Jednocześnie potwierdził, że właśnie z tego powodu pod koniec stycznia izraelskie lotnictwo zaatakowało cele w Syrii. Jednym z nich był konwój z podejrzanym ładunkiem (najprawdopodobniej z elementami rosyjskiego systemu przeciwlotniczego SA-17), kolejnym wojskowy ośrodek badań w Dżamaryi koło Damaszku, w którym magazynowano broń chemiczną.
Izrael, który nie ma podpisanego traktatu pokojowego, ani z Libanem, ani z Syrią oficjalnie prezentuje stanowisko, że próba przekazania broni chemicznej przez al-Asada w ręce Hezbollahu lub Hamasu będzie wystarczającym powodem do rozpoczęcia operacji militarnej u któregoś z północnych sąsiadów. Zdaniem Yadlina w najbliższym czasie częstotliwość izraelskich chirurgicznych cięć będzie wzrastać z powodu słabnięcia syryjskiego reżimu.
Swoją drogą wiadomo, że nie tylko zagrożenie BMR stanowi wystarczający powód dla akcji militarnych Izraela, a może być nim również transport broni konwencjonalnej, która w rękach wroga, może osłabić jego strategiczną przewagę i w konsekwencji zagrozić jego bezpieczeństwu narodowemu (niedawny atak Izraela na cel w Chartumie).
PAM, MMT