Bezpieczeństwo Wewnętrzne
Rosyjski "gość" w Domu Poselskim?
Do hotelu sejmowego wszedł nieuprawniony mężczyzna i zaczął dokumentować rozkład pomieszczeń. W trakcie kontroli okazało się, że ma rosyjski paszport - pisze poniedziałkowa „Rzeczpospolita”.
Rzeczpospolita poinformowała, że mężczyznę, który dokumentował telefonem komórkowym rozkład korytarzy i pomieszczeń, zauważył jeden z posłów, który zaalarmował stanowisko dowodzenia Straży Marszałkowskiej.
"Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że do incydentu doszło w nocy ze środy na czwartek. Przy wejściu do Nowego Domu Poselskiego nie ma bramek, a mężczyzna miał wykorzystać zamieszanie, które spowodowała wchodząca przed nim osoba" - czytamy na łamach dziennika.
Czytaj też
"Rzeczpospolita" podaje, że w trakcie legitymowania okazało się, że mężczyzna posługuje się rosyjskim paszportem. Mimo to został wypuszczony.
"Incydent był o tyle groźny, że miał miejsce w środku dwudniowego posiedzenia Sejmu. W Nowym Domu Poselskim zakwaterowana jest znaczna część posłów, a jak wynika z naszych informacji, jednym z lokatorów, obecnych tej nocy w budynku, był marszałek Senatu Tomasz Grodzki z Koalicji Obywatelskiej" - ocenia gazeta.
Pytane przez "Rz" Centrum Informacyjne Sejmu ani nie potwierdza, ani nie zaprzecza dziennikarskim ustaleniom. Podkreśla, że zagadnienia te "nie są przedmiotem ustawy o dostępie do informacji publicznej".
Bez połowy składu
W środę, 23 marca rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował, że ABW wniosła do MSZ o wydalenie 45 osób, które pod tzw. przykryciem dyplomatycznym prowadziły działalność wywiadowczą w Polsce. Jak wyjaśnił, to funkcjonariusze rosyjskich służb i ich współpracownicy, którzy oficjalnie mieli status dyplomatyczny. Do MSZ wezwany został ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew.
Następnie, na konferencji prasowej, rzecznik resortu dyplomacji przekazał, że Polska w koordynacji z sojusznikami podjęła decyzję o bardzo znaczącej redukcji personelu dyplomatycznego ambasady Federacji Rosyjskiej w Polsce. "Łącznie nasze terytorium opuści 45 osób o różnych statusach dyplomatycznych" - powiedział Jasina. Poinformował, że rosyjscy dyplomaci oraz wskazany personel otrzymali polecenie opuszczenia terytorium RP w ciągu pięciu dni. "Jedna spośród osób wydalanych, jeden pan otrzymał termin 48 godzin" - dodał rzecznik MSZ. "Przyczyną podjęcia tej decyzji było prowadzenie przez pracowników placówki rosyjskiej działalności niezgodnej z polskim prawem i naruszającej normy Konwencji wiedeńskiej, czyli działalności niezgodnej ze statusem dyplomatów" - podkreślił Jasina.
Czytaj też
Na pytanie, czy Polska rozważa zerwanie jakichkolwiek stosunków dyplomatycznych z Rosją, Jasina zapewnił w ubiegłym tygodniu, że "nie ma takiej decyzji i nie było jej jak do tej pory". Jasina przekazał, że po wydaleniu 45 rosyjskich dyplomatów, nadal w Polsce będzie pracować "mniej więcej drugie tyle" przedstawicieli Federacji Rosyjskiej.