Maszyna Airbus A320 linii EgyptAir odbywająca krajowy rejs z Aleksandrii do Kairu została porwana przez mężczyznę grożącego detonacją bomby. Jak podaje PAP samolot zmienił kurs i wylądował na cypryjskim lotnisku w Larnace. Na pokładzie miało się znajdować około 80 osób, jednak zgodnie z późniejszymi doniesieniami było jedynie około 50 pasażerów.
Jak podały linie lotnicze EgyptAir w mediach społecznościach na cypryjskim lotnisku porywacz wypuścił pasażerów posiadających obywatelstwo egipskie. Na pokładzie pozostała siedmioosobowa załoga i czterech lub pięciu obcokrajowców. Są wśród nich Brytyjczycy i Amerykanie. Pierwotne informacje mówiły o 10 obywatelach Wielkiej Brytanii i 8 osobach z USA, które miały rezerwacje na lot MS181. Załoga została sterroryzowana groźbą użycia materiałów wybuchowych, jakie mężczyzna miał przenosić pod ubraniem.
Aktualizacja 13:51: MSZ Cypru poinformowało, że porywacz został aresztowany, a cała operacja - zakończona. Wszyscy zakładnicy zostali uwolnieni. Porywacz został ostatecznie zidentyfikowany jako Seif Eldin Mustafa. Jak donosi NBC News, wiele wskazuje na to że popełnił przestępstwo z powodów osobistych, miał m.in. domagać się rozmowy z byłą żoną.
Aktualizacja 11:55 – Podczas konferencji prasowej władze egipskie potwierdziły, że na pokładzie samolotu było 55 pasażerów. Porywacz nadal przetrzymuje na pokładzie obcokrajowców i cześć załogi. Ma to być 7 osób, wśród których znajdują się piloci oraz obcokrajowcy ze Szwecji, Wielkiej Brytanii i Holandii. Ibrahim Samaha był na pokładzie maszyny, ale nie jest on terrorystą ale jednym z uwolnionych zakładników.
Nie udało się dotąd ustalić, czy „pas Szahida” który nosi napastnik jest prawdziwy. To, jak został on wniesiony na pokład będzie objęte odrębnym śledztwem, po zakończeniu obecnego kryzysu - stwierdził przedstawiciel egipskiego urzędu lotnictwa cywilnego. Władzie poinformowały też, że nie mogą upublicznić żadnych żądań porywacza.
Aktualizacja 10:12 - Zamachowiec zidentyfikował się jako Ibrahim Samaha i najprawdopodobniej jest Libijczykiem lub Egipcjanin. Cypryjskie radio podało, że człowiek ten poprosił o azyl polityczny na Cyprze. Pierwotnie chciał on lecieć do Turcji, lecz samolot nie miał wystarczającej ilości paliwa aby tam dolecieć, stąd decyzja o lądowaniu w Larnace.
Incydent zdaje się nie mieć związku z działaniami Państwa Islamskiego, Al-Kaidy czy innych organizacji terrorystycznych.