Reklama

Policja

Nadinsp. Kołnierowicz przechodzi na emeryturę

Fot. Policja.pl
Fot. Policja.pl

Nadinspektor Daniel Kołnierowicz, podlaski komendant wojewódzki policji odchodzi na emeryturę. Informację tę potwierdził insp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy komendanta głównego policji. Kołnierowicz szefem podlaskich policjantów był od stycznia 2016 roku. Komendant uważany był za jednego z bliskich współpracowników byłego szefa MSWiA, Jarosława Zielińskiego. Tym samym potwierdziły się nieoficjalne informacje - o których pisał InfoSecurity24.pl w ubiegłbym tygodniu - mówiące o tym, że szef podlaskich policjantów niebawem pożegna się ze stanowiskiem. 

"Nadinspektor Daniel Kołnierowicz w czwartek żegna się z mundurem i przechodzi na własną prośbę na emeryturę w związku z osiągnięciem pełnej wysługi służby" - poinformował redakcję InfoSecurity24.pl insp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy komendanta głównego policji. Jak dodał "jest to jego osobista decyzja". Pierwsze doniesienia mówiące o tym, że Kołnierowicz zdecydował się pożegnać z policyjnym mundurem, pojawiły się już w ubiegłym tygodniu. Z nieoficjalnych informacji, do jakich udało się dotrzeć InfoSecurity24.pl wynikało, że formalnie nastąpić ma to w tym tygodniu.

O tym, że komendant Kołnierowicz może stracić stanowisko zaczęto spekulować, kiedy jasne stało się, że w Jarosław Zieliński nie będzie już wiceszefem MSWiA. Jak nieoficjalnie mówiło się w środowisku, to właśnie dzięki wstawiennictwu Zielińskiego, wtedy jeszcze inspektor Kołnierowicz, został szefem podlaskich stróżów prawa. Pozycja Kołnierowicza, dopóki resortem spraw wewnętrznych i administracji współrządził Jarosław Zieliński była więc dość silna, i choć o jego dymisji mówiło się już kilkukrotnie, ze stanowiskiem pożegnał się dopiero teraz. 

Generalska nagana 

O niepokojących sygnałach dotyczących sytuacji w podlaskiej policji mówiło się głośno już na początku roku. Historie opisywane w anonimowych listach przedstawiała posłanka z Podlasia Bożena Kamińska (PO). Podczas posiedzenia Sejmu 9 listopada 2018 roku, zapytała ona z mównicy sejmowej ówczesnego wiceszefa MSWiA Jarosława Zielińskiego, "z jakiego powodu miejscowi policjanci przebierają się w garnitury, zakładają okulary i udają, że są Służbą Ochrony Państwa podczas uroczystości, w których bierze udział wiceminister", oraz "jaką pracę wykonuje ksiądz, który został zatrudniony w komendzie i nie przychodzi do pracy".

Nowe listy, a wraz z nimi kolejne historie opisujące nieprawidłowości w podlaskiej policji pojawiały się niemal codziennie, a sam komendant Kołnierowicz stał się obiektem zainteresowania już nie tylko lokalnych, ale i ogólnopolskich mediów. Na zarzuty odpowiedział na antenie Radia 5 w Suwałkach. "Pani Kamińska rozsyła do mediów anonimy z waszymi danymi osobowymi. Z numerami telefonów, stanowiskami, funkcjami. Jest pytanie, czy to tak powinno być czy nie? Jeżeli tak bardzo pani Kamińska lubuje się w używaniu anonimów, uważa, że to jest fair, to może (...) ogłośmy na antenie konkurs na najlepszy anonim o pani Kamińskiej, o majątku, o podróżach służbowych, o działalności dotychczasowej. Proszę bardzo".

Po ogłoszeniu przez generała "konkursu na anonim", posłowie PO złożyli zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa, ta jednak ostatecznie odmówiła wszczęcia postępowania. Wobec Kołnierowicza wszczęto jednak wewnętrzne, policyjne postępowanie dyscyplinarne, w którym został uznany winnym i ukarany naganą. Co ciekawe, szef podlaskich stróżów prawa był pierwszym policyjnym generałem, który został ukarany w postępowaniu dyscyplinarnym. Wtedy w środowisku dość otwarcie mówiło się o tym, że o odwołanie podlaskiego komendanta zabiegał szef policji gen. insp. Jarosław Szymczyk, jednak o pozostaniu na stanowisku przez Kołnierowicza miało zadecydować właśnie poparcie Jarosława Zielińskiego.

Dymisja podlaskiego komendanta to najnowsza "odsłona" kadrowej rewolucji w policji, jaką - według nieoficjalnych informacji - przeprowadza obecny szef MSWiA Mariusz Kamiński. Kołnierowicz to bowiem kolejny w ostatnich miesiącach komendant wojewódzki, który pożegnał się ze stanowiskiem. Z nieoficjalnych informacji wynika też, że zmiany personalne, jakie obecnie przeprowadzane są w służbach mundurowych podległych MSWiA, to efekt zakończonego przeglądu kadr, jaki szef resortu miał zlecić na początku swojego urzędowania. Trudno powiedzieć, czy dymisja Kołnierowicza jest ostatnią o jakiej w najbliższym czasie usłyszymy, jednak z pewnością jest jedną z bardziej znaczących. Jak twierdzi część komentatorów, pokazuje ona bowiem, że obecne kierownictwo MSWiA dość radykalnie odcina się od byłego wiceszefa resortu oraz jego bliskich współpracowników. 

DM

Reklama

Komentarze

    Reklama