Za Granicą
Taksówkarz szpiegował dla Rosji. Łotysz trafił w ręce służb
Łotewski taksówkarz dopuścił się ponad 20 aktów szpiegostwa na rzecz Rosji - poinformowała w czwartek łotewska Państwowa Służba Bezpieczeństwa (VDD). Mężczyznę, który gromadził informacje na temat m.in. armii i firm wspierających Ukrainę, zatrzymano w połowie sierpnia.
Łotewska Państwowa Służba Bezpieczeństwa zwróciła się w poniedziałek do prokuratury o postawienie zarzutów taksówkarzowi, zrekrutowany przez prokremlowską grupę Bałtijskije Antifaszysty (Bałtyccy Antyfaszyści) w celu gromadzenia informacji dla rosyjskich służb bezpieczeństwa - podała agencja LETA.
Śledczy wykryli 23 przypadki szpiegostwa, których miał dopuścić się mężczyzna. Obywatel Łotwy regularnie informował grupę Bałtyccy Antyfaszyści o personelu wojskowym oraz sprzęcie sił łotewskich i sojuszniczych, a także o obiektach strategicznych na terytoriom Łotwy. Przekazywał też informacje o łotewskich firmach wspierających Ukrainę i sprzeciwiających się rosyjskiej agresji.
Czytaj też
Praca taksówkarza ułatwiała mu zbieranie informacji, ponieważ mógł bez ryzyka spędzać dużo czasu w okolicy lotnisk, portów i innych obiektów strategicznych - wskazała LETA.
W ubiegłym tygodniu VDD zwróciła się do prokuratury o postawienie zarzutów sześciu obywatelom Łotwy za prowadzenie grupy Bałtyccy Antyfaszyści i za ich związki z przestępstwami popełnionymi przez tę grupę.
Jak podała LETA, jesienią ubiegłego roku osoby określające się jako Bałtyccy Antyfaszyści rozpoczęli działania, mające na celu osłabienie bezpieczeństwa narodowego Łotwy. Wykorzystywano w tym celu grupę utworzoną w Telegramie.
Czytaj też
Śledztwo w sprawie tej grupy wszczęto pod koniec listopada 2022 r. Jak ustalono, jej członkowie gromadzili poufne informacje na temat wydarzeń na Łotwie, by przekazywać je rosyjskim władzom. Usprawiedliwiali też rosyjską wojnę przeciwko Ukrainie i zbierali środki dla rosyjskich żołnierzy. Grupa wzywała także publicznie do dołączenia do rosyjskiej ofensywy wojskowej na Ukrainie. Za takie działania grozi kara dożywocia albo pozbawienie wolności na 10-20 lat.