W grudniu 2014 r., nieżyjący już Abdelhamid Abaaoud, chciał przedostać się do Belgii. Miał wspomóc na miejscu lokalną komórkę terrorystyczną w zakresie przygotowywania zamachów. Wcześniej mężczyzna przebywał w Syrii, gdzie walczył po stronie Daesh. Pierwotny plan zakładał użycie zwykłego transportu lotniczego, jednak najprawdopodobniej w Atenach wykryto, że posługuje się sfałszowanym paszportem.
Przechwycone rozmowy telefoniczne pokazują, że Abaaoud próbował też innych sposobów na przedostanie się do Europy Zachodniej. Miał w tym celu spróbować przekroczyć na pieszo granicę z Bułgarią. Jednak okazało się, że najprawdopodobniej sztucznie podwyższony poziom wody w granicznej rzece uniemożliwił jej przepłynięcie. Co więcej, wspomniany terrorysta miał uzyskać wsparcie od kobiety, która przyleciała z Belgii w celu legendowania ich jako pary i umożliwienia dalszej podróży do Belgii.
Po dotarciu do Belgii, Abdelhamid Abaaoud miał czynnie wspomóc przygotowywanie zamachów. Stąd jego pośpiech i determinacja, żeby w jakikolwiek sposób przekroczyć kolejne granice. Planowanie zamachów rozpoczęło się z początkiem 2015 r., co również miał wykazać m.in. bardzo skuteczny w tej sprawie podsłuch telefoniczny. Podkreśla się, iż potencjalnym celem miały być przede wszystkim służby porządkowe.
Jednak ostatecznie, poprzez kombinację błędów samych terrorystów i pracy operacyjnej służb, udało się rozbić spisek nim doszło do ataków. 15 stycznia 2015 r. w belgijskim mieście Verviers przeprowadzona została akcja wymierzona w terrorystów. W gronie aresztowanych nie było jednak wspomnianego Abdelhamida Abaaouda. Pojawił się on za to pod koniec 2015 r., właśnie w kontekście krwawych zamachów terrorystycznych z 13 listopada w Paryżu. Co więcej, miał on w nich odgrywać decydującą rolę. Przez media został okrzykniętym mózgiem całej operacji. Kilka dni po atakach w Paryżu Abdelhamid Abaaoud został zabity w trakcie próby jego zatrzymania.