Państwo polskie stoi przed cywilizacyjnym zadaniem, jakim jest konieczność zbudowania systemu obrony powszechnej (nazywanego przez część komentatorów systemem obrony totalnej). Jego integralną częścią będzie funkcjonujący w czasie pokoju powszechny system ochrony ludności/obrony cywilnej wspieranym w razie konieczności przez wydzielone komponenty Sił Zbrojnych RP, a który na czas wojny automatycznie będzie stawał się powszechnym systemem obrony cywilnej zdanym w pierwszej kolejności na siebie z uwagi na fakt, iż Siły Zbrojne RP, w tym Wojska Obrony Terytorialnej, będą w pierwszej kolejności realizowały zadania związane bezpośrednio z potrzebami obrony państwa.
Trwająca obecnie epidemia obnażyła fakt, iż w państwie nie funkcjonuje system ochrony ludności i obrony cywilnej zdolny do neutralizacji zagrożeń o charakterze powszechnym. Świadomość tego stanu rzeczy istnieje od dawna czego najlepszym potwierdzeniem jest Raport Najwyższej Izby Kontroli "Informacja o wynikach kontroli ochrona ludności w ramach zarządzania kryzysowego i obrony cywilnej" zaakceptowany przez Prezesa NIK 12 września 2018 roku i opublikowany 21 stycznia 2019 roku. W treści raportu możemy przeczytać iż "w ocenie Najwyższej Izby Kontroli w Polsce nie funkcjonuje skuteczny system ochrony ludności", a "organy odpowiedzialne za realizację zadań z zakresu zarządzania kryzysowego oraz obrony cywilnej nie stworzyły adekwatnych do występujących zagrożeń struktur i skutecznych procedur oraz nie zapewniły niezbędnych zasobów, umożliwiających właściwe zarządzanie m.in. w przypadku wystąpienia sytuacji kryzysowych".
Dostrzegając zaangażowanie i gotowość niesienia pomocy w razie wystąpienia różnego rodzaju katastrof przez funkcjonariuszy straży pożarnych, Policji, żołnierzy oraz zwykłych obywateli, NIK zwraca uwagę, iż nieprzygotowanie odpowiednich planów i procedur oraz niezapewnienie warunków do odpowiedniej koordynacji działań, może obniżać skuteczność działań służb odpowiedzialnych za ochronę ludności, zwłaszcza w razie wystąpienia sytuacji kryzysowej.
Dalej w tym samym Raporcie czytamy, że "nieprawidłowości w obszarze zarządzania kryzysowego zostały stwierdzone we wszystkich jednostkach objętych kontrolą, a ich skala i istotność świadczą o tym, że problemy te mają charakter systemowy (…)". "Najwyższa Izba Kontroli po raz kolejny wskazuje, że struktury obrony cywilnej nie są przygotowane do skutecznej realizacji zadań w zakresie ochrony ludności, wynikających z I Protokołu Dodatkowego do Konwencji Genewskich z dnia 12 sierpnia 1949 roku. Struktura i organizacja obrony cywilnej jest anachroniczna" - czytamy.
Na kłopoty Wojska Obrony Terytorialnej
Epidemia Covid-19 od początku przybrała rozmiar zagrożenia o charakterze powszechnym. Z tego względu państwo polskie zaangażowało do walki z koronawirusem wszelkie możliwie służby i zasoby w tym aktywa Sił Zbrojnych RP. Wśród nich znalazły się Wojska Obrony Terytorialnej, których istotnym atutem okazał się fakt posiadania zasobów osobowych, sprzętowych i infrastrukturalnych na terytorium całego państwa w poszczególnych województwach. Już 12 marca WOT zmienił model funkcjonowania formacji z modelu szkoleniowego na przeciwkryzysowy. Dowództwo WOT wprowadziło alert gotowości w swoich szeregach i rozpoczęło prowadzenie pierwszej w historii terytorialsów ogólnopolskiej operacji przeciwkryzysowej pod kryptonimem "ODPORNA WIOSNA".
W Zegrzu zafunkcjonował w trybie 24/7 Zespół Działań Przeciwkryzysowych WOT. To on koordynował pojawiające się do realizacji zadania i wnioski o pomoc, które spływały od wojewodów oraz samorządów. Ponadto w ramach WOT uruchomiono ogólnopolskie wsparcie psychologiczne dla osób samotnych i potrzebujących pod numerem telefonicznym 800-100-102 oraz przez Skype, gdzie kontaktujący się mogli otrzymać konieczną pomoc psychologiczną.
W obliczu konieczności zamknięcia granic państwa żołnierze WOT zostali skierowani do pomocy funkcjonariuszom Straży Granicznej. W pewnym momencie pierwszej fazy epidemii terytorialsi pełnili służbę na ponad 120 punktach kontroli granicznej, w tym na 14 punktach kontroli granicznej na lotniskach, w tym na największym z nich, Okęciu. Pododdziały 1 Podlaskiej Brygady OT od 14 marca wspierały Straż Graniczną w ochronie odcinków granic polsko-litewskiej oraz polsko-białoruskiej. Aby zrozumieć wagę pomocy w ochronie granic państwowych trzeba pamiętać, że wraz z likwidacją wewnętrznych granic UE zasoby Straży Granicznej na granicy zachodniej i południowej zostały istotnie ograniczone i bez wsparcia ze strony Sił Zbrojnych RP (w tym WOT) realizacja tego zadania w praktyce byłaby niemożliwa. Warto też podkreślić, iż w służbie patrolowania oraz monitorowania granic z powodzeniem zostały wykorzystane będące na wyposażeniu WOT drony rozpoznawcze FlyEye firmy WB Electronics.
Żołnierze WOT pełnili służbę razem z policją polegającą na kontroli osób objętych kwarantanną, która realizowana była zarówno w aglomeracjach miejskich jak i mniejszych miejscowościach. Jednocześnie zgodnie z decyzją Ministra Obrony Narodowej z 16 marca 2020 roku żołnierze WOT zostali zaangażowani w udzielanie wsparcia osobom przebywającym w izolacji na terenie wszystkich województw.
Wojsk Obrony Terytorialnej nie zabrakło na linii bezpośredniej walki z koronawirusem. W pierwszym rzędzie były to pomocnicze działania medyczne i ratownicze. Dla przykładu żołnierze 8 Kujawsko-Pomorskiej Brygady OT razem z podchorążymi z Wojskowej Akademii Technicznej oraz podchorążymi Wojskowej Akademii Wojsk Lądowych przygotowali szpital polowy w którym zabezpieczono miejsca dla chorych w 23 namiotach. Jednocześnie terytorialsi budowali polowe przyszpitalne izby przyjęć z wykorzystaniem namiotów czego najlepszym przykładem było postawienie takiej izby wraz z wyposażeniem w Giżycku. Ponadto żołnierze Warmińsko-Mazurskiej Brygady OT mierzyli temperaturę w szpitalach na terenie całego województwa. Wykwalifikowany i przeszkolony personel brygady pobierał wymazy i zapewniał ich transport do stacji sanitarno-epidemiologicznych. Jednocześnie, jeśli tylko pozwalał na to czas, żołnierze WOT z jednej strony brali udział w szkoleniach prowadzonych przez wojewódzką stację sanitarno-epidemiologiczną w Olsztynie, z drugiej zaś sami organizowali szkolenia z pomocy przedmedycznej. Warto w tym miejscu zaznaczyć, iż w strukturze drużyn WOT od początku założono obecność dwóch żołnierzy posiadających specjalizacje starszego i młodszego ratownika. Należy też odnotować fakt udziału terytorialsów w ogólnopolskiej akcji oddawania krwi, w którą zaangażowani byli i są żołnierze ze wszystkich rodzajów sił zbrojnych.
W trakcie trwającego kryzysu pandemicznego okazało się, że WOT są w stanie najszybciej dostarczać potrzebny sprzęt lub asortyment potrzebującym na terenie całego państwa. Modelowo rozwiązano to zadanie w województwie podlaskim, gdzie na potrzeby koordynacji dowozu żywności w 1 Brygadzie OT powołano koordynatora ds. wsparcia dystrybucji żywności który utrzymując bieżący kontakt z ośrodkami pomocy społecznej koordynował organizację transportów żywności. Pozwoliło to sprawnie dostarczać przez pododdziały brygady konieczną pomoc ośrodkom pomocy społecznej między innymi w Białymstoku, Hajnówce, Krypnie Kościelnym, Łomży i Suwałkach. Dodatkowo, aby ułatwić współpracę z samorządami, dowódca 1 Podlaskiej Brygady OT pułkownik Sławomir Kocanowski sam regularnie uczestnicząc w posiedzeniach Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, delegował do miejskich i powiatowych centrów zarządzania kryzysowego w województwie podlaskim oficerów łącznikowych.
Niezależnie od powyższych obowiązków terytorialsi w całym kraju wspierali ponad trzystu kombatantów Armii Krajowej, a także innych organizacji niepodległościowych, utrzymując z nimi kontakt telefoniczny oraz reagując na ich potrzeby w tym konieczność robienia zakupów.
Czytaj też: Ruszają prace nad ustawą o obronie cywilnej
Żołnierze 5 Mazowieckiej Brygady OT wspierali Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Przasnyszu transportując 6 ton żywności, natomiast 10 Świętokrzyska Brygada OT we współpracy z Caritas Polska pomagała rozdysponować 48 ton żywności, z której 18 ton trafiło do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Końskich. Świętokrzyscy terytorialsi dostarczyli maski i kombinezony ochronne z magazynów Agencji Rezerw Materiałowych do Świętokrzyskiego Centrum Onkologii oraz dostarczyli do szpitala w Starachowicach respiratory. WOT w województwie kujawsko-pomorskim wspierały Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych pomagając im w przewozie niezbędnych asortymentów do szpitali na terenie województwa. Wspominani już terytorialsi warmińsko-mazurscy zapewniali transport obiadów od lokalnych restauratorów do personelu szpitala w Ostródzie. Na Śląsku żołnierze 13 Brygady OT przewozili do miejsc docelowych środki ochrony indywidualnej ze składów Agencji Rezerw Materiałowych dla Wojewody Śląskiego w tym niezbędny sprzęt dla szpitala w Raciborzu, który decyzją resortu zdrowia został przekształcony w szpital zakaźny. Podobnie żołnierze Wielkopolskiej Brygady OT dokonywali przewozu transportu medykamentów dla szpitali i placówek służby zdrowia na terenie całego województwa. Według dostępnych danych w początkowym okresie walki z epidemia terytorialsi dostarczyli szpitalom wielkopolskim blisko 1300 maseczek chirurgicznych, 211 tysięcy maseczek FFP2, 31 tysięcy maseczek FFP3, 52 tysiące rękawiczek oraz 5 tysięcy litrów płynu do dezynfekcji.
Wraz ze wzrostem ilości działań o charakterze przeciwkryzysowym w kolejnych miesiącach bieżącego roku WOT przejęły rolę dystrybutora wyposażenia niezbędnego w funkcjonowaniu szpitali jakie były i są sukcesywnie przekazywane przez Agencję Rezerw Materiałowych. Jednocześnie od momentu podjęcia decyzji o uruchomieniu szpitali tymczasowych w poszczególnych województwach żołnierze WOT uczestniczyli w procesie wyposażania tych szpitali w niezbędny sprzęt. W podobnym zakresie WOT realizowały i realizują wsparcie na rzecz placówek oświatowych, urzędów administracji rządowej, samorządowej. Terytorialsi wspierają domy i ośrodki pomocy społecznej, a także zakłady pielęgnacyjno-opiekuńcze pełniąc w skali całego państwa rolę ostatniej nadziei skąd przyjdzie pomoc dla najbardziej potrzebujących. Nie należy też zapominać, iż przez okres epidemii niezależnie od wymienionych zdań w coraz większym zakresie żołnierze Terytorialnej Służby Wojskowej realizowali zadania pobierania wymazów w punktach przyszpitalnych w oparciu o mobilne zespoły wymazowe oraz punkty Drive/Walk Thru.
WOT swoją aktywnością pokazują, że będąc najmłodszym Rodzajem Sił Zbrojnych są zdolne w zakresie działań antykryzysowych do prowadzenia działań zarówno o charakterze lokalnym i akcyjnym, jak i przedsięwzięć długofalowych na całym terytorium państwa. Należy też podkreślić właściwie realizowaną politykę informacyjną i komunikacyjną WOT. Pozwala to budować terytorialsom w oczach społeczności lokalnych wizerunek efektywnej i skutecznej służby, czemu z pewnością sprzyja fakt zaangażowania w ramach Terytorialnej Służby Wojskowej lokalnych zasobów osobowych. Innymi słowy będąc terytorialsem nie wypada uchylać się od udzielenia pomocy sąsiadowi będącemu w potrzebie.
WOT to nie obrona cywilna
Analizując przebieg zaangażowania Wojsk Obrony Terytorialnej w działania przeciwkryzysowe w dobie pandemii nie sposób skonstatować, iż WOT wbrew swojemu pierwotnemu przeznaczeniu przejęły w praktyce wiele zadań i funkcji przynależnych obronie cywilnej. Należy jednak w tym miejscu z całą mocą podkreślić, iż obecną rolę terytorialsów narzuciło życie i wszechogarniający kryzys pandemiczny, a ponadto próżnia instytucjonalna jaką zafundowało sobie państwa polskie w zakresie braku organizacji ochrony ludności i obrony cywilnej zarówno w wymiarze lokalnym, jak i powszechnym. Dla zobrazowania praktycznego tego stanu rzeczy przypomnę, iż aby opanować sytuację kryzysową powstałą w wyniku tragicznej katastrofy kolejowej pod Szczekocinami jaka miała miejsce w marcu 2012 roku trzeba było ściągać do akcji ratunkowej i pokryzysowej jednostki Państwowej Straży Pożarnej z kilku województw, co już wtedy było wystarczającym sygnałem, że tak dalej nowoczesne państwo w zakresie zarządzania kryzysowego nie może funkcjonować.
Niezależnie od zaangażowania przeciwkryzysowego, jeśli tylko była taka możliwość, jednostki WOT realizowały przedsięwzięcia szkoleniowe zarówno w trybie słynnych szesnastek, jak i szkoleń doskonalących. W ostatnich tygodniach byliśmy także świadkami kolejnych uroczystych przysiąg nowych żołnierzy Terytorialnej Służby Wojskowej w szeregach poszczególnych brygad. Zatem aktualne zaangażowanie WOT w procesie zwalczania zagrożenia epidemicznego nie może przesłaniać po pierwsze faktu, iż w Polsce po prostu nie istnieje obrona cywilna, po drugie z tego faktu nie można czynić wobec WOT zarzutu, że taką rolę często spełniają (podkreślmy skutecznie). I wreszcie po trzecie, że od problemu braku powszechnego systemu ochrony ludności i obrony cywilnej jako państwo i społeczeństwo nie uciekniemy. Widać to także przez pryzmat zaangażowania w walkę z epidemią jednostek Państwowej Straży Pożarnej, które dla przykładu tylko 19 grudnia br. wspomagały działania innych służb w zakresie organizacji przyszpitalnych polowych izb przyjęć na bazie namiotów PSP, zlokalizowanych przy 247 szpitalach zabezpieczanych przez 89 ratowników PSP. Dodatkowo Państwowa Straż Pożarna brała udział w 106 innych zdarzeniach związanych z walką z koronawirusem. Trzeba też zaznaczyć, iż w jednostkach organizacyjnych PSP funkcjonuje 36 baz, gdzie czasowo magazynowane są pojemniki z tlenem na potrzeby szpitali.
W stronę systemu obrony powszechnej
W mojej opinii państwo polskie stoi przed cywilizacyjnym zadaniem, jakim jest konieczność zbudowania systemu obrony powszechnej (nazywanego przez część komentatorów systemem obrony totalnej), gdzie jego integralną częścią będzie funkcjonujący w czasie pokoju powszechny system ochrony ludności/obrony cywilnej wspieranym w razie konieczności przez wydzielone komponenty Sił Zbrojnych RP, a który na czas wojny automatycznie będzie stawał się powszechnym systemem obrony cywilnej zdanym w pierwszej kolejności na siebie z uwagi na fakt, iż Siły Zbrojne RP, w tym Wojska Obrony Terytorialnej, będą w pierwszej kolejności realizowały zadania związane bezpośrednio z potrzebami obrony państwa.
Czytaj też: OCK w kryzysie, czyli wirus mówi: sprawdzam!
Stawiam zatem tezę, iż z uwagi na charakter współczesnych zagrożeń, ich nieprzewidywalność, prawdopodobny stopień powszechnego wystąpienia oraz atrybut ujawniania się nagle i z zaskoczenia rozróżnianie systemów ochrony ludności czasu pokoju i systemu obrony cywilnej czasu wojny jest praktycznie nieuzasadnione. Wymaga to w konsekwencji zmiany paradygmatu podejścia do tego zagadnienia na gruncie katedr akademickich, wypracowania nowych modeli teoretycznych i co istotne stopniowego implementowania nowych rozwiązań w ramach obowiązującego prawa.
Dokonywana przez mnie na gruncie doświadczeń zawodowych wieloletnia obserwacja okoliczności i przebiegu różnych sytuacji kryzysowych przekonuje, iż czynnikiem decydującym o skuteczności udzielenia pomocy poszkodowanym jest zdolność służb ratunkowych do jak najszybszego dotarcia do miejsca zdarzenia liczona w minutach, połączona ze sprawnością działania odpowiednio wyposażonych zespołów ratowniczych. Zatem rozpoczynając naprawę czy właściwie odbudowę systemu ochrony ludności i obrony cywilnej należy w pierwszej kolejności doprowadzić do impulsu tworzenia zasobów ochrony ludności i obrony cywilnej na najniższych szczeblach organizacji społecznej i dopiero potem stopniowo obudowywać go zgodnie z zasadą pomocniczości strukturami i zasobami ulokowanymi wyżej, których zasadniczą rolą powinno być posiadanie realnych zasobów materiałowych i osobowych zdolnych do niesienia wsparcia w miejscu zdarzeń, bez osłabiania lub wręcz zawieszania na czas określony funkcjonowania systemu ochrony ludności/obrony cywilnej w innych częściach terytorium państwa.
Propozycja legislacyjna
Celem rozpoczęcia procesu zmian w obszarze ochrony ludności i obrony cywilnej proponuję na wstępie rozważenie wprowadzenia do systemu prawnego tzw. małej ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej lub propozycji zmian do ustawy o zarządzaniu kryzysowym, która składałyby się tylko z dziesięciu artykułów, w brzmieniu:
Projekt ustawy o powszechnej ochronie ludności i obronie cywilnej/propozycje zmian do ustawy o zarządzaniu kryzysowym
Mam nadzieję, że mój głos w dyskusji stanie się przynajmniej impulsem do podjęcia przez władze państwa wiążących decyzji w zakresie rozpoczęci procesu budowy powszechnego systemu ochrony ludności i obrony cywilnej w Polsce.
dr Artur Jagnieża – Przewodniczący Rady Fundacji Instytut Strategii i Bezpieczeństwa
Kolejne lanie wody do tego obraźliwe dla obywateli bo pod pozorem troski widać celową niechęć do konstruktywnego zajęcia się tematem. Rady typu - kupcie sobie papu na tydzień i stawiajcie się na rozkaz na każde wezwanie, bez względu na sytuację to nawet nie kpina to szyderstwo prosto w oczy. Do powstania SOP/OC z prawdziwego zdarzenia potrzebne są dwie rzeczy. Szerszy dostęp obywateli do broni (i proszę darować sobie teksty o niedojrzałości Polaków czy ich jakoby gwałtownym charakterze, bo żadne fakty tego nie potwierdzają) oraz umożliwienie zakupienia środków ochrony osobistej (hełmy, maski p-gaz, etc) dla siebie i rodziny. Cała reszta to domena państwa. W tym budowa schronów. Jakichkolwiek. Nie liczę na pełną klasę A/B/C ze szpitalem, nowoczesna łącznością i zapasami ale niech choć stawiają obowiązkowo w dużych skupiskach pomieszczenia podziemne mogące zapewnić schronienie dla 60-70% obywateli w najbliższej okolicy. Nie jest to też rola samorządów bo to nie one prowadzą politykę zagraniczną i mają żaden wpływ na Siły Zbrojne zatem dowalanie im obowiązków w dodatku niejasnych czyli klasyczny skok na kasę pod płaszczykiem troski to kolejny przykład lania wody a nie chęci podejścia do problemu poważnie. Dopóki obywatel nie będzie mógł zabezpieczyć swojej rodziny od ataku lotniczego, chemicznego czy bezpośredniego jego uwaga będzie skierowana na jej obronę a nie na uczestnictwo w formacji o mglistych kryteriach działania i przypadkowej strukturze. Ostatnie ruchy w sferze obronności (odsunięcie Szefa Sztabu Generalnego od dowodzenia i faktyczne oddanie decyzyjności w ręce cywilów, co jest albo kolejnym błędem albo co gorsza świadomym atakiem polityków na Siły Zbrojne) nie napawają nadzieją że może być lepiej. A takie artykuły tylko utwierdzają mnie w przekonaniu że źle się dzieje w państwie nad Wisłą.
To że ty i twoja rodzina będzie sobie siedzieć w jakimś domu na odludziu z maskami przeciwgazowymi na głowach i z karabinami w rękach nie sprawi że państwo będzie w stanie skutecznie walczyć z
Oczywiście że sprawi, im więcej ludzi na zapleczu przeżyje i będzie w stanie pracować i pomagać w wysiłku wojennym, tym siły zbrojne danego kraju będą finalnie silniejsze. Już od dawno to wiadomo. Dlatego dziś wbrew ideologicznym deklaracjom, duże wojny toczy się również z zapleczem przeciwnika, a nie tylko z samymi jego siłami zbrojnymi.
To już było przerabiane w czasach PRL. Jeden Chrystus wie ile pieniędzy poszło wtedy na zakładanie schronów "Obrony Cywilnej" w urzędach i szkołach; na wyposażenie ich w OP-1, "słonie" i niedziałające dozymetry. Gdyby wtedy za te pieniądze państwo kupywało ludziom samochody (nawet używane z Niemiec) to dzisiaj Polska nie należałaby wciąż do grupy państw rozwijających się.
Ale komuna przynajmniej budowała system ochrony obywateli. I wybudowali tych schronów więcej niż przez 30 lat tzw. wolności i demokracji. I przeszkoliła więcej ludzi z podstawowej obsługi broni, bo nawet w szkołach średnich były strzelania z kbks. I jechało się z karabinkami + amunicja komunikacją miejską na strzelnicę i nie było problemu