Reklama


Do tego niecodziennego incydentu doszło w czasie, gdy czeski prezydent uczestniczył w uroczystym otwarciu mostu w Chrastavie na północy kraju. W pewnej chwili, ubrany w strój maskujący (popularne "moro") mężczyzna zbliżył się do prezydenta na odległość mniejszą niż metr i oddał do niego kilka strzałów z repliki - kilka plastikowych kulek stanowiących "amunicję" tej "broni" trafiło polityka. Prezydent został niegroźnie zraniony w prawe ramię.

Co najistotniejsze, ochrona prezydenta nie zareagowała ani przed zajściem, ani w czasie jego trwania. Dopiero, gdy napastnik zakończył swoją demonstrację, został on aresztowany.

Pozornie niegroźne zajście pokazało słabość ochrony czeskiej głowy państwa, za co słusznie została ona zrugana przez Klausa. Incydent z jednej strony może stanowić zachętę dla potencjalnych, prawdziwych zamachowców, jak i powód do weryfikacji jakości ochrony VIP-ów w Republice Czeskiej.

(MMT)
Reklama
Reklama

Komentarze