Reklama

Straż Pożarna

Gen. Bartkowiak zabiera głos w sprawie Collegium Humanum. "Największym błędem jest ufać niewłaściwym ludziom"

Autor. Pixabay

Były komendant główny PSP gen. bryg. Andrzej Bartkowiak – zatrzymany w ubiegłym tygodniu przez CBA w związku ze sprawą z Collegium Humanum – wydał oświadczenie, w którym odnosi się do zarzutów. „Chcę jasno powiedzieć: nie przyznaję się do zarzucanych mi czynów, choć nie twierdzę, że wszystko zrobiłem idealnie” – czytamy. 

W ubiegłym tygodniu Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało dwóch byłych komendantów głównych Państwowej Straży Pożarnej, byłego wiceszefa formacji oraz byłego dyrektora do spraw kształcenia studentów SGSP. Prokurator przedstawił im zarzuty, które mają związek ze sprawą dotyczącą nieprawidłowości w działalności dawnej uczelni Collegium Humanum.

Autor. Andrzej Bartkowiak/X

Do sprawy odniósł się w poniedziałek wieczorem na platformie X były szef PSP Andrzej Bartkowiak. „Nie sądziłem, że kiedykolwiek będę musiał publicznie tłumaczyć się z czegoś, co w ogóle nie było mi potrzebne, a jednak oto jestem” – pisze były komendant. „Chcę jasno powiedzieć: nie przyznaję się do zarzucanych mi czynów, choć nie twierdzę, że wszystko zrobiłem idealnie” – dodaje. Bartkowiak podkreśla, że „największym błędem jest ufać niewłaściwym ludziom i podpisywać dokumenty w dobrej wierze, nie sprawdzając ich dwadzieścia razy”.

Okazało się, że mój dyplom MBA z Collegium Humanum, który nigdy nie przyniósł mi żadnych korzyści i do niczego w mojej karierze zawodowej się nie przydał – jest fałszywy i został opatrzony numerem przypisanym do dyplomu osoby trzeciej, która także studiowała na CH. Uczelnia, choć zobowiązana prawem do przechowywania dokumentacji studenta, nie ma moich dokumentów poza potwierdzeniem przelewu i zaświadczeniem o wydaniu dyplomu. Teraz domaga się ode mnie dowodu zdanego egzaminu, który uczelnia powinna mieć w swoich aktach.
Fragment oświadczenia Andrzeja Bartkowiaka

„Jedno wiem na pewno: nie zapłaciłem nikomu prywatnie, nie kupowałem żadnych świadectw pod stołem, a moje pieniądze trafiły prosto na konto Collegium Humanum. A teraz próbuje się ze mnie zrobić kogoś, kto wręczał łapówki. I robi to osoba, której postawiono kilkadziesiąt zarzutów. To absurd” – czytamy w oświadczeniu byłego szefa PSP. 

Były szef PSP wspomniał też o byłym wiceszefie formacji. „Jeśli chodzi o Krzysztofa – mojego zastępcę – ufałem mu na podstawie naszej wieloletniej współpracy. Szanuję go jako Człowieka i jako Strażaka. Zatwierdziłem zwrot kosztów nauki na podstawie dokumentów, które mi przedstawiono” – podkreśla Bartkowiak. 

To trudny czas dla mnie i moich bliskich, lecz nie zamierzam się poddawać. Zrobię wszystko, by dowieść swojej niewinności. Wierzę w sprawiedliwość. Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia, które do mnie płyną. Na koniec – dziękuję funkcjonariuszom za pełen profesjonalizm podczas przeprowadzanych czynności.
Fragment oświadczenia Andrzeja Bartkowiaka

Przypomnijmy. Jak informowała Prokuratura Krajowa, „zarzuty dotyczące Andrzeja B. i Krzysztofa H., tj. byłego Komendanta i Zastępcy Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej, związane są z uzyskaniem w ramach zawartego porozumienia poświadczających nieprawdę dyplomów ukończenia studiów podyplomowych Executive Master of Business Administration”.

Reklama

Z komunikatu PK wynikało, że Andrzej B. i Krzysztof H. mieli dopuścić się „wręczenia Pawłowi Cz. korzyści majątkowej odpowiednio w kwotach 1.100 zł i 9.900 zł wiedząc, że wnoszone przez nich opłaty dotyczą uzyskania dyplomu bez faktycznego odbycia studiów”.  „Nadto Andrzej B. i Krzysztof H., działając wspólnie, przywłaszczyli środki pieniężne w kwocie 9.900 zł należące do Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie w związku z zawarciem umowy o dofinansowanie przez tę instytucję kosztów nauki na studiach podyplomowych Executive Master of Business Administration organizowanych przez Collegium Humanum” – informowała prokuratura.

    „Na podstawie przedłożonej przez Krzysztofa H. faktury wystawionej przez Collegium Humanum, Andrzej B., jako Komendant Główny PSP, zatwierdził zlecenie wypłaty na konto Krzysztofa H. kwoty 9.900 zł za rzekome koszty nauki na studiach podyplomowych Executive Master of Business Administration, których wymieniony w rzeczywistości nie odbył” – podała Prokuratura Krajowa.

    Po przesłuchaniu prokurator zastosował, wobec czterech byłych oficerów PSP, wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci: „poręczenia majątkowego w wysokości 40.000-80.000 zł, dozoru Policji oraz zakazu kontaktowania się z określonymi osobami”.

    Reklama
    Reklama

    Komentarze

      Reklama