Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

We wrześniu ruszy budowa pierwszego odcinka płotu na granicy litewsko-białoruskiej

Źródło: Twitter/Mariusz Błaszczak
Źródło: Twitter/Mariusz Błaszczak

W tym miesiącu na Litwie ruszy budowa pierwszego odcinka płotu na granicy z Białorusią, który ma powstrzymywać napływ imigrantów - poinformował w poniedziałek litewski rząd, cytowany przez Agencję Reutera. Natomiast Wojsko Polskie, jak podał szef resortu obrony narodowej Mariusz Błaszczak, ma już za sobą 60 km ogrodzenia i 130 km zasieków wojskowych.

Jak dodano, budowa ogrodzenia o długości 110 km i wysokości 4 metrów, wyposażonego w drut kolczasty, ma zakończyć się do kwietnia 2022 roku. Stawianie pierwszego odcinka zlecono państwowej firmie EPSO-G, a koszt tego projektu to 36 mln euro.

Ogrodzenie na pozostałej części liczącej 670 km granicy z Białorusią (400 km) ma być zbudowane do września 2022 roku. Odcinki, na których są rzeki i jeziora, nie będą zagrodzone.

W poniedziałek minister obrony narodowej Litwy Arvydas Anuszauskas oskarżył Rosję o to, że jest współodpowiedzialna za kryzys na granicy. "Jesteśmy przekonani, że od samego początku Białoruś koordynowała swoje działania z Rosją" - powiedział dziennikarzom po spotkaniu z odpowiednikami z innych państw bałtyckich i z Polski na poligonie w Adażi na Łotwie. Ogólna liczba osób, które nielegalnie przekroczyły w tym roku granicę litewsko-białoruską, wynosi ok. 4200. W całym 2020 roku zatrzymano jedynie 81 migrantów.

Także Polska rozpoczęła budowę ogrodzenia pod koniec sierpnia w rejonie wsi Zburzyca Wielka w województwie podlaskim. Płot ma wysokość 2,5 metra. W pierwszym etapie zaplanowano budowę 150 km, a w planach jest przewidziany kolejny etapy o długości 97 km. Szef MON Mariusz Błaszczak poinformował 14 września, że żołnierze wybudowali już 60 km ogrodzenia i 130 km zasieków wojskowych. Minister poinformował, że nie jest to jednak konstrukcja docelowa, a tymczasowa. O tym, czy zostanie ono w przyszłości zastąpione inną, decydował będzie rząd.

Bałtyckie stany wyjątkowe

W związku z napływem nielegalnych migrantów z Białorusi Litwa na początku lipca wprowadziła stan wyjątkowy w całym kraju. Na początku sierpnia Sejm w trybie nadzwyczajnym uchwalił specjalną ustawę o budowie płotu na granicy z Białorusią oraz zezwolił na użycie wojska w sytuacjach nadzwyczajnych.

Na pojęcie takich kroków zdecydowały się również Łotwa i Polska. Stanem wyjątkowym nie objęto jednak całego kraju, a pasy terenu położne przy granicy z Białorusią. W przypadku Polski, jest to część terytoriów województw podlaskiego i lubelskiego, a dokładnie 183 miejscowości. Stan wyjątkowy wprowadzono 2 września na 30 dni, i - jak mówił szef Ministerstwa Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak - ma on nadzieję, że nie będzie konieczności jego przedłużania. 

Polska granica jest bezpieczna. Wprowadzenie stanu wyjątkowego z całą pewnością zminimalizowało zagrożenie prowokacjami na granicy.

Mariusz Błaszczak, Minister Obrony Narodowej

Minister decyzję o przedłużeniu stanu wyjątkowego uzależnia od rozwoju sytuacji. "Jeszcze raz to bardzo mocno podkreślam, że ryzyko prowokacji znacząco spadło, dlatego że został wprowadzony stan wyjątkowy w pasie przygranicznym" - powiedział szef MON.

Straż Graniczną w ochronie granicy na odcinku białoruskim wspiera 2 tys. żołnierzy. 

PAP/IS24

image
Reklama

Reklama

Komentarze

    Reklama