Reklama

Straż Graniczna

Fot. Nadwiślański OSG

Paralizatory dla nadwiślańskich pograniczników

Straż Graniczna rozpisała przetarg, którego celem jest zakup przynajmniej 250 nowych paralizatorów dla Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej. Zamówienie potencjalnie może być rozszerzone o kolejnych 80 kompletów tego rodzaju wyposażenia. Jeśli procedura zakończy się sukcesem, paralizatory trafią do pograniczników jeszcze w tym roku.

Straż Graniczna chce doposażyć swoich funkcjonariuszy w 250 kompletów paralizatorów elektrycznych. Możliwe będzie również skorzystanie z prawa opcji, a wówczas dokupionych może być do 80 dodatkowych paralizatorów. Odbiorcą tego rodzaju wyposażenia ma być Nadwiślański Oddział Straży Granicznej. Założenia są takie, iż w przypadku wyłonienia konkretnej oferty, pogranicznicy mają otrzymać nowe paralizatory do 30 października bieżącego roku. W ocenie ofert decydujące mają być dwa kryteria, tj. cena (60 proc.) oraz udzielona na paralizatory gwarancja (40 proc.). W tym ostatnim przypadku zakłada się, że najwyżej będą oceniane te oferty, które zakładać mają gwarancję na 60 miesięcy, a najniżej te, gdzie mowa jest o 24 miesiącach gwarancji.

Straż Graniczna definiuje paralizatory elektryczne jako indywidualne środki przymusu bezpośredniego, przeznaczone do obezwładniania zarówno osób, jak i agresywnych zwierząt. Atutem tego rodzaju wyposażenia ma być skuteczność w znacznym stopniu wobec osób, które mogą znajdować się pod wpływem środków odurzających, a także alkoholu czy też charakteryzujących się podwyższonym progiem odporności na ból, a wobec których trzeba podjąć próbę zatrzymania. Co więcej, paralizatory mają być skuteczne również w przypadku podjęcia interwencji względem osób ubranych w grubą odzież.

Paralizatory Straży Granicznej będą działać w trzech wariantach, obejmujących zdolność do rażenia na dystansie, w przypadku kontaktu z osobą poddaną działaniu, a także hybrydowym. W pierwszym z nich, chodzi o możliwość przekazywania impulsów obezwładniających za pośrednictwem elektrod, wystrzeliwanych z dołączanych do paralizatora kartridży. W tym przypadku mowa jest o paralizatorach dysponujących minimum 2 elektrodami. Co więcej, jak zostało wskazane paralizator ma mieć możliwość przekazania impulsów obezwładniających przy dotyku z rażonym celem. Impulsy mają być przekazywane z zamontowanymi kartridżami, gotowymi do użycia, bez konieczności ich odpinania lub wystrzeliwania, jak również bez kartridży umieszczonych w gniazdach. Sposób mieszany, zakłada przekazywanie impulsów obezwładniających za pośrednictwem wystrzelonych elektrod z kartridża, ale w połączeniu z jednoczesnym wariantem dotykowym, a więc za pośrednictwem elektrod umieszczonych w gniazdach paralizatora. Zaznaczyć należy, że paralizatory będą wyposażone w ograniczniki długości pojedynczej sekwencji impulsów obezwładniających. Zakłada się, że czas trwania sekwencji nie może być dłuższy niż 5 sekund, ale ma istnieć możliwość skrócenia tego czasu.  

Jeśli chodzi o konstrukcję, to paralizatory dla Straży Granicznej muszą posiadać w przedniej części dwa gniazda na kartridże. Celowanie ma ułatwić wyposażenie w otwarte przyrządy celownicze oraz w minimum jeden zintegrowany laserowy wskaźnik celu. Jednocześnie, paralizator musi posiadać taktyczne oświetlenie celu, a także wymagane jest aby istniała możliwość włączania i wyłączania latarki niezależnie od wspomnianego wcześniej wskaźnika laserowego. Nowe paralizatory Straż Granicznej mają być wyposażone w cyfrowy rejestrator, zapisujący dane dotyczące jego użycia. W dodatku, sam paralizator musi być wyposażony w system komunikacyjny, który pozwala na transmisję danych z rejestratora do urządzeń zewnętrznych (chodzi o komputery). Ważnym elementem, jest również wskazanie, że paralizatory mogące trafić na wyposażenie pograniczników, mają mieć system zabezpieczający przed zmianą danych zapisanych w wewnętrznej pamięci.

jr

Reklama

Komentarze

    Reklama