Zbudowane metodą chałupniczą okręty podwodne były później wykorzystywane do przemytu narkotyków do Stanów Zjednoczonych i miały być również stosowane na kierunku europejskim. Najczęściej są one wysyłane z zatoki Uraba na granicy pomiędzy Panamą i Kolumbią (Morze Karaibskie).
Trwające dwa lata przygotowania do operacji zakończyły się aresztowaniem wielu członków organizacji w tym jej szefa Alexandra Giraldo Santa o pseudonimie „Inżynier”. Jego specjalnością były między mobilne pralnie na samochodach (wykorzystywane jako przykrywka nielegalnej działalności) oraz budowane z włókna szklanego miniaturowe okręty podwodne.
Były to niewielkie jednostki pływające o autonomiczności 48 godzin, obsługiwane przez 4 osoby, które mogły przewieźć ponad siedem ton narkotyków. Jak dotąd władzom udało się przechwycić 3 takie jednostki z 22 tonami kokainy na pokładzie.