Reklama

Służby Specjalne

Wygrana z Chinami kluczowa dla kandydata na szefa CIA

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Wygrana w konkurencji z Chinami jest kluczowa dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych - oświadczył podczas środowego przesłuchania w Senacie kandydat na szefa CIA William Burns.

"W najbliższej przyszłości wygranie konkurencji z Chinami będzie kluczowe dla naszego narodowego bezpieczeństwa" - ocenił Burns, kandydat prezydenta Joe Bidena na szefa CIA. 64-latek cieszy się zaufaniem polityków obu partii i oczekuje się, że zatwierdzenie go przez Kongres będzie jedynie formalnością.

Rozpoczynając swe wystąpienie przed senacką komisją wywiadu Burns nazwał Chiny "potężnym, autorytarnym przeciwnikiem", który dopuszcza się kradzieży własności intelektualnej, represjonuje obywateli oraz buduje sieć wpływów w Stanach Zjednoczonych.

Rywalizacja z Pekinem wymaga jego zdaniem od agencji rządowej zajmującej się pozyskiwaniem informacji o zagranicznych rządach poważnych przeobrażeń. "Dla CIA oznacza to zwiększoną czujność, ciągłe wzmacnianie swojej już imponującej kadry specjalistów od Chin, poszerzanie zdolności językowych, dostosowywanie personelu i środków na długi okres oraz stosowanie całościowego podejścia do operacyjnych i analitycznych wyzwań związanych z tym kluczowym zagrożeniem" - tłumaczył.

Burns to doświadczony dyplomata, który swoją pracę rozpoczynał jeszcze za prezydentury Ronalda Reagana. W trakcie swojej długoletniej kariery prowadził tajne negocjacje z Iranem i Libią w sprawie programów zbrojeniowych tych państw. Był ambasadorem USA w Jordanii oraz w Rosji, piastował wysokie stanowiska w Departamencie Stanu, a w ostatnich latach związany był z ponadpartyjnym waszyngtońskim think tankiem Carnegie Endowment for International Peace. 

W trakcie senackiego przesłuchania Burns podkreślał, że wywiad nie może ulegać wpływom politycznym. "Nauczyłem się, że dobry wywiad, przekazywane uczciwie informacje, to pierwsza linia obrony Ameryki. Nauczyłem się, że pracownicy wywiadu muszą mówić politykom to, co potrzebują wiedzieć, nawet jeśli nie chcą tego słuchać" - stwierdził.

Komentarze Burnsa dotyczące Chin to kolejny już przejaw postępującej i zaogniającej się rywalizacji Waszyngtonu z Pekinem, której znaczenie podkreślają zarówno Republikanie jak i Demokraci.

Na informacje od pracowników wywiadu, dokładnie te dotyczące Chin, czekają w USA jednak nie tylko politycy. Jak pisał Washington Post, władze Stanów Zjednoczonych "dysponują tajnymi informacjami wywiadowczymi" o chorobach jesienią 2019 roku w instytucie w chińskim Wuhan, gdzie prowadzono badania nad koronawirusami pochodzącymi od nietoperzy. "Informacje wywiadowcze powinny zostać odtajnione i to szybko" - apelowała gazeta. 

Washington Post przypomina, że 15 stycznia ówczesny sekretarz stanu USA Mike Pompeo w oświadczeniu stwierdził, że Waszyngton "ma powody, by sądzić, że kilku badaczy z instytutu w Wuhan chorowało jesienią 2019 przed pierwszym zidentyfikowanym przypadkiem epidemii i miało objawy zgodne zarówno z Covid-19, jak i powszechnymi chorobami sezonowymi".

"Potrzebna jest pełna przejrzystość ze strony Chin, ale także Stanów Zjednoczonych. Informacje wywiadowcze stojące za oświadczeniami Pompeo powinny zostać odtajnione, z odpowiednią ochroną źródeł i metod. Prawda ma znaczenie, a Stany Zjednoczone nie powinny ukrywać żadnych istotnych dowodów" - konkluduje dziennik.

PAP/IS24

Reklama
Reklama

Reklama

Komentarze

    Reklama