Reklama

Policja

Policja działała "profesjonalnie i adekwatnie". Wąsik o piątkowych wydarzeniach w Warszawie

Fot. Marta Marchlewska/Kancelaria Senatu
Fot. Marta Marchlewska/Kancelaria Senatu

”Uważamy, że Policja działała w pełni profesjonalnie i adekwatnie do sytuacji. Środki przymusu bezpośredniego zastosowano zgodnie z obowiązującymi przepisami” – powiedział w Senacie wiceminister Maciej Wąsik. Wiceszef MSWiA przedstawił izbie wyższej parlamentu informację na temat działań podjętych przez Policję w trakcie protestu, do którego doszło podczas zatrzymania Margot. Senatorowie pytali z kolei m.in. o rzekome zatrzymywanie przypadkowych osób.

"Przynależność do żadnej mniejszości czy do żadnej większości nie może chronić przed odpowiedzialnością karną za popełniane czyny. Przynależność do żadnej grupy nie może usprawiedliwiać agresji, nie może legitymizować hejtu, nie może dawać prawa obrażania innych" – powiedział wiceminister Maciej Wąsik w Senacie. Jak wyjaśnił, w Polsce panuje równość i jest to równość wobec prawa, bez względu na to, jakie ma się poglądy i przekonania.

Wiceminister podkreślił, że piątkowe zatrzymanie nie było związane z działaniem przeciwko jakiemuś środowisku czy ideologii, a Policja wykonywała postanowienie sądu, które dotyczyło przestępstw kryminalnych. Faktyczną przyczyną zatrzymania było zdarzenie, do którego doszło miesiąc wcześniej na ulicy w Warszawie. Minister przypomniał, że 7 sierpnia 2020 r. Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o tymczasowym aresztowaniu na dwa miesiące Michała Sz. ps. "Margot" – sąd zdecydował o nadaniu postanowieniu klauzuli natychmiastowej wykonalności. Areszt dotyczył postępowania prowadzonego przez warszawską prokuraturę. W piątek, 7 sierpnia, osoby niezgadzające się z tą decyzją zorganizowały protest w okolicach skrzyżowania ulic Solec i Alei 3 Maja w Warszawie. 

Jak powiedział wiceszef MSWiA, funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce zgromadzenia, spotkali się z przejawami agresji ze strony demonstrujących. "Policjanci zostali tak naprawdę zaatakowani" – powiedział wiceminister. 

Każdy, kto łamie prawo, kto podnosi rękę na polskiego policjanta, de facto podnosi rękę na państwo polskie. Każdy, kto obraża policjanta lub policjantkę na służbie, obraża majestat Rzeczypospolitej.

Maciej Wąsik, sekretarz stanu w MSWiA

Komendant Główny Policji, gen. insp. Jarosław Szymczyk, który również zjawił się w Senacie, powiedział, że funkcjonariusze ochraniają wszystkich protestujących. "Niestety po 7 sierpnia od policjantów słyszę słowa: Panie komendancie, co jeszcze musimy znieść? Co jeszcze musimy wytrzymać? Skoro się nas szarpie, skoro się nas wyzywa, skoro się na nas pluje? Zatrzymujemy tych, którzy to robią, a i tak ponosimy tego konsekwencje" – dodał. "Tak nie może być. Ci ludzie zakładają policyjne mundury, żeby ratować ludzkie życie, narażając bardzo często własne. Szanujmy tych ludzi, bo oni 7 sierpnia też dbali o bezpieczeństwo. Chronili tych, którzy spacerowali Krakowskim Przedmieściem i byli narażeni na tę agresję, której niespotykany od dawna poziom obserwowaliśmy w samym centrum Warszawy" – powiedział komendant Szymczyk.

W prosteście na Krakowskim Przedmieściu brało udział nawet 800 - 1000 osób. "Z przykrością muszę stwierdzić, że w agresywnym i wulgarnym tłumie przebywali posłowie. Niektórzy parlamentarzyści utrudniali i wręcz uniemożliwiali przeprowadzenie wykonania czynności przez funkcjonariuszy. Analiza zostanie przesłana Marszałkowi Sejmu" – zaznaczył minister Maciej Wąsik.

Ostatecznie Policja zatrzymała w piątek 48 osób. Przedstawiono m.in. zarzuty czynnego udziału w zbiegowisku, dopuszczania się zamachu na osoby lub mienie. Dwóm osobom przedstawiono zarzut naruszenia nietykalności policjanta, dwóm przedstawiono też zarzuty uszkodzenia radiowozu, a jednej zarzut utrudniania postępowania policjantom. Według MSWiA, po przesłuchaniu wszystkie osoby zostały bezzwłocznie zwolnione. 

Zatrzymania na chybił trafił?

Wśród pytań senatorów wiele dotyczyło właśnie osób zatrzymanych po zajściu. Parlamentarzyści powoływali się na ustalenia Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur, z których wynikało m.in., że wśród zatrzymanych znalazły się przypadkowe osoby, nieuczestniczące w zgromadzeniu. Wiceszef MSWiA podkreślił, że nie ma wiedzy i nie ma żadnych przesłanek, aby twierdzić, że zatrzymywane były osoby przypadkowe. Podobnie odpowiadał komendant główny Policji. Nawiązując do twierdzeń, że niektórzy z zatrzymanych wracali ze sklepu, wskazał np., że żadna z zatrzymanych osób nie miała ze sobą zakupów.

Senator niezależny Krzysztof Kwiatkowski pytał też o obrażenia u zatrzymanych. Wąsik w odpowiedzi wskazywał, że mogło do nich dojść w czasie protestu i interwencji. Mówił o tym również szef KGP. Zapewnił przy tym, że stosowane przez funkcjonariuszy chwyty obezwładniające to standard, którego każdy mundurowy uczy się na szkoleniu podstawowym, czyli obezwładnianie w pozycji leżącej, a także obścisk karku, którego nie wolno mylić z zabronionym uściskiem na szyję.

Senator Bogdan Klich pytał z kolei komendanta, czy był on w piątek na Krakowskim Przedmieściu i czy wydawał polecenia interweniującym funkcjonariuszom. Gen. insp. Szymczyk w obu kwestiach zaprzeczył, zaznaczając, że nie wydał ani jednego polecenia. Wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka pytała natomiast m.in. o przewożenie zatrzymywanych od komisariatu do komisariatu i o ich problemy z pomocą prawną. Wąsik zaznaczał, że taką pomoc zapewniano. Przewożenie z komisariatów wytłumaczył z kolei względami logistycznymi, np. dostępnością izb zatrzymań.

Głos zabrał także zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich Stanisław Trociuk, który wyrażał wątpliwości m.in. co do sposobu przeprowadzania kontroli osobistej. Większość zatrzymanych – mówił – miała zostać poddana tej procedurze poprzez rozebranie się do naga. O przeszukaniach wcześniej mówił komendant główny, wskazując, że mają one na celu znalezienie niebezpiecznych przedmiotów i przeciwdziałanie samookaleczeniom. Zaznaczył przy tym, że nie otrzymał od Biura RPO raportu KMPT, a z jego fragmentami zapoznaje się za pośrednictwem mediów.

Zastępca RPO mówił ponadto, że duża część osób zatrzymanych wskazywała, że wbrew przepisom nie została natychmiast poinformowana o przyczynach zatrzymania i przysługujących im prawach. Problem też miał stanowić dostęp do adwokatów lub radców prawnych.

PAP/IS24

Reklama

Komentarze

    Reklama