Reklama

Jak skutecznie wywierać nacisk na Białoruś?

Autor. shutterstock.com

Decyzja Polski o zamknięciu granicy z Białorusią, obejmująca także kluczowe przejście kolejowe w Małaszewiczach, unaoczniła, jak strategiczne znaczenie ma ta infrastruktura dla Mińska. Dla Białorusi, której gospodarka od 2022 roku pozostaje w dużej mierze uzależniona od Rosji i dotknięta zachodnimi sankcjami, utrata dostępu do głównego korytarza tranzytowego na linii Chiny–Unia Europejska oznacza nie tylko straty finansowe, ale i poważne osłabienie pozycji geopolitycznej. To stwarza pole do dyskusji, w jaki sposób skutecznie wywierać nacisk na reżim Aleksandra Łukaszenki.

Białoruś dotąd pełniła funkcję niezbędnego ogniwa w Nowym Jedwabnym Szlaku. Przez przejście Brest–Małaszewicze przejeżdżają codziennie dziesiątki pociągów łączących Chiny z Europą. Każdy skład oznaczał dla Mińska dochody z usług kolejowych, opłat za infrastrukturę czy przeładunki w Brześciu. Zamknięcie tego szlaku w praktyce pozbawia Białoruś jednej z ostatnich istotnych przewag wobec Zachodu. Stąd też wynika, że Polska może używać przepustowości Małaszewicz jako dźwigni – ograniczając lub umożliwiając tranzyt w zależności od zachowania Białorusi.

Reklama

Dla Chin terytorium białoruskie było dotąd wiarygodnym ogniwem logistycznym. Jeżeli jednak trasa przez Małaszewicze zostaje zamknięta, a alternatywy – jak korytarz południowy przez Kaukaz i Turcję – zyskują na znaczeniu, oznacza to, że Mińsk traci swoją wyjątkowość w Nowym Jedwabnym Szlaku. Jak podaje CGTN, w ciągu ostatniej dekady wymiana handlowa Białorusi z Chinami niemal się potroiła, a Pekin stał się drugim najważniejszym partnerem handlowym Mińska. Według danych cytowanych przez Xinhua, tylko w pierwszym półroczu 2025 roku obroty dwustronne przekroczyły 4 miliardy dolarów, co pokazuje, że zależność Białorusi od tego kierunku stale rośnie.

Problemem dla Białorusi jest jednak asymetria. Jak wylicza OEC, w maju 2025 roku białoruski eksport do Chin wyniósł zaledwie 87,5 mln dolarów, podczas gdy import z Chin osiągnął 550 mln dolarów, co potwierdza powiększający się deficyt handlowy. Do tego dochodzą inwestycje kredytowo-infrastrukturalne. Według BelTA w Parku Przemysłowym „Great Stone” działa już ponad 150 firm z deklarowanymi inwestycjami przekraczającymi 1,5 miliarda dolarów, a projekt ten jest symbolem chińsko-białoruskiej współpracy. Tego typu powiązania wzmacniają uzależnienie strukturalne Mińska od Pekinu, czyniąc Białoruś bardziej klientem niż równorzędnym partnerem.

Czytaj też

Z tej racji podkreślanie, że decyzje Białorusi mogą osłabić jej pozycję wobec Chin, zwiększa presję polityczną na Łukaszenkę, który nie chce stać się jedynie dodatkiem do Rosji. W tym miejscu należy zwrócić uwagę, że Białoruś już dziś cierpi na brak dostępu do zachodnich rynków, a zamknięcie granicy w Małaszewiczach skutecznie może pogłębić jej izolację – ograniczając wpływy z tranzytu i uderzając w potencjalne inwestycje związane z logistyką. W ten oto sposób Polska może zwiększać lub luzować restrykcje w sposób warunkowy, np. uzależniając częściowe otwarcie korytarza od działań Mińska w sferze uwolnienia Polaków przebywających w białoruskich więzieniach i bezpieczeństwa granic.

Stąd też pojawia się pytanie, czy stronę chińską można wykorzystać do wywierania nacisku na Mińsk. Polska i Unia Europejska mogą podnosić w rozmowach z Pekinem, że blokada Małaszewicz ogranicza skuteczność szlaku BRI. To daje możliwość przekazania sygnału: jeśli Chiny chcą utrzymać stabilne i szybkie połączenia handlowe z Europą, powinny użyć swojego wpływu, aby ostudzić najbardziej destabilizujące działania Białorusi, takie jak presja migracyjna czy eskalacja na granicy.

Reklama

Jednocześnie Białoruś sama obawia się utraty „wyjątkowości” w systemie BRI, ponieważ rozwój alternatywnych tras – jak korytarz południowy przez Kaukaz i Turcję – może stopniowo marginalizować jej rolę. Przewoźnicy i operatorzy kolejowi w obliczu zamknięcia granicy muszą rozważać inne opcje.

Jedną z nich jest tzw. korytarz południowy (Middle Corridor, TITR) biegnący przez Kazachstan, Morze Kaspijskie, Azerbejdżan, Gruzję i Turcję. Jego udział w transporcie kolejowym Chiny–Europa w 2024 roku wynosił około 7–8 procent. Przepustowość tej trasy jest jednak ograniczona, a koszty oraz czas przejazdu są wyższe i mniej przewidywalne niż w przypadku korytarza północnego. Modernizacja infrastruktury, w tym linii Baku–Tbilisi–Kars, ma w przyszłości zwiększyć możliwości tego szlaku, ale obecnie nie jest on w stanie w pełni zastąpić połączenia przez Białoruś i Polskę.

Należy jednak pamiętać o ograniczeniach. Chiny nie wystąpią przeciwko Białorusi otwarcie, ponieważ traktują ją także jako partnera politycznego – co potwierdziły słowa Xi Jinpinga z czerwca 2025 roku, kiedy nazwał Białoruś „prawdziwym przyjacielem”, o czym informowała agencja Reuters. Chiny mogą jednak wywierać nacisk dyskretny, np. opóźniając inwestycje lub ograniczając zakupy, jeśli uznają, że działania Białorusi bezpośrednio zagrażają ich interesom handlowym.

Czytaj też

Z tej racji najskuteczniejszą metodą może być pokazywanie ChRL, że agresywne działania Łukaszenki zagrażają efektywności Nowego Jedwabnego Szlaku. Taki sygnał może skłonić Chiny do zastosowania „miękkiego nacisku” na niego, bez konieczności wchodzenia w publiczną konfrontację.

Dlatego też znamiennym sygnałem w tym kontekście było przekazanie Polsce przez stronę białoruską ostrzeżenia o rosyjskich dronach lecących w stronę terytorium RP, co potwierdził zarówno szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła, jak i rzecznik Dowództwa Operacyjnego RSZ ppłk Jacek Goryszewski. Ten gest może świadczyć, że Białoruś w krytycznych sytuacjach szuka kontaktu i nie chce całkowitej konfrontacji. Dlatego polska presja powinna być uzupełniana kanałami komunikacji wojskowej i technicznej. To pozwala z jednej strony karać Białoruś za agresywne działania, z drugiej – nagradzać sygnały deeskalacyjne.

Czytaj też

Białoruś nie może ignorować faktu, że jej położenie geograficzne przestaje być atutem, jeśli sąsiedzi – Polska, Litwa i Łotwa – zgodnie ograniczają przepustowość przejść granicznych. Wniosek jest więc jasny: skuteczny nacisk wymaga koordynacji regionalnej, wspólnych decyzji krajów sąsiadujących z Białorusią, tak aby nie mogła rozgrywać jednych partnerów przeciwko drugim.

Stąd też skuteczny nacisk na Białoruś nie polega wyłącznie na nakładaniu kolejnych sankcji, ale na umiejętnym wykorzystaniu atutów logistycznych i gospodarczych, które dla Mińska mają realne znaczenie. Zamknięcie Małaszewicz pokazuje, że Polska dysponuje instrumentem, który dotyka fundamentów białoruskiej pozycji w regionie.

Presja musi jednak iść w parze z możliwością częściowego otwarcia – tak, by reżim Łukaszenki widział jasny związek między swoim zachowaniem a dostępem do korzyści płynących z tranzytu i współpracy gospodarczej z Chinami. Pozostaje tylko zapytać, dlaczego ten środek nacisku nie jest skutecznie wykorzystywany.

Reklama
WIDEO: Wiceminister finansów: wszyscy funkcjonariusze powinni być traktowani równo, jeśli wykonują te same zadania
Reklama

Komentarze

    Reklama