Wiele wskazuje na to, że w Policji już niebawem rozpoczną się roszady kadrowe. Nie jest to zaskoczenie, bowiem o tym, że kierownictwo formacji rozważa odejście jeszcze przed formalną zmianą władzy mówiło się już od jakiegoś czasu. Jak dowiedział się Polsat News, komendant główny Policji, gen. insp. Jarosław Szymczyk zamierza odejść na emeryturę już niebawem, a podjętą przez siebie decyzję chce ogłosić 11 listopada. Wraz z nim z mundurem pożegnać ma się też kilku komendantów wojewódzkich. Ci, jak wynika z doniesień medialnych, mieli otrzymać propozycję zwiększenia dodatków służbowych (wpływających na wysokość emerytury) jeśli zdecydują się na odejście zanim dojdzie do formalnej zmiany władzy.

Jak na razie nie wiadomo, kiedy formalnie gen. Szymczyk miałby przestać kierować Policją, ani kto zajmie jego miejsce (zgodnie z przepisami trzeba powołać lub wyznaczyć do pełnienia obowiązków innego oficera Policji). Z punktu widzenia funkcjonowania formacji istotne jest jednak też to, jak wielu szefów garnizonów zdecyduje się pójść w ślady swojego przełożonego. Masowe raporty o odejście na emeryturę, przyjęte przez urzędujące jeszcze kierownictwo Policji oraz MSWiA, mogłoby być nieco kłopotliwe dla nowego ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz powołanego przez niego komendanta.

Generalny inspektor Jarosław Szymczyk jest najdłużej urzędującym komendantem głównym w historii Policji. Stanowisko to piastuje od kwietnia 2016 roku. Wcześniej był m.in. komendantem wojewódzkim Policji w Katowicach oraz szefem świętokrzyskiego garnizonu.

Formalnie Komendanta Głównego Policji powołuje i odwołuje Prezes Rady Ministrów na wniosek ministra właściwego do spraw wewnętrznych.