Akcja ogłoszona w ubiegłą sobotę przez MSWiA, w której gminy z najwyższą frekwencją mogą wygrać wozy strażackie dla swojej OSP, wzbudziła nie tylko sporo zainteresowana, ale i sprowokowała wiele pytań. Na tyle dużo, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji postanowiło opublikować dokładne wytyczne dla Ochotniczych Straży Pożarnych.
MSWiA akcję "Bitwa o wozy" ogłosiło w ubiegłą sobotę. W założeniu, 16 nowych średnich samochodów ratowniczo-gaśniczych, sfinansowanych przez MSWiA, trafi do gmin do 20 tys. mieszkańców, które w każdym województwie osiągną największą procentową frekwencję wyborczą w pierwszej turze wyborów prezydenckich.
W przypadku uzyskania najwyższej procentowej frekwencji wyborczej w więcej niż jednej gminie w danym województwie, będą brane pod uwagę: liczba wyjazdów OSP w 2019 r., liczba strażaków mogących brać czynny udział w działaniach ratowniczych i dyspozycyjność danej OSP (liczba przypadków, w których jednostka pomimo dysponowania jej, nie wyjechała do zdarzenia).
Zgodnie z procedurą opublikowaną przez resort spraw wewnętrznych i administracji, jednostki OSP z gmin, które osiągną najwyższą procentową frekwencję, będą musiały złożyć wniosek o sfinansowanie zakupu wozu. Wnioskowanie, zawarcie umowy na dotację i jej rozliczenie odbywać się będzie – jak przekonuje MSWiA – zgodnie ze znanymi już przez strażaków ochotników procedurami, zawartymi w dokumentach:
Wytyczne MSWiA określają też, że maksymalna wartość dotacji - na średni samochód ratowniczo-gaśniczy - to 800 000 zł. Do wyznaczenia jednostki ubiegającej się o dofinansowanie upoważniony jest Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej w porozumieniu z zarządem gminy. W każdym województwie dofinansowanie może uzyskać tylko jedna jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej.
DM
Za frekwencję w drugiej turze będą dodawać do tych wozów silniki
Dlaczego wybrano właśnie osp? Czyżby chodziło o zmobilizowanie wiejskiego elektoratu, który zwykłe głosuje na jedyną słuszną partię? Dlaczego nie ma takiej akcji np. wśród czytelników bibliotek, które są na wsiach i w miastach, a nagrodą by były zakupy nowych książek? Kolejna polityczna korupcja?
Może i sprzęt ciągniemy z zachodu ale pomysły ze wschodu. W Rosji putinowskiej, tego typu plebiscyty, których docelowym targetem są wyborcy władzy, to normalka w czasie każdych wyborów.