”(…) nie możemy sobie pozwolić na błędy w rekrutacji i musimy przyjmować najlepszych policjantów” - mówi w rozmowie z InfoSecurity24.pl nadinsp. Paweł Półtorzycki, komendant Centralnego Biura Śledczego Policji. Jak dodaje, „czasami warto poczekać na to, żeby trafił do nas dobry policjant, niż przyjąć innego, który później nie będzie się sprawdzał przy realizacji obowiązków”.
Dominik Mikołajczyk: Obserwujemy postępującą militaryzację grup przestępczych na świecie. Czy takie zjawisko występuje też w Polsce?
Nadinsp. Paweł Półtorzycki, komendant Centralnego Biura Śledczego Policji: Nie możemy się porównywać do innych krajów europejskich. Na pewno tej broni w Polsce tak dużo nie ma i nie spotykamy się aż tak często ze zorganizowanymi grupami przestępczymi o charakterze zbrojnym. Nie możemy mówić o Polsce jako o kraju, w którym mamy do czynienia z postępującą militaryzacją. Wręcz przeciwnie. To absolutnie nie jest coś, co spędza nam sen z powiek.
Jednym z zadań CBŚP jest przeciwdziałanie handlowi bronią i odzyskiwanie tej broni, która jest oferowana na czarnym rynku. I w tym zakresie mamy się naprawdę czym pochwalić. Przez 20 lat przejęliśmy tej broni prawie 5 tys. egzemplarzy. To broń, która już nie trafi w niepowołane ręce. Oczywiście spotykamy się z przestępcami, którzy broń palną posiadają i decydują się jej użyć, natomiast zdecydowanie częściej zarzuty dotyczą posiadania broni niż jej wykorzystania podczas działań przestępczych. Często spotykamy się ostatnio z wykorzystaniem broni czarnoprochowej, głównie dlatego, że jest ona w Polsce niestety legalna.
Odpowiadając na pytanie wprost. Nie mamy do czynienia w Polsce z tak skrajnymi przypadkami zmilitaryzowanych grup przestępczych, jak na przykład w Meksyku.
Czym dzisiaj zajmują się najczęściej zorganizowane grupy przestępcze? Z czego czerpią zysk?
Domeną naszych rodzimych grup przestępczych zawsze były, są – choć mam nadzieję, że nasze działania, działania polskiej policji, będą coraz bardziej skuteczne – narkotyki. Ale w tym zakresie polskie grupy przestępcze nieco zmieniły na przestrzeni lat sposób swojego działania. Bardzo często jest tak, że przestępcy zajmujący się przestępczością narkotykową opuścili Polskę i wyjechali tam, gdzie narkotyki są bardziej dostępne i służby działają mniej skutecznie, a prawo jest bardziej liberalne. W związku z tym my też musieliśmy dostosować się do nowej rzeczywistości i utworzyliśmy stanowiska oficerów łącznikowych przy Europolu, a nasi policjanci współpracują ze służbami różnych krajów Europy, np. Hiszpanii. Myślę, że kolejne efekty tych działań niebawem ujrzą światło dzienne.
Przestępczość narkotykowa ewoluuje, ale nie zmienia to jednak faktu, że w Polsce nadal dostępne są narkotyki z rodzimej produkcji. Cały czas z tym walczymy, zresztą widać to po ilości narkotyków i laboratoriów jakie udaje nam się zabezpieczać. Ostanie lata pokazują, że to jest około 10 ton rocznie i kilkadziesiąt miejsc ich produkcji.
Ale zmieniła się też przestępczość ekonomiczna. Kiedyś były to głównie fabryki papierosów. Oczywiście nadal jest to jedna z dziedzin przestępczych, z którą walczymy, ale dziś to też wyłudzenia podatku VAT w obrocie różnego rodzaju artykułami. Każdego roku likwidujemy sporo tego typu grup, więc nie dajemy się zaskoczyć.
W tej chwili 62-63 proc. podejrzanych osób dostaje przy pierwszej naszej realizacji zarzut z art. 258 KK (działanie w zorganizowanej grupie przestępczej – przyp. red). To świadczy o tym, że te osoby, które obejmujemy zainteresowaniem, to są ci najpoważniejsi przestępcy. Ten zarzut jest dla nas najistotniejszy przy ocenie sprawy z jaką mamy do czynienia.
A jak te zarzuty, które formułowane są na postawie materiału dowodowego zebranego przez CBŚP, przekładają się później na wydanie wyroku skazującego?
Nie mamy takich statystyk, ale wiem i wierzę w to, że te zarzuty się utrzymują, bo materiał dowodowy jaki gromadzimy wspólnie z prokuraturą jest dobry i kompletny i sąd nie powinien mieć wątpliwości co do niego.
Czytaj też: Kartel narkotykowy rzuca wyzwanie państwu
Czym w takim razie mierzycie skuteczność działań?
Przede wszystkim właśnie tymi postawionymi zarzutami. To świadczy o poziomie i jakości naszej pracy. Ubiegły rok był wyjątkowy pod względem ujawnionego i odebranego przestępcom mienia bo zabezpieczyliśmy mienie o wartości ponad 2 mld złotych. To co zabierzemy, jest niezwykle ważnym dla nas miernikiem oceny pracy, bo uważam, że nie ma nic ważniejszego niż zabranie przestępcom tego, co zyskali dzięki przestępczej działalności. Więc ten odzysk mienia pochodzącego z przestępstw jest dla nas niezwykle ważny. Kolejny wskaźnik to liczba broni jaką udaje nam się "zdjąć" z rynku, ale to też ilość zabezpieczonych papierosów, nielegalnych fabryk, liczba plantacji marihuany i ilość zabezpieczonych narkotyków.
Niektóre sprawy, którymi zajmuje się CBŚP, wymagają pracy pod przykryciem. Jak często oficerowie CBŚP muszą przenikać wewnątrz grup przestępczych?
Nie ma tutaj statystyk. Jesteśmy jednostką, która realizuje te zadania na potrzeby wszystkich komend wojewódzkich i komendy stołecznej. To, jak wygląda taka praca, zależy od sprawy. Czasami robimy to ad hoc, bo tego wymagają okoliczności, a czasem te działania trwają latami.
Co jest w takiej pracy najtrudniejsze dla funkcjonariusza?
Najtrudniejszy jest chyba sam moment spotkań z przestępcami "face to face". To jest element, który wymaga niesamowitego przygotowania i warsztatu i takim dysponujemy.
Przejdźmy do pracy operacyjnej. Często sami policjanci mówią o tym, że bezcenne są informacje pozyskane od samych przestępców, swoisty układ policjant-przestępca. Gdzie Pana zdaniem leży granica tej "współpracy"?
Granica jest określona przepisami o pracy operacyjnej. Ona jest naprawdę jasno wytyczona i każdy funkcjonariusz ją zna. Nie używałbym też w kontekście tego typu działań słowa "układ", bo jeśli mówi się o układzie, to zawsze ma to taki wymiar, który można rozumieć dwuznacznie. Jeśli zarówno policjant jak i osoba przekazująca informacje jest świadoma zasad współpracy, to nie trzeba myśleć o tym, gdzie leży granica.
Trzeba też zdać sobie sprawę i to podkreślić, że każda służba na świecie i każda służba w Polsce, wszyscy bazują na współpracy ze źródłami. Tak jest od zawsze.
Na co mogą liczyć Ci, którzy zdecydują się na współpracę z Policją, którzy staną się informatorami CBŚP? Czy mogą liczyć np. na to, że część ich przestępczej działalności "ujdzie im płazem"?
Absolutnie nie. Gdyby tak było, to policjant naraża się na odpowiedzialność karną. Najczęstszą pobudką współpracy są względy finansowe. Nie możemy akceptować takich sytuacji, że policjant mający wiedzę o przestępczej działalności swojego informatora przymyka na nią oko bez względu na pobudki nim kierujące. Mówię o tej wiedzy, bo sam znam takie przypadki, kiedy osoba zapukała do drzwi komórki CBŚP mówiąc, że chce przekazać informację, myśmy jej nie znali, a potem okazywało się, że jest to przestępca i podejmowaliśmy w związku z tym czynności zgodnie z obowiązującym prawem.
Powiem to jeszcze raz, nie ma takiej możliwości, żeby policjanci akceptowali popełnianie przestępstw w zamian za uzyskiwane informacje.
Wiele ostatnio mówi się w Policji o nadgodzinach i wakatach. Powiedział Pan ostatnio, że za przestępcami nie da się nadążyć w rytmie ośmiogodzinnej służby. Czy w takim miejscu jak CBŚP nadgodziny - i ich rozliczanie - to problem? Utrudniają codzienną służbę?
Nadgodziny, były są i z pewnością będą, ponieważ realizacja tak złożonych zadań – nie tylko w CBŚP – wymaga bardzo często wykroczenia poza ten czas służby przewidziany przepisami. Cieszę się, że mamy teraz możliwość wypłaty policjantom ekwiwalentu za nadgodziny i rekompensatę za czas, który poświęcają służbie a nie rodzinom.
Częściej policjanci zwracają się o odbiór nadgodzin w "naturze" czy jednak wolą rekompensatę finansową?
W tej chwili wydaje mi się, że to jest mniej więcej pół na pół. Część policjantów obiera nadgodziny, a część korzysta z możliwości wzięcia ekwiwalentu. Tutaj nie ma jakiejś przewagi.
Ale muszę powiedzieć, że od lat z nadgodzinami był kłopot, policjanci te nadgodziny kumulowali i jedyna możliwość, żeby otrzymać za nie jakieś pieniądze była dopiero przy odejściu na emeryturę. Dziś te nowe rozwiązania pozwalają na rozliczanie ich na bieżąco.
Porozmawiajmy w takim razie chwilę o pieniądzach. Czy policjanci w CBŚP mogą liczyć na większe uposażenia w porównaniu z kolegami np. z komend wojewódzkich?
Jako CBŚP co do zasady mamy niewiele tych najniższych etatów policyjnych. U nas zdecydowana większość to etaty specjalistów i ekspertów, które już same w sobie są etatami dość atrakcyjnymi dla policjantów z komisariatów, komend miejskich, powiatowych czy nawet wojewódzkich, gdzie jest ich niewiele.
Oprócz tego mamy coś takiego jak dodatek specjalny. I to jest kwota uznaniowa od 10 do 30 proc., ale ten najwyższy dodatek to kwota około 500 złotych. To są pieniądze, które policjant dostaje za zwalczanie zorganizowanej przestępczości. Ten dodatek występuje tylko w dwóch jednostkach Policji – w CBŚP i w Biurze Spraw Wewnętrznych. To jest to, co nas wyróżnia, jeżeli chodzi o finanse. Poza tym, nic więcej.
Ten dodatek przyznawany jest jednorazowo?
Jest on przyznawany na stałe, na czas służby w CBŚP.
W CBŚP – zgodnie z danymi na 1 lipca – brakuje 173 policjantów.
Te wakaty wynikają z naturalnej rotacji kadr. Mówimy o wolnych etatach, ale proszę pamiętać, że my mamy trochę inną procedurę przyjmowania policjantów do Biura. Przed formalnym przeniesieniem delegujemy takiego funkcjonariusza z jednostki macierzystej na okres trzech miesięcy, czasami pół roku. Ten czas pozwala nam na sprawdzenie takiej osoby, na przyjrzenie się czy da sobie radę przy wykonywaniu tych zadań, z którymi my mierzymy się codziennie. A one bardzo różnią się o tych, które wykonują policjanci w innych jednostkach. Więc formalnie mamy wakaty, ale w tym samym czasie około 100 osób mamy delegowanych do Biura, więc faktycznie tych wakatów mamy znacznie mniej niż pan powiedział.
Czytaj też: Czas służby wliczy się do okresu zatrudnienia. Koniec z dyskryminacją byłych policjantów i strażaków
W takim razie zapytam o te 70 wakatów. Czy nieobsadzenie tych etatów utrudnia pracę Biura?
W jakimś stopniu na pewno. Ale nie możemy sobie pozwolić na błędy w rekrutacji i musimy przyjmować najlepszych policjantów. Czasami warto poczekać na to, żeby trafił do nas dobry policjant, niż przyjąć innego, który później nie będzie się sprawdzał przy realizacji obowiązków. My też musimy porozumieć się z szefami garnizonów, bo to z ich zasobów kadrowych czerpiemy, to od nich pozyskujemy tych najlepszych. Komendanci naturalnie nie chcą by tacy funkcjonariusze odchodzili z dnia na dzień, bo też muszą zapełnić te wakaty, przygotować sobie na ich miejsce zastępstwo by zachować ciągłość pracy i zdolność realizacji ważnych z punktu widzenia bezpieczeństwa zadań. Więc ten proces przyjmowania policjantów do CBŚP, jak widać, trwa trochę.
To, że na dzień 1 lipca mieliśmy taką liczbę wakatów wynika też z tego, że w pierwszym półroczu nie było przyjęć do policji, więc ten stosowany algorytm przyjęć do CBŚP i odejść z KWP został zaburzony.
Zakładając, że udałoby się zapełnić 100 proc. wakatów, to czy wtedy liczba policjantów pracujących w CBŚP byłaby wystarczająca? Ile etatów brakuje w CBŚP?
Oczywiście mamy ogromne potrzeby, jeśli chodzi o uzupełnienie stanu etatowego. Gdybym mógł mieć takie życzenia, które zostałyby spełnione – co na tę chwilę nie jest możliwe, bo komendant główny policji, pomimo jego dobrej woli i zrozumieniu potrzeb CBŚP, nie dysponuje w ten moment wolnymi etatami, które mógłby nam przyznać – myślę, że to jest koło 200-300 etatów. Ale zdaje sobie też sprawę z tego, że nawet jeśli taką liczbę etatów byśmy otrzymali, to zapełnienie ich fachowcami trochę by potrwało, ale więcej etatów pozwoliłoby nam pracować jeszcze szybciej i robić więcej.
Który pion tych dodatkowych etatów potrzebowałby najbardziej?
Na pewno pion ekonomiczny, który mógłby zostać uzupełniony o dobrych analityków. Ale są też komórki w pionach narkotykowych czy kryminalnych, które potrzebują wsparcia. Tak samo jak niektóre wydziały zamiejscowe.
Powiedział Pan, że CBŚP kompletuje kadrę poprzez dobór wewnętrzny. Co policjant pracujący w komendzie wojewódzkiej, powiatowej czy na komisariacie musi zrobić, żeby dostać się do CBŚP?
Musi być świetnym policjantem z pasją i dobrym człowiekiem. I nic więcej. My to potrafimy ocenić i zauważyć. Tak jak mówiłem, do nas nikt nie trafia z przypadku. Oczywiście zdarza się, że ktoś wysyła CV do komendanta czy naczelnika z prośbą, że chciałby zostać przyjęty, ale to tak nie działa. To my wyszukujemy osoby, które świetnie się realizują w innych jednostkach. Wybieramy policjantów, którzy są wybitni w tym co robią, nie liczą dni i godzin pracy, mają tę pasję, o której mówiłem.
Zapowiedział Pan niedawno, że Biuro tworzy kolejny specjalny zespół do zatrzymań szczególnie niebezpiecznych przestępców. Czy oznacza to, że tych szczególnie niebezpiecznych przestępców jest coraz więcej?
Nie, to nie do końca tak. Konieczność utworzenia takich zespołów wynika z czysto technicznych kadrowych roszad w poszczególnych zarządach i zaległości, które naprawiamy. Są zarządy, które nie mają tych zespołów, a po prostu wygodniej jest, kiedy każdy zarząd dysponuje taką grupą ludzi lepiej wyszkolonych. Dla bezpieczeństwa policjantów i osób zatrzymywanych.
Jak wygląda szkolenie członków takich zespołów?
Bardzo podobnie do szkolenia jakie przechodzą funkcjonariusze Samodzielnych Pododdziałów Kontrterrorystycznych Policji, z tą różnicą, że są to policjanci, którzy nie są etatowymi "komandosami", tylko na co dzień realizują czynności operacyjno-rozpoznawcze czy dochodzeniowo-śledcze, a dodatkowo jeszcze wzięli na siebie jeszcze ten obowiązek, co staramy się im jakoś dodatkowo wynagrodzić.
Czytaj też: Policja wybrała maski przeciwgazowe
Co Pana zdaniem trzeba zrobić, żeby CBŚP działało sprawniej?
Chyba nie ma w tej chwili czegoś, co szczególnie leżałoby mi na sercu. Jak trafiłem do kierownictwa CBŚP w 2016 roku, kiedy komendantem by jeszcze nadinsp. Kamil Bracha, to przeanalizowaliśmy to, co chcielibyśmy zrobić. Wtedy podjęliśmy decyzję, że zupełnie odstępujemy od wymagań ilościowych w stosunku do policjantów. Skupiliśmy się tylko na tym, żeby wszystkich policjantów przekonać, że nie rozliczamy się w ogóle z ilości – a w szczególności nie rozliczamy się z liczby osób zatrzymanych czy aresztowanych. Zaczęliśmy dobierać sprawy właściwe tylko dla CBŚP, czyli te, które dotyczą tych najpoważniejszych zdarzeń. I to się moim zdaniem udało. Skupiamy się na najpoważniejszej przestępczości zorganizowanej w naszym kraju nierzadko powiązanej z grupami przestępczymi na terenie Europy. Przez te 4 lata dzięki temu, że otworzyliśmy dwa stanowiska oficera łącznikowego przy Europolu, nasi policjanci jeżdżą po całym świecie realizując czynności. Otworzyliśmy się na współprace międzynarodową. Moim zdaniem, obecnie Biuro realizuje te zadania, które powinno. Więc chyba nie ma nic takiego, co chciałbym teraz zmieniać. Plany mamy wytyczone na długi czas do przodu.
Mówił Pan o współpracy międzynarodowej. Jak wypadamy na tle innych formacji na świecie porównując sprzęt jakim dysponuje CBŚP?
Nie mamy się czego wstydzić, a w wielu przypadkach koledzy z służb z innych krajów zazdroszczą nam tego, co posiadamy. Ale jeszcze bardziej zazdroszczą nam np. możliwości pracy operacyjnej, której np. w takim zakresie nie ma w Niemczech, Czechach czy Wielkiej Brytanii.
Praca operacyjna jest tym kołem zamachowym działalności CBŚP?
Oczywiście, że tak. Praca operacyjna w CBŚP leży u podstaw każdej sprawy. Rzadko kiedy początek dużych śledztw bierze się z zeznań wyłącznie osób, które zgłoszą się do prokuratury czy jednostki policji. Ponad 90 proc. spraw na początku opiera się na pracy operacyjnej, która daje możliwość zgromadzenia materiału dowodowego.
Z tego co Pan mówi wynika, że często sprawy, którymi się zajmujecie wymagają bardzo wąskiej specjalizacji. Co robicie by z jednej strony efektywnie walczyć z przestępczością narkotykową, a z drugiej z przestępstwami na rynku Forex?
Przede wszystkim szkolimy się. Pion ekonomiczny jest chyba takim miejscem, gdzie tych szkoleń potrzeba najwięcej, tutaj w dużej mierze praca opiera się na przepisach, które się bardzo często zmieniają. Te postępowania dotyczące właśnie wyłudzeń podatku VAT czy rynku Forex poprowdzone są zwykle najdłużej i wymagają specjalistycznej wiedzy.
Ale mówiąc o szkoleniach, jeżeli chodzi np. o pion narkotykowy, to szkolimy policjantów i funkcjonariuszy innych służb w zakresie wykrywania i likwidacji nielegalnych laboratoriów amfetaminy. Szkolimy się także ze służbami z innych krajów. I można by tu mnożyć przykłady, ale chociażby przy uprowadzeniach spotykamy się z FBI, które korzysta z narzędzi, które nam wcześniej były obce. Więc szkolimy się dzięki ich uprzejmości. Ale jak się czasami okazuje, my też możemy ich czegoś nauczyć.
Czego FBI może nauczyć się od CBŚP?
Na przykład metodyki wykrywania sprawców uprowadzeń, bo takie szkolenia nasi funkcjonariusze prowadzili właśnie dla FBI.
Dziękuję za rozmowę.