Za Granicą
Ukraina: Rosjanie rozpatrują akt terroru w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ostrzegł w czwartek, że Rosja rozpatruje scenariusz „aktu terroru z emisją promieniowania” w okupowanej Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej. Są to dane wywiadu ukraińskiego, a Kijów przekazał je krajom partnerskim - dodał. Jak zaznacza jednak Daniel Czyżewski z Energetyka24.com, „analizy ukraińskiego dozoru jądrowego oraz Enerhoatomu, właściciela elektrowni, z sierpnia 2022 r. wskazują, że nawet w wyniku najcięższej możliwej awarii, skutki będą miały tylko wymiar lokalny”.
"Wywiad uzyskał informacje, iż Rosja rozpatruje scenariusz aktu terrorystycznego na Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej - aktu terrorystycznego z emisją promieniowania. Przygotowali do tego wszystko" - napisał Zełenski na serwisie Telegram.
Czytaj też
"Przekazujemy wszystkie posiadane informacje naszym partnerom - każdemu na świecie. Europa, Ameryka, Chiny, Brazylia, Indie, świat arabski, Afryka - wszystkie kraje, absolutnie wszystkie powinny o tym wiedzieć" - oświadczył. Zełenski Dodał następnie: "świat został uprzedzony, a więc może i powinien działać". W ostatnich miesiącach wojska najeźdźcy wielokrotnie ostrzeliwały teren elektrowni, stwarzając w ten sposób - w ocenie władz w Kijowie - zagrożenie radiacyjne o trudnych do przewidzenia konsekwencjach.
Położona na południu Ukrainy, nieczynna obecnie siłownia jest największą elektrownią atomową w Europie, a od 4 marca 2022 r. okupują ją oddziały rosyjskie. Jak podkreśla w rozmowie z redakcją Daniel Czyżewski, zastępca redaktora naczelnego Energetyka24.com, "należy pamiętać, że wszystkie reaktory Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej zostały wyłączone we wrześniu 2022 r., co oznacza, że w rdzeniach ich reaktorów nie ma już promieniotwórczego jodu-131, który przy awariach jądrowych jest przedmiotem największej troski. Analizy ukraińskiego dozoru jądrowego oraz Enerhoatomu, właściciela elektrowni, z sierpnia 2022 r. wskazują, że nawet w wyniku najcięższej możliwej awarii, skutki będą miały tylko wymiar lokalny".
O tym, że Rosjanie mogą zaatakować obiekt prezydent Rosji mówi już od kilku dni. W ubiegłym tygodniu ostrzegał w wywiadzie dla amerykańskiej stacji NBC News, że "podobnie jak w przypadku tamy (na Dnieprze w Nowej Kachowce), oni nie są zainteresowani bezpieczeństwem Ukrainy", a "przeciwnie - nieustannie potrzebują destabilizacji", dlatego mogą wysadzić elektrownię. "Chcą też wywrzeć presję na świat, żeby wpłynął na Ukrainę i (zmusił ją) do zamrożenia konfliktu" - mówił Zełenski.