Za Granicą
Rosja wymyśliła "casus belli"? FSB twierdzi, że pocisk z Ukrainy zniszczył punkt służb granicznych
Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) oświadczyła w poniedziałek, że wystrzelony z Ukrainy pocisk zniszczył punkt służb granicznych w obwodzie rostowskim na południu Rosji. Nikt nie został poszkodowany. Ukraina zaprzeczyła, by jej siły prowadziły ostrzał.
Najpierw w rosyjskich mediach pojawiają się alarmujące informacje o rzekomym ostrzale ze strony oddziałów ukraińskich zabudowań cywilnych w Ługańsku. "19 lutego 2022 r. zarejestrowano łącznie 49 naruszeń zawieszenia broni popełnionych przez ukraińskie siły zbrojne. W niektórych z nich użyto ciężkiej broni" – podali przedstawiciele tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej na Telegramie. Separatyści ogłosili mobilizację i ewakuację części ludności cywilnej. Teraz, w rosyjskich mediach, głos zabrała Federalna Służba Bezpieczeństwa, która twierdzi że ostrzelano terytorium Rosji. Czym to się skończy?
Służby prasowe FSB twierdzą, że "miejsce pełnienia służby" patrolu służb granicznych leżące około 150 metrów od granicy z Ukrainą zostało "całkowicie zniszczone" przez pocisk "nieustalonego typu". Pocisk ten - według FSB, której podlega w Rosji straż graniczna - "został odpalony z terytorium Ukrainy". Rosyjska agencja TASS dodaje w swojej depeszy, że to kolejny taki atak. Wcześniej 19 lutego miało dojść – zdaniem rosyjskiej strony – do ataku na terytorium obwodu tarasowskiego. Rosja wymyśla "casus belli"?
Czytaj też
W komunikacie dodano, że nikt nie został poszkodowany i że na miejscu zdarzenia pracują saperzy. Siły zbrojne Ukrainy zapewniły zaś, że nie prowadziły ostrzału. Poinformowały także, że w poniedziałek wspierani przez Rosję separatyści 14 razy naruszyli rozejm i że jeden ukraiński żołnierz został ranny. Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow powiedział w poniedziałek, że w Donbasie prowadzone są ostrzały ukraińskich pozycji i miejscowości. Łącznie w ciągu czterech dni zniszczono i uszkodzono ponad 100 budynków mieszkalnych.
Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) Ołeksij Daniłow zapewnił, że ukraińscy żołnierze mogą otwierać ogień w odpowiedzi tylko w przypadku zagrożenia dla życia wojskowych.
"Nie prowadzimy ostrzałów. Nie mamy żadnego związku z tymi ostrzałami" - zapewnił, odpowiadając na pytanie dotyczące rosyjskich oskarżeń o ostrzały ze strony ukraińskiej, w tym ostrzał punktu granicznego w obwodzie rostowskim w Rosji. "Ostrzegaliśmy, że mogą fantazjować ile im się podoba, mogą robić co im się podoba i jesteśmy na to gotowi" - kontynuował Daniłow. Oświadczył, że zadanie Ukrainy jest "bardzo proste": "W sposób pokojowy przywrócić tymczasowo okupowane przez Rosję terytoria".
"Nie możemy prowadzić wojennych działań przeciwko części naszej ludności (w Donbasie)" - dodał i powtórzył, że Ukraina opowiada się za dyplomatycznym rozwiązaniem sytuacji. "Powinniśmy zachować spokój, nie ulegać panice. Trwa dziś zmasowana kampania informacyjna przeciwko naszemu krajowi. Dochodzi do pewnych cyberataków każdego dnia" - przekazał Daniłow.
easyrider
Kłamali, kłamią i będą kłamać. Taka jest filozofia Moskwy i nic tego nie zmieni. Wygląda na to, że wdrażają Operację Himmler w kremlowskim wydaniu 2022.