Za Granicą
Rosyjska siatka agentów i podejrzenie o zdradę stanu
Była wykładowczyni uniwersytetu w Kijowie zwerbowała na polecenie rosyjskich służb specjalnych siatkę agentów, którzy nakierowywali działania wojsk rosyjskich na określone cele w Ukrainie – poinformowała w czwartek ukraińska prokuratura.
Według prokuratury przebywająca na terytorium Rosji kobieta od lutego stworzyła w komunikatorze Telegram kilka grup, w których werbowała obywateli Ukrainy do przekazywania danych na temat miejsca stacjonowania i przemieszczania się wojsk ukraińskich oraz sił Obrony Terytorialnej w Kijowie i obwodzie kijowskim.
Tym sposobem zwerbowała ponad 10 osób, które fotografowały miejsca dyslokacji sił ukraińskich i przekazywały dane strukturom siłowym Rosji.
Ponadto kobieta na swoim kanale YouTube oraz stronie Vkontakte zamieszczała treści usprawiedliwiające zbrojną agresję na Ukrainę i wzywała do obalenia ładu konstytucyjnego w kraju oraz przejęcia władzy – informuje prokuratura.
Byłą pracownicę kijowskiego uniwersytetu poinformowano, że jest podejrzana m.in. o zdradę stanu i próbę obalenia przemocą ustroju konstytucyjnego.
Niechlubny rekord
Jak podała agencja Ukrinform, 24 sierpnia, w Dzień Niepodległości Ukrainy, odnotowano rekordową liczbę ogłoszonych alarmów przeciwlotniczych. Z danych portalu Trywoha, publikującego mapę alarmów w czasie rzeczywistym, wynika że było ich aż 189.
Poprzednio, rekordowo dużo alarmów przeciwlotniczych ogłoszono 23 kwietnia, w przeddzień prawosławnej Wielkanocy - 109.
Najczęściej syreny alarmowe włączano w środę w obwodach połtawskim i kirowohradzkim w środkowej części Ukrainy, w obwodzie zaporoskim na południu, obwodach dniepropietrowskim i charkowskim na wschodzie oraz w czerkaskim w centrum.
srodek
Ale jedak ,,ład konstytucyjny,, na Ukrainie został obalony przy wsparciu Zachodu w 2014.
DBA
Ukraińcy juz trochę przesadzaja ze swoja propoganda na temat skuteczności kontrwywiadu. Bo jakiz to agent i jaka siatka, jeżeli otwarcie na platformach społecznosciowych opowiadaja się na ruska agresją?. Oczywiście jest i w Ukrainie i w Polsce grupa ludzi zwana pieszczotliwie ruSSkimi trolami, którzy w kretyński sposób usiłują szerzyć kremlowska propagandę w stylu "z podręcznika politagitatora" z lat 50 XX w. Takie osoby, dzięki swojemu "podpisowi" IP powinny być namierzane, w przypadku Ukrainy internowane lub wydalane do Rosji. Co z tym robią polskie służby? - nie wiem, ale przypuszczam, że powinny takich delikwentów przynajmniej rejestrować