ze skutera i strzela do uciekających ludzi na ulicy. Rusza za nimi w pościg, oddając kolejne strzały, m.in. do osoby leżącej na ziemi. Następnie wsiada na skuter i ucieka. Krzyczy przy tym „Allahu akbar” (Allach jest wielki).
Na nagraniu wideo udostępnionym na Facebooku przez domniemanego zamachowca widać mężczyznę, który ma na sobie tę samą pomarańczową kurtkę. Przedstawia się jako Abdesalem Al Guilani i nazywa siebie „wojownikiem na ścieżce Allaha”. „Żyjemy na drodze naszej wiary i umieramy na drodze naszej wiary. Zabiłem trzech Szwedów, chwała Allahowi” – mówi, przyznając, że jest dżihadystą Państwa Islamskiego.
Czytaj też
Minister sprawiedliwości Belgii Vincent van Quickenbrone na konferencji prasowej we wtorek rano potwierdził, że zamachowiec to 45-letni Tunezyjczyk, który w 2019 roku ubiegał się w Belgii o azyl. W następnym roku jego wniosek został rozpatrzony negatywnie i otrzymał on nakaz opuszczenia terytorium kraju. Niedługo potem zniknął i nie pojawiał się w polu widzenia służb i władz.
Z informacji podawanych przez portal 7sur7 wynika, że już w 2016 roku ”służby innego państwa” przekazały Belgii ostrzeżenie o Al Guilanim. Był on podejrzewany o działalność terrorystyczną i przemyt ludzi.