Reklama

Służby Mundurowe

Tragiczny świąteczny bilans. Policjanci i strażacy mieli pełne ręce roboty

Fot. policja.pl
Fot. policja.pl

W Wigilię i dwa dni Świąt Bożego Narodzenia na polskich drogach doszło do 187 wypadków, w których zginęło 20 osób - wynika ze statystyk Komendy Głównej Policji. Łącznie ranne zostały 233 osoby. Oprócz tego zatrzymano 506 nietrzeźwych kierowców. Pełne ręce roboty mieli też strażacy. Jak informuje rzecznik prasowy Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej, przez trzy świąteczne dni, strażacy interweniowali ponad 2,3 tys. razy. W 612 pożarach zginęło 8 osób.

Od wtorku w całej Polsce trwa policyjna akcja pod nazwą "Bezpieczny weekend - Boże Narodzenie". Działania potrwają do godz. 22 w niedzielę. W tym czasie każdego dnia akcji wyjedzie na drogi średnio ok. 5 tys. policjantów ruchu drogowego. Funkcjonariusze widoczni są głównie w miejscach szczególnie niebezpiecznych, a także na drogach wjazdowych i wyjazdowych z największych miast.

"Najbardziej obawiamy się wyników badań trzeźwości kierujących pojazdami" - zaznaczył przed rozpoczęciem akcji podinsp. Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego KGP. Jak podkreślił, w ubiegłym roku w okresie świątecznym statystycznie każdego dnia na drogach ginęło 8 osób, a ponad 90 osób dziennie odnosiło obrażenia.

W 2018 r. w ciągu sześciu dni doszło do 457 wypadków, w których zginęło 46 osób, a 559 zostało rannych. Policjanci zatrzymali także 1275 kierowców prowadzących będąc pod wpływem alkoholu.

Pełne ręce roboty

W Wigilię i dwa dni świąt Bożego Narodzenia strażacy interweniowali ponad 2,3 tys. razy - poinformował rzecznik komendanta głównego PSP st. bryg. Paweł Frątczak. W 612 pożarach zginęło 8 osób, a 35 zostało rannych. Jedna osoba zatruła się tlenkiem węgla.

Do śmiertelnych pożarów doszło w województwach: mazowieckim, podkarpackim i opolskim. Pięć osób zginęło w samej Warszawie - w dwóch pożarach na Bemowie i jednym w Wawrze.

1532 razy strażacy wyjeżdżali do tzw. miejscowych zagrożeń, w które wliczają się m.in. interwencje związane z usuwaniem skutków opadów deszczu i wichur. 192 razy alarmy okazały się fałszywe. 43 razy strażacy strażacy wyjeżdżali do zdarzeń związanych z emisją tlenku węgla. 29 osób wymagało hospitalizacji, a jedna osoba zmarła.

Jak podkreślił Frączak, tegoroczne święta były bardziej pracowite od tych w ubiegłym roku. "Na wzrost liczby zdarzeń w tym roku miała wpływ Wigilia, bo tego dnia wyjeżdżaliśmy 164 razy do zdarzeń związanych z wichurami, opadami deszczu na południu Polski" - wskazał. Interwencje miały miejsce głównie na Podkarpaciu oraz w Małopolsce i na Śląsku.

W tym roku wybuchło jednak mniej pożarów, mniej też jest ofiar śmiertelnych niż rok temu, kiedy było ich 686, a w ich wyniku zginęło 14 osób - aż o sześć więcej niż w tym roku. Frątczak przypomniał przy tym, że na tragiczną statystykę również wtedy wpływ miała stolica. Na Żeraniu doszło wówczas do pożaru baraku, w którym zginęło sześć osób.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama