Reklama

Służby Mundurowe

Było trudno, a jak będzie? Nowy rok okiem mundurowych

Fot. Lubuska Policja
Fot. Lubuska Policja

Jako generalnie dobry dla siebie oceniła mijający rok ponad połowa badanych Polaków, tak wynika przynamniej z najnowszego raportu CBOS. Czy powody do zadowolenia mają też funkcjonariusze? Odpowiedź na to pytanie – jak zawsze – zależy od tego, komu je zadamy, ale generalnie, choć za mundurowymi trudnych dwanaście miesięcy, pełnych wyzwań i zadań, o których realizacji nikt wcześniej nie myślał, dziś wielu zastanawia się już nad tym, jak wyglądał będzie 2021 rok. I może się okazać, że pod wieloma względami może być on dla funkcjonariuszy jeszcze bardziej wymagający niż ten, który żegnamy.  

Pandemia górą

Początek roku nie zwiastował tego, z czym służby mundurowe musiały mierzyć się już wczesną wiosną. Wiele wskazywało wręcz na to, że rok 2020 będzie tym, który da mundurowym sporo stabilizacji. Funkcjonariusze otrzymali obiecane podwyżki, trwał program modernizacji, dzięki któremu do wszystkich służb trafiał nowy sprzęt i wyposażenie. Jednak pewien względny spokój okazał się pozorny, bowiem epidemia koronawirusa, która dotarła do Polski w marcu 2020 roku wiele zmieniła także w służbach mundurowych. Po pierwsze, funkcjonariusze otrzymali nowe zadania – od tych związanych z kontrolą granic, które czasowo zamknięto, po sprawdzanie przestrzegania kwarantanny. Koronawirus nie oszczędzał też mundurowych, którzy – podobnie jak reszta społeczeństwa – zaczęli masowo trafiać na kwarantannę lub izolację. Jednym z namacalnych tego przykładów było ognisko zakażeń w Szkole Głównej Służby Pożarniczej. Działania ówczesnych władz uczelni okazały się na tyle kontrowersyjne, że swoje stanowisko stracił m.in. rektor strażackiej szkoły nadbryg. Paweł Kępka.

Trwająca pandemia i wiosenny lockdown sparaliżował też przyjęcia do służb mundurowych, czego efektem jest m.in. rekordowa liczba wakatów w policji, która w newralgicznym momencie zbliżała się do 8 tys. A to i tak liczba, która nie uwzględniała policjantów, którzy w danym momencie przebywali na kwarantannie lub izolacji. Bez wątpienia koronawirus przez pierwszą część roku nadawał ton nie tylko temu jak wyglądała służba w policji, straży pożarnej, służbie więziennej czy straży granicznej, ale też przyczynił się do tego, jak funkcjonować będą te formacje w najbliższej przyszłości. Nadrobienie kadrowych braków potrwa bowiem dłuższą chwilę i to zakładając, że pozwolą na to warunki epidemiczne.

Legislacyjna ofensywa

Bez wątpienia jedną z ważniejszych ustaw na jakie czekali mundurowi, jest ustawa o szczególnych rozwiązaniach dotyczących wsparcia służb mundurowych nadzorowanych przez ministra właściwego do spraw wewnętrznych, o zmianie ustawy o Służbie Więziennej oraz niektórych innych ustaw, która 18 września opublikowana została w Dzienniku Ustaw. Jej projekt został przez MSWiA przedstawiony 8 marca, jednak niemal od razu musiał zmierzyć się ze sporą krytyką środowiska. Resort spraw wewnętrznych i administracji zapewniał, że propozycje strony społecznej weźmie pod uwagę i faktycznie część z nich została uwzględniona. W międzyczasie do niektórych rozwiązań ustawy "dopisano" funkcjonariuszy Służby Więziennej, jednak mimo przyjęcia przez rząd projektu na początku czerwca, do Sejmu trafił on dopiero w drugiej połowie lipca. 

Co superustawa dała mundurowym? Jednym z głównych jej założeń, było wprowadzenie przedemerytalnego dodatku motywacyjnego. Teraz, funkcjonariusz który zdecyduje się pozostać w służbie mimo posiadanej wysługi lat (25 i 28,5 roku), będzie mógł liczyć na spory dodatek do pensji w postaci świadczenia motywacyjnego. Wypłacane ono będzie w kwocie 1500 złotych brutto (po 25 latach służby) lub 2500 złotych brutto (po 28,5 latach służby). Rozwiązanie to, zdaniem MSWiA, jest jednym z instrumentów walki z wakatami. Czy skutecznym? Czas pokaże, bowiem jak na razie ocena jest dość niemiarodajna, i to nie tylko z uwagi na trwającą epidemię, która na długi czas wstrzymała albo spowolniła nabory, ale również dlatego, że od wprowadzenia zmian minęły zaledwie dwa miesiące.

Mówiąc o ustawach, jakie w 2020 roku wprowadzały zmiany w funkcjonowaniu służb mundurowych, nie sposób nie wspomnieć o tarczach antykryzysowych, które choć w większości były reakcyjne w swym założeniu, czasem wprowadzały zmiany, które z mundurowymi zostaną na znacznie dłużej, niż tylko okres pandemii koronawirusa. Przypomnijmy choćby jedną z nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach w związku z COVID-19, pod którą pod koniec marca znalazł się prezydencki podpis. Zgodnie nią Służba Więzienna zyskała możliwość używania paralizatorów elektrycznych i, jak mogliśmy przeczytać w uzasadnieniu, zmiany "wprowadzone zostały jako rozwiązanie o charakterze stałym". Tłumaczono, że dodanie paralizatorów do katalogu ŚPB, "może mieć jednak szczególne znaczenie w kontekście zagrożenia epidemicznego związanego z COVID-19, np. w przypadku konieczności wykonania zadań służbowych w zmniejszonej obsadzie kadrowej". Niedługo potem resort sprawiedliwości wprowadził odpowiednie rozwiązania do rozporządzeni, otwierając tym samym drogą do używania paralizatorów przez mundurowych z SW. 

Zmiany "na stałe" wprowadziła też niedawna ustawa covidowa. Tym razem rozwiązanie funkcjonujące na podstawie wcześniejszych "tarcz" dodano do ustaw pragmatycznych formacji. I tak funkcjonariusze policji, Państwowej Straży Pożarnej, Straży Granicznej, Służby Ochrony Państwa, Służby Więziennej, Służby Wywiadu Wojskowego, Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz zawodowi wojskowi zyskali prawo do 100 proc. płatnego L-4 w przypadku trafienia na kwarantannę lub izolację w związku z wykonywaniem obowiązków służbowym. Warto jednak przypomnieć, że choć zmiany dotyczyły co do zasady służb mundurowych, to nie wszystkie zostały nimi objęte. Poza katalogiem formacji znaleźli się m.in. funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej, którym - mimo wielu prób - nie udało się przekonać ani kierownictwa resortu sprawiedliwości, ani posłów i senatorów do swoich racji.

Co ciekawe, nie wiadomo też, czy SCS zostanie objęta innymi rozwiązaniami, na które czeka cała rzesza mundurowych. Mowa o zmianach w art. 15a i założeniach do projektu przygotowanych przez MSWiA. Choć sprawa – zgodnie z porozumieniem z 2018 roku – miała zostać rozstrzygnięta do stycznia 2020 roku, do dziś nie wiadomo tak naprawdę kiedy i w jakiej formie nowe rozwiązania wejdą w życie. Projekt napisany w MSWiA trafił do konsultacji wewnętrznych i nie spotkał się z "ciepłym" przyjęciem. Uwagi zgłosiły wszystkie formacje i jak na razie nie wiadomo, ile z nich zostanie uwzględnionych. Do dziś projekt nie pojawił się na stronach Rządowego Centrum Legislacji.

Chudy rok 2021?

Nie trzeba szklanej kuli by wiedzieć, że 2021 rok nie będzie należał do tych finansowo obfitych. Polityka zaciskania pasa dotyka niemal wszystkich służb, tak mundurowych jak i specjalnych. Po pierwsze, widać to w projekcie przyszłorocznego budżetu. Po drugie, w przyjętej ustawie okołobudżetowej, zgodnie z którą mundurowi nie mają co liczyć na osobne fundusze nagród. Sytuację ratuje nieco wprawdzie nowelizacja tegorocznego budżetu, która dała niemały zastrzyk finansowy służbom mundurowym, jednak nawet zakładając, że sporą część z tych pieniędzy będzie można wydać jeszcze w przyszłym roku (w ramach tzw. wydatków niewygasających), to i tak sytuacja nie wygląda tak dobrze, jak to wcześniej zapowiadano. I oczywistym jest to, że w momencie, w którym wokół szaleje pandemia, a gospodarka z każdą jej kolejną falą dostaje coraz bardziej "w kość", cięcia w szeroko pojętej administracji są konieczne. Jednak pamiętać też trzeba, że dość znaczącym dodatkiem do przyszłorocznego budżetu miał być kolejny program modernizacji, nazywany roboczo "programem rozwoju". Termin prezentacji jego założeń przesuwano w ciągu tego roku już kilkukrotnie, aż doszliśmy do momentu, w którym fizyczny brak projektu skutecznie wyeliminował możliwość zachowania modernizacyjnej ciągłości. Nieoficjalnie mówi się, że program mógłby ruszyć od połowy przyszłego roku, ale to czy tak się stanie zależy od tego w jakim stanie będzie gospodarka, a to z kolei wprost wynikać będzie z trwającej pandemii. Czy mniej pieniędzy w przyszłym roku sparaliżuje służby? Z pewnością nie, chociaż zapewne utrudni nieco zakupy i inwestycje, nie mówiąc już o nagrodach, dodatkach czy podwyżkach. Tych ostatnich w przyszłym roku – jak zgodnie mówią specjaliści – nie ma się raczej co w mundurówce spodziewać, choć warto przypomnieć, że od stycznia specjalne dodatki otrzymać mają policjanci oddziałów prewencji i kontrterrroryści, tak ci z policji jak i Straży Granicznej.

Czego możemy spodziewać się w nadchodzącym roku? Wciąż otwarte pozostają kwestie zmian w art. 15a i ewentualnej ustawy modernizacyjnej. Nie do końca wiadomo też jak wyglądać będzie zaangażowanie nowego gracza na mundurowej scenie, a mowa tu o wicepremierze Jarosławie Kaczyńskim. Komitet pod jego kierownictwem już niebawem przedstawić ma rządowi rekomendacje dotyczące bezpieczeństwa. Rok 2021 nie będzie z pewnością należał do najłatwiejszych tak pod względem finansowym – brak funduszy nagród, niższe budżety - jak i wyzwań z jakimi mierzyć będą się musieli mundurowi – trwająca epidemia koronawirusa, wakaty. Może się jednak okazać, że - przez jednych nazywany pesymistycznym przez innych realistycznym - scenariusz będzie zgoła inny. Czy tak się stanie, przekonamy się już niebawem, ale doświadczenie początku roku 2020 pokazuje, że czasem zdarza się coś, czego nikt się nie spodziewa. I nie zawsze muszą to być przecież te złe rzeczy. 

Reklama
Reklama

Reklama

Komentarze

    Reklama