Bezpieczeństwo Wewnętrzne
300 nielegalnych imigrantów wdarło się do Hiszpanii
Co najmniej 300 nielegalnych imigrantów z Afryki wdarło się w czwartek do Melilli, hiszpańskiej eksklawy sąsiadującej z Marokiem. Według szacunków MSW w Madrycie, na terytorium Hiszpanii udało się przedostać jednej z najliczniejszych w ostatnich latach grupie imigrantów.
Relacjonująca wydarzenia z Melilli agencja Europa Press wskazała, że po raz kolejny większość imigrantów skierowała się do działającego tam ośrodka dla uchodźców.
“Zwycięstwo!”, “Azyl!” - krzyczeli przybysze, z których większość to pochodzący z Sahary Zachodniej obywatele Maroka.
Służby medyczne Melilli poinformowały, że w związku z ryzykiem, iż wśród przybyszów są chorzy na Covid-19, nielegalni imigranci zostaną poddani kwarantannie.
Do regularnych prób pokonania płotów granicznych w Melilli przez imigrantów z państw afrykańskich dochodzi od kilku lat. Podczas poprzedniej takiej próby, 12 lipca, do enklawy przedostało się 119 osób, głównie obywateli Maroka.
Esta mañana, sobre las 07.00, unos 300 migrantes subsaharianos han saltado la valla de Melilla en la zona cercana al Barrio Chino. Es una de las entradas más numerosas de los últimos años https://t.co/7AeOYJCgBz pic.twitter.com/saFVibWoEJ
— EL PAÍS (@el_pais) July 22, 2021
Podjęta wówczas przez 200 osób próba wdarcia się do Melilli zakończyła się interwencją strzegącej granicy hiszpańskiej żandarmerii. Część agresywnych przybyszów zaatakowała funkcjonariuszy kijami i kamieniami, w efekcie czego rannych zostało pięciu żandarmów.
Z presją migracyjną Hiszpanie mierzyć musieli się również w maju br. Wówczas, w ciągu kilku dni do innej hiszpańskiej eksklawy, Ceuty, drogą morską przedostały się tysiące migrantów. Tylko jednej nocy było to ok. 6 tys. osób. Przypomnijmy, że Ceuta to hiszpańskie miasto liczące około 85 000 mieszkańców, zajmujące zaledwie 14 km2.
Taki napływ migrantów był możliwy dzięki bierności marokańskich służb granicznych. Przyczyną zaniechania kontroli granicy przez Maroko było przyjęcie przez Hiszpanię na leczenie lidera Frontu Polisario, Ibrahima Ghaliego. Organizacja ta domaga się uznania pełnej niepodległości Sahary Zachodniej, której większa część kontrolowana jest obecnie przez Maroko.