W zeszły piątek (1 października), po otrzymaniu zgłoszenia od świadków, niemiecka policja federalna skontrolowała grupę Irakijczyków w miejscowości Falkenhagen. Jak przekazuje Die Welt, osoby te nie potrafiły udowodnić, że dostały się na teren Niemiec legalnie. Kilka godzin później wykryto grupę 31 osób: 29 Irakijczyków i 2 Syryjczyków. Die Welt wskazuje, że przedostają się one z Białorusi, potem wędrują przez Litwę lub Polskę do Niemiec. Migranci najczęściej podróżują do Niemiec w dużych grupach. Następnego dnia we Frankfurcie nad Ordą, po kolejnym zgłoszeniu od świadków, skontrolowano grupę 15 obywateli Iraku. Te osoby również nie potrafiły udowodnić, że są na terenie Niemiec legalnie, dlatego zostały przewiezione do tymczasowego ośrodka dla uchodźców Eisenhuttenstadt. Według doniesień niemieckich mediów, ośrodek ten od kilku tygodni jest pełen. W środę (6 października) ma do tego ośrodka przyjechać minister spraw wewnętrznych Brandenburgii Michael Stuebgen, w celu zapoznania się z sytuacją – jak informuje Die Welt. We Frankfurcie nad Odrą już są przygotowywane namioty i toalety dla zatrzymywanych na granicy migrantów.

Według doniesień policji niemieckiej, grupy migrantów najczęściej przekraczają granicę we Frankfurcie nad Odrą, a także Sakasoni i Meklemburgii-Pomorzu Przednim. W Saksonii w ten weekend zatrzymano 76 uchodźców, w tym 50 Irakijczyków, 17 Syryjczyków i 9 Jemeńczyków. Jak donosi gazeta, większość z tej grupy osób złożyła wnioski o azyl. Zatrzymano także dwóch obywateli Ukrainy, którzy są podejrzani o przemyt ludzi. Natomiast w Meklemburgii-Pomorzu Przednim w weekend zarejestrowano 55 migrantów, którzy nielegalnie przekroczyli granicę polsko-niemiecką. Te osoby już złożyły wnioski o azyl. Aresztowano również dwie osoby podejrzane o przemyt ludzi – informuje Die Welt.

Według doniesień Komendy Głównej Policji Federalnej w Berlinie z piątku, we wrześniu zatrzymano łącznie 1556 nielegalnych migrantów, którzy przekroczyli granicę polsko-niemiecką. W sierpniu było to zaledwie 225 osób zatrzymanych. Jak przekazuje Die Welt, wkrótce w trudno dostępnych miejscach pasa granicznego zespoły konne policji mają patrolować granice.

Mimo trudnej sytuacji na granicy polsko-niemieckiej minister spraw wewnętrznych Brandenburgii Michael Stuebgen poinformował, że współpraca z polską Strażą Graniczną jest "doskonała". Jak podkreślał, ma "nadzieję, że ta fala migracyjna nie wymknie się spod kontroli". Szef MSW poinformował również, że służby obecnie kontrolują sytuację na granicy. Według ministra, nie można jej na razie porównywać do tej z 2015 roku, kiedy to do Niemiec przybyło wielu uchodźców. "Z jednej strony, rozwój (wydarzeń) jest również niepokojący, ale nie jest porównywalny z rokiem 2015" - ocenił Stuebgen. "Mamy jeszcze sporo rezerw" - zaznaczył.

PAP/IS24