Reklama

Straż Pożarna

Grecy tracą Dromadera podczas pożarów

Zdjęcie ilustracyjne. PZL-Mielec M-18B Dromader. Fot. Aldo Bidini/Wikimedia Commons, GFDL 1.2
Zdjęcie ilustracyjne. PZL-Mielec M-18B Dromader. Fot. Aldo Bidini/Wikimedia Commons, GFDL 1.2

Maszyna PZL-Mielec M-18 Dromader, z którego korzystały greckie siły powietrzne, rozbił się na wyspie Zakintos. Samolot realizował zadania związane z gaszeniem trawiących teren pożarów. Pilot przeżył.

Samolot rozbił się 8 sierpnia w pobliżu Machairado, znajdującego się w regionie Lagopodo na wyspie Zakintos. Maszyna PZL-Mielec M-18 Dromader, o numerze 128, to jeden z dwóch tego typu wysłanych na wyspę, by realizować zadania związane z gaszeniem pożarów. Należała do greckich sił powietrznych. 

Na razie nie wiadomo, jakie były przyczyny rozbicia się maszyny. Pojawiły się jednak informacje, że samolot miał uderzyć w drzewa po utracie kontroli, którą spowodowały warstwy gorącego powietrza.

W sumie do Grecji dostarczono 33 Dromadery - 30 PZL M-18 oraz trzy PZL M-18BS. Dwanaście z nich Grecy stracili w ramach różnych wypadków. Stacjonują one w bazie lotniczej Dhekelia. W sezonie pożarniczym, od około czerwca do października, jednostka wysyła swoje Dromadery parami na około osiem lotnisk w całym kraju. Prowadzą one działania od wschodu do zachodu słońca. Po wszystkich kontrolach przed lotem, przeprowadzanych wcześnie rano i przy napełnionych zbiornikach wody i paliwa, piloci mogą być w powietrzu w ciągu około dziesięciu minut. Głównym celem jednostki jest zapobieganie pożarom i wczesne ich gaszenie, a nie walka z dużymi pożarami. Z tego powodu samolot na żądanie straży pożarnej wykonuje również prewencyjne loty obserwacyjne z ładunkiem wodnym.

W związku z pożarami lasów w Grecji, poprzez ERCC (Emergency Response Coordination Centre) otrzymano zapotrzebowanie na pomoc ratowniczą w postaci modułów GFFFV. GFFFV to angielski skrót oznaczający Ground Forest Fire Fighting using Vehicles - moduł do gaszenia pożarów lasów z ziemi z użyciem pojazdów. Z inicjatywy premiera Mateusza Morawieckiego minister spraw wewnętrznych i administracji polecił Komendantowi Głównemu PSP skierować do tego kraju strażaków, którzy wesprą swoich greckich partnerów. Kolumna 46 pojazdów ze 143 polskimi funkcjonariuszami dotarła w poniedziałek, 9 sierpnia wieczorem.

image
Fot. kpt Piotr Zwarycz, Zespół Prasowy KGPSP

W godzinach porannych, 10 sierpnia strażacy wyruszyli z miejscowości Seres (miejsce noclegu w Grecji) zmierzając do wyspy Evia. W godz. popołudniowych zakończyli przeprawę promem (w 3 turach) i dotarli na wyspę. Ok. godz. 18 dotarli do miasta Istieas, gdzie znajduje się lokalne centrum operacji gaśniczej. Kilku oficerów udało się pojazdem na rozpoznanie operacyjne potencjalnych miejsc prowadzenia działań. Strażacy noc spędzili już w bazie, którą zbudowali na miejscu. 11 sierpnia wkroczyli do akcji gaśniczej. Po porannych odprawach wyznaczone plutony udały się w rejony działań: okolice miejscowości Ellinika - moduł Wrocław; okolice miejscowości Gouves - moduł Poznań.

W środę przez cały dzień w działaniach brało udział ok. 120 strażaków, przy czym zdecydowano się na rotacje co sześć godzin. We wtorek wieczorem grecka straż pożarna informowała, że w ciągu minionej doby trwała walka z 54 nowymi pożarami. Obecnie krytyczna sytuacja panuje w niektórych częściach Peloponezu oraz na wyspie Eubea. Na Eubei, drugiej co do wielkości wyspie Grecji, walka z żywiołem trwa już ósmą dobę. Pracę 900 strażaków - w większości wolontariuszy z innych krajów - wspierało 14 śmigłowców przeciwpożarowych. Po tym, jak wieczorem maszyny te skończyły swoją pracę, pożary w niektórych miejscach znów się nasiliły. Szczególnie poszkodowane zostały okolice miejscowości Istiea, Kamatriades i Awgaria.

Reklama
Reklama

Reklama
Reklama

Komentarze