Reklama

Służby Mundurowe

Braki kadrowe w niemieckiej Policji Federalnej

Fot. Bundespolizei
Fot. Bundespolizei

Niemieckie władze chcą stworzyć nowe, dodatkowe etaty w ramach Policji Federalnej, co ma być bezpośrednim efektem zawartej umowy koalicyjnej pomiędzy CDU-CSU-SPD. Jednak już teraz tamtejsza policja boryka się z problemami kadrowymi, dotyczy to zarówno szczebla federalnego jak i landów. 

Pomimo politycznych chęci wzmocnienia Policji Federalnej oraz innych federalnych instytucji zajmujących się bezpieczeństwem w RFN, obecne władze muszą borykać z licznymi problemami, na czele z brakiem chętnych do służby. Według informacji niemieckiej gazety „SPIEGEL”, na obecną chwilę jest prawie 3000 wakatów właśnie we wspomnianej Policji Federalnej.

Do tego należy dołożyć analogiczne problemy występujące na szczeblach landowych, o których raz po raz informują tamtejsze media. Wystarczy wspomnieć o głośnej sprawie zachęcania obywateli z Polski do zasilania szeregów struktur siłowych w granicznym landzie Brandemburgia i rozpoczynania nauki w szkole w Oranienburgu. Polskie media dyskutowały wówczas przede wszystkim o potencjalnych uposażeniach polskich rekrutów w siłach policyjnych niemieckiego landu, w pewnym sensie ograniczając debatę o przyczynach tego rodzaju naboru.

Obecnie, powołana w 2005 r. na miejsce Federalnej Straży Granicznej (Bundesgrenzschutz - BGS), Policja Federalna (Bundespolizei BPOL) jest odpowiedzialna za tak kluczowe elementy bezpieczeństwa wewnętrznego jak: zabezpieczenie granic oraz zapewnia bezpieczeństwo na lotniskach i w portach. Przeciwdziała również przestępczości zorganizowanej oraz zapewnia bezpieczeństwo urzędnikom oraz obiektom szczebla federalnego.

Współpracuje ściśle z policją kolejową, ochroną parlamentu, a także w przypadku przestępczości kryminalnej z Federalnym Urzędem Kryminalnym (BKA), którego rola skupia się na wymianie informacji oraz koordynacji działań różnych instytucji. Obecnie zatrudnia nawet około 42 500 pracowników i jest jedną z najważniejszych instytucji federalnych.

Jednak, jak zauważył „SPIEGEL”, na pytanie przedstawiciela FDP Konstantina Kuhle, władze federalne wskazały, że na dzień 1 marca było 2939 wolnych miejsc pracy, z czego 2363 było przeznaczone dla samych funkcjonariuszy Policji Federalnej. Stąd też duży sceptycyzm opozycji względem założeń umowy koalicyjnej, gdzie w "Pakcie na rzecz praworządności" sygnatariusze z CDU-CSU-SPD założyli sobie utworzenie 7500 dodatkowych stanowisk w ramach federalnych agencji odpowiadających za bezpieczeństwo państwa.

Cały czas bowiem istnieje pytanie nie tyle o ilość utworzonych na papierze stanowisk, co o ich odpowiednią i w pełni profesjonalną obsadę. W tym przypadku, nawet dla szczebla federalnego, ważną lekcją jest omawiany w debatach politycznych oraz kontrowersyjny przypadek akademii policyjnej w Berlinie (szczebel landowy). Miało tam dochodzić do nawarstwiania się patologii wśród rekrutów, mówiło się także o możliwości infiltracji ze strony pewnych grup przestępczych.

Wraz z powstaniem nowej/starej „wielkiej koalicji” rządowej w RFN orędownikiem inwestycji w struktury bezpieczeństwa wewnętrznego na szczeblu federalnym jest tamtejszy minister spraw wewnętrznych. Niemcy muszą się bowiem ciągle mierzyć zarówno z dyskusją na temat zagrożeń wynikających z kryzysu migracyjnego, jak również wysokim poziomem zagrożenia terrorystycznego. W centrum obu debat jest właśnie potrzeba zbudowania efektywnego aparatu w sferze bezpieczeństwa wewnętrznego, przeznaczonego do działań federalnych.

W dodatku Horst Seehofer, reprezentujący CSU, a więc jak na warunki niemieckie bardziej konserwatywno-chadeckiego partnera partii CDU kanclerz Angeli Merkel, z założenia prezentuje inne spojrzenie. Należy jeszcze odnotować, że wspomniany Seehofer zastąpił w niemieckim MSW Thomasa de Maizière, który wywodzi się z CDU. Nie jest w żadnym razie zaskoczeniem, że wezwał do działania mającego na celu zbudowanie silnego państwa z silnymi siłami bezpieczeństwa.

Reklama

Komentarze

    Reklama