Reklama

Nadchodzą zmiany w Policji. Gen. Boroń: rewolucja trwa

Autor. Jacek Herok/Gazeta Policyjna/policja.pl

„Rewolucja trwa” – mówi w rozmowie z InfoSecurity24.pl komendant główny Policji gen. insp. Marek Boroń, pytany o kształt policyjnego szkolnictwa. To jednak nie jedyne zmiany, jakie zapowiada szef formacji. Już w przyszłym roku może dojść do fuzji Centralnego Biura Śledczego Policji i Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości, a w ich miejsce powołane zostanie Narodowe Biuro Śledcze. Gen. Boroń chce też „uporządkować” kwestię dodatków, zwiększając m.in. znaczenie policyjnego stopnia. „Chciałbym, żeby jego wartość miała znaczenie i była dla policjanta odczuwalna” - mówi szef KGP. Z pierwszym policjantem rozmawiamy również o budżecie, policyjnym lotnictwie i przyszłorocznych odejściach z Policji.

Dominik Mikołajczyk: Dlaczego potrzebne jest nam Narodowe Biuro Śledcze? Nie jest Pan zadowolony z efektów pracy CBŚP i CBZC?

Gen. insp. Marek Boroń, komendant główny Policji: To nie jest kwestia niezadowolenia, tylko nadążania Policji za zmianami świata przestępczego i patrzenia w przyszłość. Zmienia się rzeczywistość, pojawiają się nowe wyzwania, które wymagają nowych rozwiązań, a skuteczność działania Policji uzależniona jest także od obserwowania zmieniającego się otoczenia. 

Powielanie czynności przez biura nie wpływa na efektywność pracy funkcjonariuszy, stąd konsolidacja sił i konieczność zbudowania struktur, które będą najlepszą odpowiedzią na trendy przestępczości. To także trochę powrót do tego, co się działo w 2000 roku. Odpowiadając na ówczesne zagrożenia stwierdziliśmy, że niezbędne jest połączenie dwóch biur: biura do zwalczania przestępczości zorganizowanej z biurem do zwalczania przestępczości narkotykowej. W ten sposób powstało Centralne Biuro Śledcze. Dodatkowo stworzyliśmy też pion ekonomiczny w Centralnym Biurze Śledczym, widząc, że świat się zmienia i dostrzegając niedoskonałości związane z rozproszeniem sił, które powodowały, że wiele spraw nam uciekało. Nie mogliśmy we właściwy sposób realizować czynności i rozliczać sprawców przestępstw za popełniane czyny. Czas pokazał, że to była dobra decyzja. 

Dzisiaj jest podobnie. Inaczej powinien w Policji funkcjonować pion „cyber”.

Ma Pan na myśli Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości.

Tak. Mając na uwadze, że jest to biuro, które powinno łączyć i wspierać zadania innych pionów: zarówno tych, które zajmują się przestępczością zorganizowaną, jak i tych związanych z przestępczość pospolitą, struktury powinny być dostosowane do potrzeb całej Policji. Bo o to w tym wszystkim chodzi. Nie ma przestępczości w sieci, która nie jest związana z przestępczością kryminalną, narkotykową czy ekonomiczną. 

Reklama

Biuro w obecnym kształcie nie rozwiązuje problemów, które były zauważone już w momencie jego powołania, bo przecież piony zwalczania cyberprzestępczości w komendach wojewódzkich zaczęły się kilka lat temu tworzyć. Ich połączenie w Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości, na wzór CBŚ, i nieprzekazanie kompetencji komendom wojewódzkim spowodowało, że mamy tam lukę, która – z mojego punktu widzenia – rodzi zagrożenia związane z wykrywaniem przestępczości pospolitej dla przeciętnego Kowalskiego. A z drugiej strony brakuje tego pionu, tych narzędzi, tej jednej z nóg w zwalczaniu przestępczości zorganizowanej. 

Funkcjonariusze CBZC zastanawiają się, jak po zmianach będzie wyglądała kwestia świadczeń za zwalczanie cyberprzestępczości? Dziś je otrzymują, pytanie, czy będą im przysługiwać w NBŚ?

Oczywiście, że tak. Nowe biuro ma realizować zadania związane m.in. ze zwalczaniem przestępstw w sieci. Policjanci, którzy dotychczas pełnili służbę w CBZC nie zostaną włączeni do innych pionów, nadal będą tworzyć pion specjalistów z zakresu zwalczania cyberprzestępczości. A ustawa, która daje im dzisiaj te dodatki, nie zmieni się w tej kwestii. W związku z tym funkcjonariusz, który zwalcza cyberprzestępczość, i ma to w opisie swojego stanowiska, dalej będzie pobierał takie świadczenia. Nie widzę tutaj żadnych zagrożeń.

I nadal te uposażenia dla policyjnych cyberspecjalistów będą znacznie bardziej atrakcyjne, tak jak ma to miejsce dzisiaj w CBZC?

Dokładnie tak. Byłoby czymś niepoważnym zabieranie świadczeń, które umożliwiają zatrudnianie specjalistów. To jest nam dzisiaj niezbędne. Ci ludzie są nam niezbędni. Chodzi tylko o to, żeby jak najlepiej wykorzystać kompetencje, wiedzę, zaangażowanie i doświadczenie, które te osoby już posiadają. Tu nie ma żadnego zagrożenia finansowego. Ideą jest jeszcze lepsze korzystanie z tego, czym ci policjanci się wyróżniają.

To jeszcze jedno pytanie o systemowe rozwiązania. Czy w ramach NBŚ będzie kontynuowana praktyka rekrutacji z „cywila”?

Tak, będziemy kontynuować proces doboru specjalistów spoza formacji i w tej kwestii nic się nie zmieni.

W całym Narodowym Biurze Śledczym?

Nie, rekrutację „z cywila” chcemy kontynuować w pionie cyber, bo jeżeli chodzi o kompetencje w innych pionach, to powinny one wynikać przede wszystkim z praktyki służby w Policji. Bo jednak czym innym jest posiadanie kompetencji informatycznych czy bycie ekspertem „w sieci”, a czym innym zajmowanie się zwalczaniem zorganizowanej przestępczości narkotykowej, kryminalnej. Tutaj fachowość wynika jednak przede wszystkim z doświadczenia zawodowego.

Kończąc temat NBŚ. Kiedy Pana zdaniem ta nowa struktura mogłaby rozpocząć swoją działalność? Wydaje się, że wstępne poparcie tego projektu w kierownictwie MSWiA już jest.

Chciałbym, żebyśmy wszystkie prace zakończyli w pierwszym kwartale przyszłego roku.

Trzeba jednak znowelizować ustawę, a to nie stanie się z dnia na dzień. Jest szansa na to, że Narodowe Biuro Śledcze powstanie od stycznia 2027 roku?

Dlaczego mielibyśmy aż tyle czekać?

Do zmian dojdzie szybciej?

Nie chciałbym, żeby to aż tak długo trwało. Nie ma czasu. Nie ma już czasu na to, żeby się nad tym zastanawiać. Trzeba działać. Wiemy, z jakimi zagrożeniami się dzisiaj mierzymy i jak połączyć te dwa komponenty tak, żeby wytyczyć zadania i je właściwie realizować. Myślę, że połowa przyszłego roku to naprawdę jest bardzo dużo czasu, żeby przejść przez cały proces legislacyjny. Potrzebna jest tylko dobra wola i świadomość, że to odpowiedź na zmieniający się świat przestępczy, że to rozwiązanie, które ma poprawić bezpieczeństwo nas wszystkich. 

Porozmawiajmy przez chwilę o tym, co przez lata stanowiło jedną z największych bolączek w dowodzonej dziś przez Pana formacji. Czy Policja nie ma już problemów z wakatami? Chwalicie się rekordami w zatrudnieniu i liczbie złożonych wniosków. To znaczy, że kadrowe trudności to już przeszłość?

Policja ma problem z wakatami tylko w poszczególnych regionach i miastach. Mówimy dokładnie o kilku województwach, kilku garnizonach, które jeszcze się z tym mierzą. Ale proces naboru jest tam już zupełnie inny niż jeszcze dwa lata temu, jest większa liczba podań, widzimy duże zainteresowanie służbą w Policji. W tym roku mamy ponad 30 tysięcy podań o przyjęcie do służby.

Czytaj też

Skoro w latach poprzednich mieliśmy do czynienia z rekordowymi odejściami, to teraz potrzebny jest czas, by ten wakat uzupełnić. I tak naprawdę mówimy tu o wakacie w Komendzie Stołecznej Policji, o garnizonie dolnośląskim i pomorskim.

W Centralnym Pododdziale Kontrterrorystycznym Policji „BOA” sytuacja też nie jest dziś przesadnie dobra.

Uzupełniamy też kadry w jednostkach specjalistycznych. Ale tam wakat wynika przede wszystkim ze specjalnych wymagań. W tych jednostkach dobór to głównie rekrutacja wewnętrzna, w ramach której szukamy policjantów z najwyższymi kompetencjami i dużym doświadczeniem w danej dziedzinie.

Z jakim stanem zatrudnienia Policja zakończy pierwszy kwartał przyszłego. To tak naprawdę pytanie o odejścia z formacji. Ilu mundurowych ma zamiar pożegnać się z mundurem?

Wnioski o zwolnienie ze służby powoli wpływają. Szacujemy, że w przyszłym roku odejdzie ze służby około 2000 policjantów, ale pamiętajmy, że w rekordowym czasie – był to 2023 rok – ze służby odeszło ponad 9000 funkcjonariuszy. Zatem w przyszłym roku nie możemy mówić o jakimś exodusie.

Przejdźmy do pieniędzy, bo bez nich nie da się funkcjonować. Jest Pan zadowolony z tego, jaki budżet Policja będzie miała do dyspozycji w przyszłym roku? Sumarycznie środków będzie nieco mniej niż w tym roku – zarówno jeśli chodzi o budżet bazowy, jak i program modernizacji. Dodatkowo Policja będzie wprawdzie beneficjentem np. środków z ustawy o ochronie ludności, ale nie ma co ukrywać, że to spory finansowy patchtwork. Pieniędzy, jakie łącznie przeznaczono w przyszłym roku na Policję wystarczy?

Nie wiem czy te środki wystarczą. Pan mnie pyta, czy jestem bardzo zadowolony. Gdybym powiedział, że jestem zadowolony, to powiedziałbym nieprawdę. Oczywiście, że chciałbym, aby policyjny budżet był większy. Ale mam świadomość tego, jakie są różne inne wyzwania, które ten budżet kształtują i mam nadzieję, że w ciągu roku dokonamy korekty i tych pieniędzy będzie więcej. 

Czytaj też

Policja jest elastyczna i jesteśmy wszędzie tam, gdzie społeczeństwo potrzebuje naszej pomocy. Gdy trzeba było, byliśmy na granicy z Białorusią i realizowaliśmy czynności związane z obroną granic. Gdy powódź postawiła w dramatycznej sytuacji tysiące ludzi, policjanci pomagali. Gdy trzeba pomóc gasić trawione ogniem parki narodowe, czy transportować organy do przeszczepu – jesteśmy i pomagamy. Dzisiaj jesteśmy „na torach” i zabezpieczamy infrastrukturę kolejową. W związku z powyższym – przy świadomości tych, którzy zarządzają i mają wpływ na budżet – mam nadzieję, że będziemy jego kształt na bieżąco modyfikować i uzupełniać. Na co szczerze mówiąc liczę. 

Pozostając w temacie pieniędzy i wakatów. W 2024 ze środków pochodzących z wolnych etatów, na różne cele – nagrody, wydatki rzeczowe czy majątkowe - rozdysponowano ponad 821 mln złotych. Bez tych pieniędzy budżet się „zepnie”? Bo prognozujecie – jak rozumiem – że liczba wakatów będzie spadać?

Dotychczas często było tak, że policjanci realizowali zadania za swoich kolegów i koleżanki, których mniej było na ulicach. Te środki trafiały do policjantów jako pewna rekompensata. Dzisiaj, skoro jest więcej funkcjonariuszy w służbie, obciążenie jest zupełnie inne. Zasypujemy tę dziurę wakatową i z tego naprawdę bardzo się cieszę. 

Warto też powiedzieć, że z tych pieniędzy wsparliśmy np. policyjne szkolnictwo, a bez tego uzupełnienie wolnych etatów nie byłoby możliwe. 

Czytaj też

Do szkół policyjnych za moment przejdę, ale zanim o nie zapytam, chciałem wrócić do pewnej konferencji, podczas której prezentował Pan koncepcję zmian w siatce płac i ścieżce kariery. Mówił Pan też o tym, że trzeba zwiększyć wagę i znaczenie policyjnego stopnia. Jak na razie jednak, w tych kwestiach, żadne nowe regulacje nie zostały wprowadzone. Ta mała rewolucja, jest jeszcze realna, czy trzeba ją odłożyć na później?

Pracujemy nad tym, żeby niektóre z tych przygotowanych już rozwiązań mogły być wdrożone w przyszłym roku. Mam na myśli m.in. zmiany dotyczące stopnia. Chciałbym, żeby jego wartość miała znaczenie i była dla policjanta odczuwalna.

Żeby awans nie wiązał się z podwyżka uposażenia o kilkadziesiąt złotych?

Dokładnie tak. Pracujemy nad uporządkowaniem dodatków i to jest ten pierwszy etap. Jeżeli chodzi o pozostałe rozwiązania, związane z szeroko rozumianą siatką płac, to jesteśmy gotowi do tego, by rozpocząć proces zmian. Wiadomo jednak, że jest to powiązane z budżetem. Ale tak jak powiedziałem, żeby zacząć porządkowanie siatki płac, najpierw chciałbym doprowadzić do końca to, co do dzisiaj wypracowaliśmy i już jest „na stole”, czyli kwestie dodatków. Liczę, że uda nam się to zrobić w przyszłym roku. 

Tylko tych zmian, które – jak Pan mówi – „są dziś na stole” nie da się chyba wprowadzić w ramach tego limitu finansowego, jakim dysponuje i będzie dysponować Policja.

Oczywiście, że nie. Właśnie dlatego liczę na to, że w ciągu roku dojdzie do zmian w kwestiach finansowych. Po zakończeniu prac w ministerstwie będziemy mogli dokładnie oszacować, jakie środki są potrzebne, żeby te nowe rozwiązania wprowadzić w życie.

Lada moment w życie ma wejść nowy, rekordowy, co podkreśla MSWiA, program modernizacji. Na co Policja chce postawić tym razem? Inwestycje w nowe obiekty i remonty tych wysłużonych to jedno, ale co np. z bronią, wyposażeniem mundurowych w kamizelki taktyczne czy oczekiwanym od lat odejściem od papierowych notatników. By to ostanie było możliwe trzeba zainwestować w mobilne terminale noszone.

Jeżeli chodzi o e-notatnik to już się dzieje. W tym roku zrealizowaliśmy duże zakupy terminali noszonych, więc mam nadzieję, że w roku 2026 będziemy mieć narzędzia, by projekt wprowadzić w życie. Oczywiście zakupy kolejnych urządzeń dla policjantów będą kontynuowane.  

Budżet programu modernizacji Policji będzie rekordowy, ale świadczy to tylko o tym, jakie są potrzeby Policji, by móc realnie dbać o bezpieczeństwo. Dla mnie to nie jest rekord, dla mnie to jest pewien etap. Chciałbym, żeby tak to było odbierane. Policja potrzebuje ogromnych inwestycji w nową infrastrukturę, w nowe technologie, bo świat wokół nas się zmienia, a my chcemy być co najmniej o krok przed przestępcami, a nie za nimi. 

A te technologie są kosztowne.

To prawda, bezpieczeństwo kosztuje. Dzisiaj zewsząd słychać, że najważniejsze jest bezpieczeństwo. Trzeba to jasno powiedzieć i to musi wybrzmieć: bezpieczeństwo tego kraju, w czasie pokoju, opiera się na Policji. Najważniejszą służbą, która dba o bezpieczeństwo wszystkich Polek i Polaków jest Policja. I Policja musi być doinwestowana, musi być odpowiednio wyposażona, a policjant musi być dobrze zabezpieczony, żeby nikt nie miał wątpliwości, że faktycznie to bezpieczeństwo gwarantujemy.

Dlatego inwestycje w nowe obiekty czy modernizacja tych już istniejących muszą być realizowane na bieżąco. To jest niezbędne, by osoba, która przychodzi do jednostki Policji została we właściwy sposób obsłużona, a jej sprawa właściwie załatwiona.  

Czytaj też

Inwestujemy w sprzęt, samochody. Jesteśmy po testach kamizelek taktycznych z wkładami balistycznymi i będziemy – już w 2026 roku – ogłaszać przetargi tak, żeby policjanci otrzymali to zabezpieczenie. Lada chwila zakończy się też testowanie kamizelek dla policjantów ruchu drogowego. Mówię o tych dwóch pionach – ruchu drogowym i prewencji – bo to tam policjant jest najbardziej narażony na bezpośrednie działanie osób, które mogą zagrażać jego zdrowiu i życiu. 

I taki sprzęt trafi docelowo do każdego funkcjonariusza prewencji i ruchu drogowego wychodzącego „na ulicę”?

Oczywiście, że tak. Jeżeli mówimy o tym, że zachęcamy do służby w Policji, to musi za tym pójść też odpowiedzialność za tych funkcjonariuszy, którzy na tej drodze czy ulicy pełnią służbę. Czyli wysyłamy ludziom sygnał: przychodzisz do nas, dajemy ci dobrą płacę, ciekawą pracę, ale też dbamy o twoje bezpieczeństwo. To jest niezbędne, żebyśmy byli wiarygodni, jako formacja. Dlatego rozmowy na temat zwiększenia budżetu są i będę je kontynuował. To się nie zmieni.

Odchodząc od modernizacji. Jak wygląda dziś sytuacja w policyjnym lotnictwie. Kiedy rozmawialiśmy parę miesięcy temu, problem z obsadą był zarówno na maszynach Bell, jak i Black Hawk. Dziś jest lepiej, czy nadal mamy więcej śmigłowców niż pilotów?

To nie jest tak, że zmiana może się odbyć z dnia na dzień, bo wyszkolenie pilota wymaga czasu. Licencje podstawowe to tylko wstęp do tego, by móc ubiegać się przyjęcie do służby w policyjnym lotnictwie. Widzimy wzmożone zainteresowanie służbą w tym pionie i to pozwala optymistycznie patrzeć w przyszłość. 

Jest odzew rynku?

Jest i oczywiście analizujemy każdą kandydaturę. Dajemy też możliwość, w ramach służby kontraktowej, żeby „na kontrakt” mogły się przyjąć osoby, mające uprawnienia pilotów. Jest jeszcze zbyt wcześnie, by ogłosić sukces, ale wszystko zmierza w dobrym kierunku. 

Kiedy ten stan się zmieni? Kiedy Policja uzupełni te braki, a Pan będzie mógł powiedzieć: sprawa jest załatwiona.

Nie chciałbym tutaj wskazywać terminu, bo wiemy, że takie sztywne deklaracje weryfikuje życie. Ale proces uzupełniania kadry w policyjnym lotnictwie cały czas trwa. Mam nadzieję, że 2026 rok będzie już tym rokiem, kiedy będziemy mogli powiedzieć, że wychodzimy na prostą.

Dziś – jeśli chodzi o policyjne lotnictwo - jest duży problem z zapewnieniem takiej operacyjnej stabilności? Wymaga to dużej ekwilibrystyki kadrowej?

Nie mamy z tym problemu. Nie ma też takich zdarzeń, podczas których rzeczywiście musielibyśmy wykorzystać całą flotę. Co więcej, proszę pamiętać, że nasi piloci i śmigłowce pomagają strażakom czy służbie zdrowia. Staramy się być elastyczni, mimo, że nie są to nasze podstawowe zadania. 

Wróćmy w takim razie do policyjnego szkolnictwa, które przeżywa swoistą rewolucję. Uruchamiane są kolejne ośrodki szkolenia, szkoła w Legionowie prowadzić będzie kursy oficerskie, w Sieradzu uruchomiona zostanie szkoła ruchu drogowego, a w Pile szkolony będzie pion kryminalny. Po co, to wszystko? Dotychczasowy system się nie sprawdził?

Zacznę od tego, że w poniedziałek, 8 grudnia otworzyłem pierwszy oficerski kurs w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie, który będzie się odbywał w metodzie hybrydowej. Po co, to wszystko? Przede wszystkim po to, żeby policjanci byli dobrze wyszkoleni, żeby mieli kompetencje, by we właściwy sposób realizować zadania i zapewnić bezpieczeństwo obywatelom. Im bardziej wyszkolony, kompetentny, bardziej sprawny policjant, tym bezpieczniejszy obywatel i to powinno być zawsze naszym priorytetem. 

Zagrożenia, z którymi dzisiaj się mierzymy, są zupełnie inne, niż kiedyś i ważne jest dla nas, aby ten rozwój podążał za zmieniającą się rzeczywistością. Czy poprzedni model szkolnictwa był zły? Ja nie chcę tego oceniać i nie będę wracał do przeszłości. Chcę, żeby szkolnictwo było takie, jakie jest potrzebne na ten i na przyszły czas. 

Szkoła Policji ruchu drogowego, która zostanie otwarta w styczniu, to jest właśnie ta potrzeba wynikająca choćby z tego, jak zmieniła się siatka dróg w naszym kraju, jakie są nowe zagrożenia, jak zmienia się kodeks ruchu drogowego. Jeśli widzimy nowe zagrożenia i mówimy o tym ile wykroczeń i przestępstw jest popełnianych, to potrzebujemy też wyszkolonych policjantów, którzy we właściwy sposób będą reagować. Kupujemy dobre samochody, więc musimy uczyć policjantów bezpiecznie się nimi poruszać. To wszystko po to, żeby nasza formacja nadążała za rzeczywistością. 

Czytaj też

Jeśli oczekujemy od uczelni, że będzie uczyć wszystkiego, to nie możemy oczekiwać, że będzie to robić dokładnie i w taki sposób, w jaki byśmy chcieli. To też kwestia samej kadry. Nie może być tak, że ten sam wykładowca dzisiaj szkoli pion kryminalny, jutro pion prewencji, a pojutrze pion ruchu drogowego. Jeżeli nie będziemy mieli kompetentnej i wyspecjalizowanej kadry, to będziemy mieli niekompetentnych słuchaczy, a to przełoży się na efekty pracy policjantów na ulicy. A tego nie chcemy. Dla mnie najważniejsza jest jakość. 

Rzeczą oczywistą jest, że nie istnieje uniwersalny policjant, tak jak nie ma uniwersalnego żołnierza czy strażaka. Pytanie tylko, czy nie obawia się Pan, że w Policji powstanie taka specjalizacyjna silosowość i te dziedziny będą tak wąskie, że trochę od siebie oderwane?

Nie obawiam się tego, z jednego powodu - chcę zmienić w ogóle program szkolenia dla podoficerów, aspirantów i szkolenie wyższe zawodowe. 

Podstawą jest szkolenie podstawowe. Ale każdy policjant ma opis stanowiska i wie, jakie w stosunku do niego mamy wymagania. I tu potrzebna jest specjalizacja. Chodzi mi o to, by rzeczywiście uczyć „pionowo”. Kompetencje, które powinny być rozwijane na szkoleniach podoficerskich i aspiranckich muszą zakładać, że policjant pionu kryminalnego, to jest policjant pionu narkotykowego, cyberprzestępczości, przestępczości zorganizowanej, przestępczości ekonomicznej. Ten policjant powinien wiedzieć, jak się prowadzi pracę operacyjną, jak prowadzi się postępowanie przygotowawcze, a kurs specjalistyczny – który jest uzupełnieniem tego szkolenia – to już pewna dziedzinowość. Czyli oprócz tego, że powinien wiedzieć, jak w tym pionie kryminalnym się pracuje i jakie są wymagania dla wszystkich, którzy tu służą, odbędzie jeszcze kurs z zakresu tej wąskiej specjalizacji: na przykład w dziedzinie przestępczości ekonomicznej. 

Chodzi o to, żeby uczyć pewnych rzeczy blokowo. Pion prewencji jest bardzo szeroki: jest tam dzielnicowy, sztabowiec, policjant oddziałów prewencji czy zajmujący się wykroczeniami.  Nie może być tak, że ten funkcjonariusz musi być omnibusem w każdej dziedzinie. Z drugiej strony, jeżeli ktoś chce przejść np. z pionu prewencji, do pionu kryminalnego, powinien uzupełnić tę wiedzę, w ramach kursu specjalistycznego.

To wszystko przed nami, bo cały czas ten proces zmiany w szkolnictwie, ta rewolucja, trwa. A chodzi w tym wszystkim o to, że to kompetencje są najważniejsze. Żeby każdy obywatel idąc do policjanta, który zajmuje się przestępczością w danej kategorii, trafiał na osobę, która będzie dla niego wsparciem.

Porozmawiajmy o aktach sabotażu i dywersji. Jeszcze 7-10 lat temu, Policja nie musiała wykonywać zadań związanych z tego typu zagrożeniami. Dziś jest inaczej. Formacja jest przygotowana na tę nową rzeczywistość? W związku z tą eskalacją zagrożeń trzeba wprowadzić jakieś zmiany w działaniu Policji?

Jeżeli pyta Pan, czy jesteśmy przygotowani na takie działania, myślę, że nikt nie jest gotowy na zagrożenia, które zmieniają się każdego dnia. To wymaga ciągłego doskonalenia i przewidywania. Dzisiaj jesteśmy na zupełnie innym etapie zagrożeń. Bo jeżeli ktoś dokonał aktu dywersji, mając świadomość tego, że wykolei pociąg i dojdzie do katastrofy, w której ofiarami będą ludzie, gdzie zagrożone będzie zdrowie i życie wielu osób, to widać, że weszliśmy na zupełnie inny poziom zagrożeń. Stąd właśnie choćby stopień alarmowy Charlie, który na obszarze kolei wprowadził premier.

Reklama

Czy jesteśmy na to przygotowani? W momencie, kiedy rozpocząłem misję na stanowisku komendanta głównego Policji, odbudowałem wydział do zwalczania aktów terroru w CBŚP, odtworzyliśmy zespoły aktów terroru kryminalnego w komendach wojewódzkich, bo byłem świadomy tego, że te tych zagrożeń będzie więcej, że dojdzie do aktów sabotażu i dywersji w naszym kraju. Nie przewidywałem, że tak szybko będziemy mieli do czynienia z tego typu działaniami przestępców, ale to się dzieje na naszych oczach. Wiele już zmieniliśmy, by Policja była gotowa odpowiedzieć na dzisiejsze zagrożenia. Cały czas podnosimy nasze kompetencje. 

Dzisiaj każdy dzień uczy nas wszystkich, że ten katalog zagrożeń nie jest jeszcze wyczerpany i nie wiadomo, z czym będziemy się musieli mierzyć. Nikt nie spodziewał się, że dojdzie do ataku dronów na Polskę, a on jednak miał miejsce.

Czy nie istnieje ryzyko, że w związku z zaangażowaniem policjantów w operację TOR, funkcjonariuszy będzie mniej w innych miejscach?

Nie ma takiego zagrożenia. Rozbudowaliśmy swego czasu oddziały prewencji Policji, które wykorzystywaliśmy na granicy, a dziś policjanci tych oddziałów realizują zadania w ramach operacji TOR. Wspomaga nas w tym Straż Ochrony Kolei i wojsko. Wypracowaliśmy zasady współpracy ze Strażą Graniczną i z wojskiem na granicy. Dzisiaj działamy na terenie infrastruktury kolejowej. Musimy odpowiadać we właściwy sposób na pojawiające się zagrożenia, ale nie ma obawy, że zabraknie policyjnych rąk do pracy. Bo powiedzmy sobie szczerze: etat w Policji też jest rekordowy w stosunku do lat poprzednich. 

Na koniec chcę zapytać o działania obcych służb. Nie obawia się Pan, że rosyjskie czy białoruskie służby mogą próbować infiltrować formację, którą Pan kieruje? Policja ma narzędzia, by temu przeciwdziałać i nie dopuścić do takich sytuacji, których nie możemy przecież wykluczyć?

Oczywiście, że nie możemy tego wykluczyć. Czy mamy odpowiednie narzędzia? To co dzieje się wewnątrz Policji, te działania, które budzą nasze wątpliwości, są rozpoznawane. Przyglądamy się osobom, które może niekoniecznie chcą nas wspierać i pomagać. Jeżeli będzie potrzeba wprowadzenia nowych narzędzi, to na pewno takie wprowadzimy. Dzisiaj takich zagrożeń bezpośrednio nie mamy. 

Wejście w nasze struktury to nie jest łatwa sprawa i każda obca służba to wie. Dzisiaj mamy do czynienia raczej z prostymi działaniami polegającymi na wykorzystywaniu osób, które w naszym kraju są gośćmi. To jest po prostu tańsze, skuteczniejsze i nie dekonspiruje tych przygotowywanych działań.

Dziękuję za rozmowę.

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama