Od piątku trwają poszukiwania 57-letniego Tadeusza Dudy, podejrzewanego o zastrzelenie 26-letniej córki i 31-letniego zięcia oraz próbę zabójstwa teściowej w Starej Wsi koło Limanowej. Kobieta jest w stanie ciężkim, ale stabilnym. 57-latka szuka około 500 policjantów, którym towarzyszą szkolone psy.

Do policyjnej akcji odniósł się w poniedziałek w Programie Trzecim Polskiego Radia szef MSWiA Tomasz Siemoniak. „Trwa obława. To jest wielka operacja policyjna. Wczoraj (w niedzielę – przyp. red.) na miejsce pojechał komendant główny Policji. Działa policyjny sztab.  Dziś priorytetem jest ujęcie sprawcy i to, żeby nikomu z mieszkańców, nikomu z policjantów nic się nie stało” – powiedział szef MSWiA.

„Mam pełne zaufanie do policjantów. Mamy świetnych kontrterrorystów, to są jedni z najlepszych policjantów na świecie. Zaufajmy im, że oni wiedzą, jak się prowadzi obławę i wiedzą w jakiej sytuacji należy strzelać, w jakiej należy nie strzelać” – podkreślił. Zaapelował przy tym do mieszkańców, aby „słuchali apelów Policji, apelów władz, a wszystkich komentatorów proszę o powściągliwość i zaufanie do Policji”.

Szef MSWiA zaznaczył, że poszukiwania 57-latka prowadzone są na bardzo trudno dostępnym terenie. „Policja musi brać wszystkie ewentualności pod uwagę. To znaczy to, że mamy do czynienia z uzbrojonym sprawcą, który może zacząć strzelać” - powiedział.

„To nie jest serial kryminalny, gdzie odcinek musi się skończyć. Używamy ogromnych sił. Najważniejsze jest ujęcie sprawcy i bezpieczeństwo mieszkańców” – dodał Tomasz Siemoniak.

W akcji poszukiwań 57-latka policjanci wykorzystują m.in. drony oraz dwa policyjne śmigłowce (Black Hawk i Bell-407). Funkcjonariusze prowadzą poszukiwania także z wykorzystaniem psów bojowych oraz psów tropiących metodą mantrailingu. „Wprowadzono punkty blokadowe i dodatkowe patrole drogowe. Akcja trwa nieprzerwanie, bez względu na porę oraz warunki atmosferyczne” – zapewniła Komenda Główna Policji.

W poszukiwaniach 57-latka Policję wspomoże wojsko, o czym w niedzielę wieczorem poinformował szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. „Na wniosek wojewody małopolskiego BSP Bayraktar będzie pomagać w poszukiwaniu podejrzanego o dokonanie zabójstw koło Limanowej, a w gotowości do wsparcia są także drony FlyEye” - napisał na jednym z portali społecznościowych.

W niedzielę Policja poinformowała, że w sobotę wieczorem policjanci w rejonie zabudowań w Starej Wsi zauważyli mężczyznę, który posturą przypominał poszukiwanego. Strzelił on w kierunku policjantów i uciekł do lasu. Nikt nie został ranny.

Policja zdementowała też podaną wcześniej informację, że 57-latek był raz jeszcze widziany w niedzielę rano. Formacja wyjaśniła też, że słyszane rano strzały to były petardy użyte przez jednego z mieszkańców w celu spłoszenia dzikich zwierząt.

W odpowiedzi, w niedzielę wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar wydał czasowy zakaz używania środków pirotechnicznych na terenie gminy Limanowa (chodzi o gminę miejską i wiejską). Policjanci zaapelowali też o nieutrudnianie pracy i niezbliżanie się do miejsca jej działań. „Zaobserwowaliśmy grupy, głównie młodych osób, które próbują wejść na teren działań policjantów. Takie zachowanie jest niebezpieczne oraz utrudnia pracę funkcjonariuszy” - powiedziała rzeczniczka prasowa małopolskiej policji Katarzyna Cisło.