„Państwo w państwie”. Prezes NIK o braku nadzoru nad służbami

Dziś służby nie podlegają żadnej kontroli. To państwo w państwie – powiedział prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś. Jak dodał, tę sytuację – w jego ocenie – zmieniłoby przyjęcie przez parlament projektu zmiany ustawy o NIK, który zakłada przyznanie Izbie uprawnień oskarżycielskich, a także uprawnień kontrolnych w stosunku do służb.
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś był w poniedziałek gościem w radiu RMF FM. Podczas rozmowy odniósł się do tego, co trzeba byłoby zmienić w funkcjonowaniu NIK, aby usprawnić tę instytucję. „Bardzo trafne pytanie. Powiem wprost, przygotowaliśmy projekt zmiany ustawy o NIK. On praktycznie jest już przeszło rok w sejmowej zamrażalce” – powiedział Banaś.
Wyjaśnił, że nowelizacja zakłada dwie istotne – według niego – zmiany. Pierwsza z nich dotyczy przyznania NIK uprawnień oskarżycielskich. Natomiast druga uprawnień kontrolnych służb. „Na dziś służby nie podlegają żadnej kontroli. To państwo w państwie” – ocenił Banaś. „Fundusz Operacyjny też nie podlega żadnej kontroli” - dodał.
Czytaj też
„CBA, ABW, Agencja Wywiadu itd. na dziś są pozornie kontrolowane przez specjalne komisje sejmowe, ale tak naprawdę nie podlegają żadnej kontroli. Co więcej, obecnie szef ABW czy CBA przekazuje premierowi, czy prezydentowi informacje, co do których tylko on twierdzi, że takie, a nie inne informacje może przekazać” – zaznaczył Marian Banaś.
Jak ocenił, taki stan rzeczy jest niedopuszczalny. „My nie możemy sobie na to pozwolić, aby w kraju demokratycznym była jakakolwiek instytucja, która jest poza kontrolą i Sejmu, prezydenta, czy premiera” – dodał prezes NIK.
WIDEO: Wiceminister finansów: wszyscy funkcjonariusze powinni być traktowani równo, jeśli wykonują te same zadania