Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Neonaziści szkolą się pod Sankt Petersburgiem

Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Pixabay
Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Pixabay

Jak ustalił niemiecki magazyn „Focus”, międzynarodówka skrajnie prawicowych radykałów, w tym neonazistów czy rasistów, jeździ do Rosji gdzie organizowane są dla nich szkolenia paramilitarne. Odpowiadać za nie ma struktura uznawana od niedawna przez władze Stanów Zjednoczonych za organizację terrorystyczną.

Według wyników śledztwa niemieckiego magazynu "Focus", w Rosji organizowane mają być szkolenia dla ekstremistów z Niemiec, Szwecji oraz Finlandii. Jak wskazano, neonaziści mają otrzymywać podczas nich szkolenie bojowe, a wszystko ma się odbywać na obiektach zlokalizowanych blisko Sankt Petersburga. To właśnie tam znajdować ma się obóz lub nawet obiekty, w mediach najczęściej określane wspólnym mianownikiem "Partizan".

W szkoleniu chodzić ma o obeznanie kursantów z użyciem broni palnej oraz materiałów wybuchowych. Co więcej, uczestnicy mają ćwiczyć prowadzenie walki wręcz oraz działań bojowych w małych grupach, na terenie zurbanizowanym. Dziennikarze z "DW" podkreślili przy tym, że Rosyjski Ruch Imperialny (RIM) nie skupia się tylko na praktycznych kursach na miejscu, ale również jest aktywny w propagowaniu szkoleń w internecie. Dziennikarze "Focus" zauważyli, że do Rosji wyjeżdżają w celu przeszkolenia m.in. członkowie struktur partii NPD (znanej z poglądów skrajnych, a przede wszystkim elementów ksenofobicznych), jak również członkowie organizacji określanej jako Trzecia Droga.

Na terytorium rosyjskim organizatorem oraz animatorem całego przedsięwzięcia ma być właśnie wspomniany Rosyjski Ruch Imperialny (RIM), a więc organizacja uznawana przez Stany Zjednoczone za strukturę terrorystyczną od kwietnia br. Zauważa się, że to właśnie ta rosyjska organizacja ekstremistyczna miała być pierwszą, odwołującą się do ideologii rasistowskiej, uznaną za terrorystyczną przez Amerykanów. Za terrorystów uznano również jej trzech liderów. Umożliwia to Amerykanom nie tylko podjęcie działań, gdyby próbowali oni dostać się do kraju, ale przede wszystkim umożliwia czynności prawne względem tych, którzy szukają kontaktu z rosyjskimi terrorystami.

Ten drugi element jest o wiele bardziej istotny pod względem działania międzynarodówki radykałów neonazistowskich, odwołujących się do kwestii supremacji białej rasy, etc. Albowiem w Rosji, Europie i Stanach Zjednoczonych działa spora liczba tego rodzaju struktur, a nowoczesne kanały pozwalają na zdecydowanie efektywniejsze formy komunikacji, a nawet koordynacji działań.

Trzeba pamiętać, że takie działanie Departamentu Stanu było możliwe jedynie dzięki wprowadzeniu prezydenckiego rozkazu wykonawczego z 2019 r. Donald Trump zezwolił bowiem na uznawanie za organizacje terrorystyczne również tych struktur zagranicznych, które szkolą i zapewniają wsparcie dla terrorystów. Departament Stanu USA zauważył też, że funkcjonowanie RIM wpływa znacząco na kreowanie i wzmacnianie postaw skrajnych wśród Europejczyków i Amerykanów.

Sam RIM powstał na początku lat 2000., i oprócz wspomnianego już Sankt Petersburga, działać ma również w Moskwie czy też Niżnym Nowogrodzie. Organizacja deklaruje potrzebę stworzenia w Rosji państwa homogenicznego pod względem etnicznym, odwołując się do wspólnoty Rosjan, Ukraińców oraz Białorusinów. RIM sama siebie definiuje jako ruch rosyjskich narodowych patriotów i monarchistów, silnie zakorzenionych w rosyjskiej ortodoksji religijnej. Skrzydło wojskowe RIM nosi nazwę Legionu Imperialnego i to właśnie jego członkowie odpowiadają za szkolenia z walki wręcz, a także inne elementy szkolenia paramilitarnego.

Rosyjskie władze również mają uznawać RIM za strukturę ekstremistyczną, ale de facto "przymykają oko" na jej funkcjonowanie. Szczególnie, że jest ona potencjalnie użyteczna w kształceniu kadr na potrzeby udziału w konfliktach zbrojnych, w których strona rosyjska, w jakiejś formie, uczestniczy – tj. Ukraina, Syria, Libia, Republika Środkowoafrykańska, etc. Co więcej, z wywiadowczego punktu widzenia, gromadzenie w Rosji ekstremistów z całego świata stanowi bardzo interesującą okazję do werbunku, ale też rozpoznawania przyszłych liderów skrajnych formacji politycznych w Europie i nie tylko. Należy także pamiętać o kanałach komunikacji oraz działaniach informacyjnych, które można prowadzić za pomocą byłych, obecnych i przyszłych kursantów.

Szkolenia wojskowe dla radykałów z Europy mają na celu przygotowywanie ich do uczestniczenia w działaniach zbrojnych w toczącym się konflikcie na Ukrainie, jak również szerzenia militarnego know-how wśród innych neonazistów oraz radykałów w swoich państwach. To ostatnie budzi obawy służb specjalnych krajów, gdzie odnotowywane były różne formy terroryzmu wśród radykałów bazujących na ideologii neonazistowskiej czy też rasistowskiej. Jednocześnie, w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, strona niemiecka nie posiada obecnie kluczowych argumentów prawnych względem swoich obywateli szkolących się na kursach paramilitarnych w Rosji. Władze w Berlinie nie uznały bowiem RIM za organizację terrorystyczną, przez co de facto pozostaje im jedynie monitorowanie jej aktywności w ramach pracy komórek wywiadu oraz kontrwywiadu, odpowiedzialnych za zwalczanie ekstremizmu oraz terroryzmu. Trzeba także pamiętać, że analogicznie do sprawy powrotu islamistów do państw europejskich z walk na Bliskim Wschodzie czy Afryce Północnej, obawy budzi również powrót zagranicznych członków formacji separatystycznych, walczących we wschodniej Ukrainie.

Pamiętajmy, że było już w Europie głośno o szkoleniach paramilitarnych prowadzonych przez rosyjski RIM. Wszystko w kontekście zamachów bombowych na azylantów w Szwecji, które miały miejsce w latach 2016-2017. Wówczas, zgodnie z informacjami "The New York Times", podejrzani w tej sprawie mieli przejść szkolenia właśnie w obozie pod Petersburgiem. Departament Stanu Stanów Zjednoczonych zauważył, że dwóch sprawców miało odbyć tam 11-dniowy kurs.

Reklama
Reklama

Komentarze