Bezpieczeństwo Wewnętrzne
Jak agenci Łukaszenki dotarli do Polski?
Wtorkowa Rzeczpospolita opisuje historie dwóch obywateli Białorusi - Juryja K. i Michaiła P. „Mieli po kilka paszportów, staranną »legendę« i firmę w Łodzi”- czytamy. Ich zadaniem w Polsce miało być infiltrowanie białoruskiej opozycji.
„Na trop dwóch podających się za opozycjonistów obywateli Białorusi Juryja K. i Michaiła P. trafili niezależni dziennikarze z Białoruskiego Centrum Śledczego (Belarusian Investigative Center) wspierani przez Cyberpartyzantów (Belarusian Cyber Partisans), grupy zrzeszającej hakerów przeciwnych Aleksandrowi Łukaszence” – czytamy w Rzeczpospolitej.
Obaj mężczyźni są absolwentami białoruskiej Akademii MSW. Jak ustalili dziennikarze, Juryj K. tropił przestępców ekonomicznych w rejonowej komendzie milicji w jednej z dzielnic Mińska, natomiast Michaił P. pracował w stołecznej komendzie wojskowej. Dodatkowo, obaj mieli zostać przeniesieni w 2018 i 2019 roku do jednostek należących do Głównego Zarządu Wywiadu Sztabu Generalnego Zbrojnych Sił Białorusi.
Reżim Łukaszenki postanowił wykorzystać protesty na Białorusi w 2020 i 2021 roku i wysłać tam swoich agentów. Otrzymali wtedy kilka nowych tożsamości, a w każdym z wydanych mężczyznom paszportów było zdjęcie z inna fryzurą, a nawet z brodą. Posługując się fałszywymi danymi dołączają do protestów, a następnie zgłaszają się do białoruskiej organizacji zajmującej się obroną praw człowieka. Ich następnym krokiem była ucieczka do Polski wraz z politycznymi uchodźcami z Białorusi, W naszym kraju, zajmować mieli infiltracją działaczy białoruskiej opozycji m.in. Swiatłany Cichanouskiej i Pawła Łatuszki.
Czytaj też
„Poszliśmy tropem białoruskich dziennikarzy, by ustalić, co Dzmitry P. (znany jako Juryj K.) oraz Maksim K. (Michaił P.) robili w Polsce. Obaj są wspólnikami spółki »A« w Łodzi. Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że spółkę założono zdalnie z terenu Białorusi” – czytamy w artykule „Rz”. „Czym się zajmuje? Jakie ma obroty? Nie wiadomo. Dotychczas nie złożyła żadnych dokumentów – w KRS nie ma sprawozdań finansowych ani sprawozdań z działalności. Wygląda na spółkę martwą” – podaje „Rz”.
„Udaje nam się nieoficjalnie ustalić, że granice w Polsce przekroczyli oficjalnie na przełomie września i października 2023 r. – obaj na roczną wizę krajową pracowniczą wydaną w konsulacie w Grodnie. I, co potwierdzamy, wielokrotnie przekraczają polsko-białoruską granicę w Terespolu w obie strony. Wygląda na to, że właśnie dzięki rejestracji spółki w Łodzi otrzymali wizy pracownicze do Polski i prawo czasowego pobytu, i to spółka była przepustką do legalnego wjazdu do Polski pod fałszywymi danymi” - dodaje gazeta. Z informacji, jakie podaje rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński, wynika, że ”obaj mężczyźni przebywali na terytorium RP”.