Reklama

Strategia bez wdrożenia. Polska migracja utknęła na papierze [OPINIA]

rada ministrów
Posiedzenie Rady Ministrów.
Autor. Kancelaria Premiera (@PremierRP)/X

Strategia migracyjna na lata 2025–2030 miała być punktem zwrotnym w polskiej polityce migracyjnej. Ogłoszona w październiku 2024 roku zakładała odzyskanie kontroli nad napływem cudzoziemców i stworzenie spójnego systemu reagowania na rosnące zagrożenia demograficzne, społeczne i bezpieczeństwa. Tymczasem jest czerwiec 2025 roku, kończy się polska prezydencja w Radzie UE, a o jakimkolwiek wdrożeniu strategii – cisza. Rząd nie komunikuje ani rozwiązań centralnych, ani oddolnych. Presja migracyjna trwa, a my stoimy w miejscu.

Strategia migracyjna RP na lata 2025–2030 była długo wyczekiwana. Po latach biernego zarządzania migracjami, w październiku 2024 roku, przedstawiono kompleksowy dokument, który miał zredefiniować podejście państwa polskiego. Po raz pierwszy tak wyraźnie położono nacisk na selekcję migrantów, bezpieczeństwo, kontrolę, a nie gaszenie problemów na bieżąco. Zapowiedziano dwa etapy realizacji – pierwszy obejmujący lata 2025–2027, drugi – 2028–2030. Strategia zakładała m.in. transparentną politykę wizową, reformę systemu azylowego, nową koncepcję integracji oraz prewencję w zakresie zagrożeń hybrydowych.

Czytaj też

Dziś jednak, osiem miesięcy od jej ogłoszenia, pytanie brzmi: gdzie jesteśmy? Niestety odpowiedź brzmi: w martwym punkcie. Żaden z kluczowych obszarów nie został faktycznie uruchomiony. Nie wiemy, które instytucje odpowiadają za nadzór nad wdrażaniem, nie przeprowadzono szkoleń ani reorganizacji urzędów. Strategia pozostaje zbiorem słusznych postulatów, ale bez operacjonalizacji. 

Nie ma aktów wykonawczych, brak rozporządzeń, brak komunikacji z opinią publiczną. Kończy się polska prezydencja w Radzie Unii Europejskiej, a Polska nie wykorzystała szansy, by pokazać własny, odpowiedzialny model reagowania na zjawiska migracyjne.

Reklama

To tym bardziej niepokojące, że presja migracyjna nie maleje, a wręcz przeciwnie, wciąż rośnie. Dane z pierwszego półrocza 2025 wskazują na wzrost prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi w porównaniu z tym samym okresem w 2024 roku, a także coraz większe zainteresowanie Polską - co wybrzmiewa w mediach społecznościowych - jako krajem docelowym przez migrantów ekonomicznych z Azji Centralnej i Afryki Północnej. Równolegle obserwujemy pogłębiający się chaos prawny i instytucjonalny. Samorządy nie wiedzą, jaka jest ich rola, uczelnie nie otrzymały wytycznych w zakresie umiędzynarodowienia, a Straż Graniczna sygnalizuje przeciążenie i brak precyzyjnych wytycznych.

Strategia, mimo że przygotowana z dużą starannością, wciąż funkcjonuje wyłącznie na poziomie deklaracji. Problem w tym, że migracja to nie jest temat teoretyczny, ale rzeczywistość, która dzieje się każdego dnia. Oczekiwano, że do połowy 2025 roku zostanie przynajmniej uruchomiony międzyresortowy zespół nadzorujący realizację dokumentu, powstaną plany wdrożeniowe dla województw, a także pojawi się centralna jednostka koordynacyjna, np. rozbudowany Urząd do Spraw Cudzoziemców. Nic takiego się nie wydarzyło. Brakuje nawet publicznego harmonogramu działań.

Czytaj też

Tymczasem Europa wchodzi w kolejną fazę zmagań z kryzysem migracyjnym. Francja, Niemcy i Włochy ponoszą wysokie koszty błędnych decyzji z lat 2015–2020. U nas nie ma jeszcze tych samych napięć, ale nie oznacza to, że można je ignorować. Każdy dzień opóźnienia to większe ryzyko, że Polska powieli schemat zachodni, czyli: pasywność, brak spójności i późniejsze zarządzanie kryzysem w trybie awaryjnym. Strategia 2025–2030 miała być tego zaprzeczeniem. Dziś, niestety, wygląda na to, że historia może się powtórzyć.

A zatem czekamy

Strategia migracyjna została przyjęta, ale nadal nie weszła w życie. Brakuje działań, komunikacji, odpowiedzialnych instytucji i rzeczywistego nadzoru. To nie tylko problem techniczny. To poważne zagrożenie systemowe. Jeśli Polska nie zbuduje skutecznej struktury zarządzania migracjami – z klarowanym podziałem ról i kompetencji – poniesiemy konsekwencje nie tylko społeczne, ale i polityczne. Wyzwanie migracyjne nie zniknie. Strategia, która miała być odpowiedzią na rzeczywistość, sama stała się dokumentem wymagającym reakcji.

Owszem, równolegle pojawiły się pierwsze legislacyjne ruchy – jak nowa ustawa o warunkach dopuszczalności powierzania pracy cudzoziemcom, wchodząca w życie 1 czerwca 2025 r. oraz zmiany wzmacniające rolę Państwowej Inspekcji Pracy i Straży Granicznej. Inspektorzy uzyskali dostęp do systemów informatycznych umożliwiających kontrolę legalności zatrudnienia w czasie rzeczywistym, zwiększono uprawnienia do przeprowadzania niezapowiedzianych kontroli, a pracodawcy muszą przekazywać szczegółowe informacje o podjęciu pracy przez cudzoziemca jeszcze przed jej rozpoczęciem. To krok w stronę porządkowania rynku pracy – ale nie odpowiedź na złożone zjawisko nielegalnej migracji, która rozgrywa się poza rejestrowanym systemem. Bez spójnej koordynacji i wdrożenia zapisów strategii – pozostaniemy reaktywni, a nie proaktywni.

Czas najwyższy przejść od strategii do działania.

Reklama
WIDEO: Nadinsp. Boroń o nowej mieszkaniówce: musimy wyrównać szanse, które dziś mają żołnierze
Reklama

Komentarze

    Reklama