Reklama

Za Granicą

Skandal korupcyjny w ukraińskim resorcie obrony. Chodzi o zakup kamizelek kuloodpornych

ukraina wojsko żołnierz wojna inwazja rosja
Zdjęcie ilustracyjne
Autor. Ukraine Territorial Defense Forces (@TDF_UA)/X / Defense of Ukraine (@DefenceU)/X

W ostatnich dniach ukraińskie media obiegły informacje o kolejnym głośnym skandalu korupcyjnym w Ministerstwie Obrony Ukrainy. Jak wynika ze śledztw dziennikarskich, ukraiński resort obrony w latach 2022–2023 miał zakupić dziesiątki tysięcy wadliwych kamizelek kuloodpornych oraz mundurów wojskowych. Sprzęt ten uznano za niebezpieczny w realiach frontowych, co miało narazić Ukrainę nie tylko na ogromne straty finansowe, ale także stanowiło ryzyko dla życia żołnierzy.

Według ustaleń Slidstvo.Info oraz bułgarskiego Bird bułgarska spółka Mimaltemer LTD, kontrolowana początkowo przez obywatela Rosji Isę Merzoyeva, dostarczyła Ukrainie ponad 50 tys. kompletów zimowych mundurów i ok. 80 tys. kamizelek kuloodpornych. W rezultacie ukraiński budżet wydał łącznie 86,5 mln euro (ok. 3 mld hrywien) na sprzęt, który w ocenie samych żołnierzy jest niskiej jakości. Kurtki miały głośno szeleścić i posiadać słabą izolację termiczną, co – jak zauważył ukraiński żołnierz Dmytro „Kalynchuk” Vovnianko – uniemożliwia ciche poruszanie się w terenie przyfrontowym.

Reklama

Inżynier i projektant odzieży Anna Suvorkina z warsztatu „Veteranka”, opisywała dostarczone kurtki jako przypominające najgorsze podróbki z Chin, zwracając przy tym uwagę na niestaranne wykonanie i użycie materiałów niespełniających militarnych wymogów.

Jeszcze poważniejszym problemem okazały się kamizelki kuloodporne, które – jak wykazały oficjalne badania w ramach śledztwa – nie nadawały się do użytku bojowego. W opinii ekspertów istnieje ryzyko, że nie zapewniają one żołnierzom odpowiedniego poziomu ochrony. Media takie, jak Censor.NET i Ukraińska Prawda wskazują, że marża doliczona przez Mimaltemer LTD podczas sprzedaży sprzętu sięgała 33 proc., a same produkty były głównie pozyskiwane od tureckich producentów i jedynie przepakowywane w Bułgarii.

Dostawca Rosji i jego powiązania z ukraińskimi urzędnikami

W momencie zawierania pierwszych kontraktów z ukraińskim Ministerstwem Obrony właścicielem Mimaltemer LTD był Isa Merzhoyev – posiadacz rosyjskiego paszportu. Później zapisy w rejestrze spółki zmieniono na jego żonę – obywatelkę Francji Oksanę Merjou.  Dziennikarze z portalu śledczego OCCRP ujawnili także, że rodzina Merzhoyevów od dawna utrzymywała „bliskie przyjacielskie relacje” z Giennadijem Wdowiczenką, wysokiej rangi urzędnikiem ukraińskiego resortu obrony. To właśnie on pełnił w 2021 roku funkcję szefa Departamentu Rozwoju Wsparcia Odzieżowego Sił Zbrojnych Ukrainy i miał doprowadzić do podpisania lukratywnych kontraktów z Mimaltemer LTD.

Czytaj też

Jak podaje m.in. Currenttime.tv i NV, Wdowiczenko wraz z byłą żoną oraz córką opuścili Ukrainę w 2022 roku i zamieszkali w Nicei. Na jaw wyszła także seria podejrzanych przelewów – co najmniej 1,1 mln euro przekazała firma Mimaltemer na konto byłej żony Wdowiczenki.

Zarzuty i śledztwo wobec urzędników

Z informacji opublikowanych przez Ukraińską Prawdę i potwierdzonych w rejestrze sądowym wynika, że Giennadij Wdowiczenko – razem z dwoma innymi urzędnikami resortu obrony, Wiaczesławem Szapowałowem i Bogdanem Chmielnickim – jest obecnie objęty postępowaniem karnym. Zarzuca się im nadużycie stanowiska oraz utrudnianie legalnych działań Sił Zbrojnych Ukrainy, skutkujące poważnymi konsekwencjami. Grozi im nawet do 15 lat więzienia. W ocenie śledczych trzej urzędnicy mogli przywłaszczyć równowartość niemal 2 mld hrywien (ok. 47–78 mln dolarów), przyjmując do magazynów wojskowych i rozprowadzając wśród żołnierzy wadliwe kamizelki kuloodporne i kiepskiej jakości mundury.

Reklama

Jak zwraca uwagę m.in. Censor.NET, niespełniający norm sprzęt trafił do ukraińskich żołnierzy w jednym z najtrudniejszych momentów wojny. Brak właściwej ochrony żołnierzy to nie tylko kwestia możliwych strat ludzkich, lecz także dalsze komplikacje w procesie zaopatrywania armii i nadwyrężenie zaufania społeczeństwa do struktur państwowych.

Śledztwo – prowadzone zarówno przez ukraińskie organy ścigania, jak i zespoły dziennikarzy śledczych – nadal trwa. Wobec zbiegłych urzędników i współpracujących z nimi biznesmenów wydano nakazy aresztowań i prowadzone są działania zmierzające do rozliczenia winnych. Sprawa ta przypomina, jak ważne jest wprowadzenie realnych mechanizmów kontroli przetargów i zakupów wojskowych, zwłaszcza w warunkach wojny.

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama