Dotychczas w Republice Federalnej Niemiec miało przebywać niemal 250 tys. obywateli Afganistanu. Z czego szacuje się, iż większość dotarła do tego państwa w zenicie kryzysu migracyjnego w 2015 r. Według danych UE, o azyl w państwach członkowskich, w samym tylko 2015 r., starało się przeszło 213 tys. Afgańczyków. Oczywiście znaczna część tego rodzaju wniosków przypadła właśnie na wspomniane powyżej Niemcy. Co ważne, to właśnie obywatele Afganistanu byli, tuż obok Syryjczyków, najczęściej poszukującymi schronienia w Europie. Obecne plany mają zakładać repatriację tych, którzy nie uzyskali statusu uchodźcy lub trafili na terytorium państw unijnych w sposób nielegalny.
Czytaj też: Ambasador Rumunii: Jedność i solidarność NATO, UE kluczowa dla obronności [Defence24.pl TV]
W trakcie rozmów afgańsko-unijnych, z października bieżącego roku, władze w Kabulu zgodziły się na powrót swoich obywateli z Europy. Pojawiły się wówczas sugestie, oczywiście szybko zdementowane przez oficjalne czynniki z UE, że zgoda strony afgańskiej była podyktowana prowadzonymi wówczas rozmowami o pomocy finansowej dla strony afgańskiej. Tak czy inaczej, jeśli władze niemieckie i być może innych państw unijnych, idących za przykładem Berlina, rozpoczną masowy przerzut Afgańczyków, oznaczać to może dalsze zaostrzenie polityki imigracyjnej, nie tylko wobec imigrantów z Azji. W dodatku, przypadku imigrantów z Afganistanu ma spadać w sposób znaczący poziom pozytywnych decyzji w sprawie przyznawania im azylu.
Największe kontrowersje budzi jednak fakt, że repatriacja oznaczałaby potwierdzenie statusu Afganistanu jako państwa bezpiecznego. Co więcej, taka diagnoza sytuacji w tym państwie, byłaby w opozycji do obrazu coraz silniejszej aktywności Talibów oraz organizacji terrorystycznych, atakujących w różnych częściach afgańskiego terytorium. Jednak według oficjalnych głosów, pojawiających się zarówno w Berlinie jaki również w UE, sytuacja w zakresie bezpieczeństwa w Afganistanie nie miała ulec jakimś gwałtownym zmianom w ostatnim czasie. Obejmującym okres w głównej mierze po wycofaniu się podstawowych sił misji NATO/ISAF. Uznaje się przy tym, że repatrianci będą trafiać do najbezpieczniejszych współcześnie dużych afgańskich miast. Aczkolwiek, samo uznanie Afganistanu za rejon bezpieczny, może skutkować w krótkim czasie analogicznym podejściem do takich państw, jak chociażby Somalia, Erytrea, a nawet Libia w całej UE.
Czytaj też: Turcja żąda zakończenia akcji NATO na Morzu Egejskim
Praktycznym problemem, w przypadku samych Niemiec i repatriowanych obywateli Afganistanu, może stać się niechęć części z nich do powrotu. Możliwe, że część z nich będzie repatriowana pod przymusem, chociaż szacuje się, iż część może wrócić samodzielnie, już w momencie nieuzyskania statusu azylanta. Rodzi się również pytanie czy migranci nie będą chcieli uciekać do innych państw lub wszczynać niepokoje w rejonach, w których zostali zakwaterowani. Innego rodzaju znakiem zapytania jest postawa organizacji wspierających imigrantów, a także części lewicowych organizacji politycznych oraz partii politycznych (np. Die Linke). Nie można przy tym pominąć, że nawet same zapowiedzi repatriacji i zaostrzenia polityki względem nielegalnych imigrantów są zapewne częścią składową zbliżających się kampanii wyborczych w całej niemal Europie Zachodniej.