Reklama

Przede wszystkim zwiększenie uprawnień i liczebności funkcjonariuszy służb specjalnych oraz zaostrzenie prawa. Dziś, kiedy populacja muzułmańska stanowi już ponad 10% ludności Francji (66 mln obywateli), trudno jest zachować kontrolę nad ruchami o charakterze skrajnie islamskim. Szacuje się, że wraz z nielegalnymi imigrantami liczba muzułmanów mieszkających we Francji przekracza 7 mln osób. To ogromne wyzwanie dla tamtejszych służb tym bardziej, że polityka asymilacyjna nie przynosi oczekiwanych rezultatów.

Istotnym problemem są też obywatele powracający z Syrii. Ostatnie dane wskazują, że co najmniej 800 Francuzów i osób mieszkających na stałe we Francji przebywa obecnie w Syrii, z czego co najmniej 300 uczestniczy w walkach. Większość z nich podejmie zapewne próbę powrotu do ojczyzny.

Ponadto francuskie służby szacują, że ponad 100 tys. osób ma kontakty z organizacjami lub innymi ośrodkami uznanymi za skrajnie islamistyczne (nawołującymi do stosowania przemocy). Nie wiadomo jaka część z tej grupy byłaby skłonna do wzięcia udziału w aktach terroru. Jednak objęcie jakąkolwiek formą monitoringu, że nie wspomnę o kontroli operacyjnej, tak dużej grupy osób, przy obecnych zasobach DGSI (odpowiednik polskiego ABW) nie jest możliwe. Dodajmy, że centrala DGSI w Paryżu zatrudnia około 4 tys. osób, a jej budżet to kwota nieznacznie przekraczająca 40 mln Euro.

Na pewno konieczne będą zmiany prawne. W ostatnim czasie minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve przedstawił propozycje pakiet konkretnych propozycji zaostrzenia przepisów wobec osób podejrzanych o związki z dżihadystami. Teraz dojdzie zapewne do przyspieszenia prac zarówno w odniesieniu do ustaw, jak i aktów wykonawczych.

Francuskie MSW postuluje między innymi: wprowadzenie zakazu opuszczania kraju dla osób podejrzanych o wspieranie terroryzmu. Nowe prawo ma obligować przewoźników  do umożliwienia służbom wglądu w systemy rezerwacji biletów lotniczych, autobusowych czy kolejowych. Nie jest wykluczone, że sam zakup biletu będzie możliwy po okazaniu dokumentu potwierdzającego tożsamość podróżnego.

Służby chcą także zwiększenia uprawień ws. możliwości dokonywania realizacji bez konieczności wystawiania przez prokuratora nakazu zatrzymania. Przepisy te mają być stosowane w szczególnych przypadkach - osób, wobec których istnieje podejrzenie zamiaru dokonania aktu terrorystycznego.

Nowe regulacje mają także umożliwić blokowanie stron internetowych promujących dżihad i zachęcających do popełniania przestępstw, bez wymaganego dziś nakazu sądowego.

Wiosną, z kolei, znowelizowano przepisy, które umożliwiają bezzwłoczne  wydalenie (z pominięciem rozbudowanych procedur prawnych – w tym odwoławczych) z terytorium Francji cudzoziemców zaangażowanych w działalność islamistyczną.

Coraz większym problemem jest popularność dżihadu wśród młodzieży, niekoniecznie o korzeniach muzułmańskich.  Szczególną estymą cieszy się ruch salaficki, który we Francji podlega zwiększonej uwadze służb. Co ciekawe, popularność salafitów wśród młodzieży (nakazujących kobietom zakrywanie twarzy) wzrosła przy okazji publicznej debaty na ten temat.

Francuskie służby podkreślają, że dziś radykalny islam zastąpił w dużej mierze sekty i dla wielu młodych ludzi pochodzących z rodzin katolickich, czy ateistycznych, stał się nowym sensem życia. Co ważne, od 20 do nawet 40% aresztowanych w UE za wspieranie i krzewienie islamskiego terroryzmu to właśnie konwertyci.

W związku z tym francuskie MSW uruchomiło specjalna infolinię dla rodziców podejrzewających swoje dzieci o kontakty ze środowiskami skrajnie islamskimi. Jak informuje rzecznik MSW – ilość zgłoszeń i próśb o pomoc utrzymuje się na poziomie ok 100 miesięcznie. 

Bardzo utrudniona jest także kontrola nad samą religią muzułmańską mimo, iż we Francji obowiązuje system, wedle którego każdy kościół działa w oparciu o ustawę o stowarzyszeniach, a te z kolei podlegają kontroli i nadzorowi ze strony MSW. Służby maja dzięki temu wiedzę kto konkretnie „zarządza” każdym meczetem we Francji. Jednak islam we Francji, podobnie jak w innych europejskich krajach, jest bardzo zdecentralizowany. Innymi słowy duże organizacje muzułmańskie mają ograniczony wpływ na rzeczywistość, są daleko od problemów, którymi żyje ulica. Nie jest natomiast możliwe monitorowanie pojedynczych meczetów. Dlatego francuskie służby zbierają sygnały i starają się identyfikować „inkubatory” terroryzmu. Jednak jest to żmudna praca wymagająca wielu nakładów – przede wszystkim w aspekcie pracowniczym. Dlatego należy się spodziewać wniosków o zwiększenie budżetu DGSI i poszerzenia możliwości rozbudowania służby o kilkaset nowych etatów. 

Maciej Sankowski

Czytaj też: Francuzi bombardują twierdzę IS [WIDEO]

Czytaj też: Przed Francją i całą Europą czas decyzji. Pierwsze wnioski po zamachu terrorystycznym w Paryżu

Czytaj też: Szengal, Hawl, Paryż – wspólna sprawa? "Ogromny cios dla terrorystów" [Relacja]

 

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. abrb

    Prawdziwymi zwycięzcami nie są muzułmańskie pionki, ale królowie inwigilacji. Po takiej zapowiedzi żabojada pewnie aż podskoczyli w fotelach. Teraz nie pierdniesz, bez nadzoru.