Bezpieczeństwo Wewnętrzne
Białorusini oddali strzały w kierunku polskich żołnierzy
Patrol służb białoruskich oddał w czwartek strzały w kierunku żołnierzy Wojska Polskiego, którzy ze Strażą Graniczną patrolują granicę; prawdopodobnie było to przy użyciu ślepej amunicji; nikomu nic się stało - poinformowała w piątek rzeczniczka komendanta głównego Straży Granicznej ppor. Anna Michalska.
O zdarzeniu rzeczniczka komendanta głównego SG poinformowała na piątkowej konferencji prasowej poświęconej sytuacji przy granicy polsko-białoruskiej, w której brał udział również rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
"Patrol służb białoruskich oddał strzały w kierunku żołnierzy Wojska Polskiego, którzy razem z nami patrolują granicę. Prawdopodobnie było to przy użyciu ślepej amunicji. Nikomu nic się stało" - powiedziała ppor. Michalska. Jak dodała, mogły być to strzały celowo chybione. "Tych prowokacji jest coraz więcej" - zaznaczyła rzeczniczka komendanta głównego Straży Granicznej.
Jeszcze we wrześniu, Stanisław Żaryn informował, że na granicy z Białorusią mamy do czynienia z "bardzo poważnymi incydentami jak oddawanie strzałów w powietrze na widok Polaków; mieliśmy również do czynienia oddawaniem tak zwanego pustego strzału". "Białoruski pogranicznik przeładowuje broń, celuje i naciska spust" - tłumaczył. Żaryn zaznaczył, że choć nie dochodzi do wystrzelenia pocisku, a "nasi żołnierze i funkcjonariusze zachowują zimną krew, to takie incydenty są niepokojące, a wręcz niebezpieczne".
Jak informował dwa dni temu minister Mariusz Błaszczak, szef Ministerstwa Obrony Narodowej, na granicy polsko-białoruskiej służbę pełni już ok. 3 tysięcy żołnierzy, którzy wspierają funkcjonariuszy Straży Granicznej (ok. 4 tys.). Przy granicy pojawić się miały również wojskowe śmigłowce, które zajmą się realizacją patroli powietrznych.
Wsparcia Nadbużańskiemu Oddziałowi Straży Granicznej udziela od m.in., od 4 października, 700 żołnierzy Żelaznej Dywizji. Wojsko zajmuje się również budową ogrodzenia, zasieków oraz bariery ochronnej dla zwierząt na odcinku granicy z Białorusią. Jak informował w piątek, 1 października minister Mariusz Błaszczak, wojsko postawiło do tamtego momentu ponad 130 km tymczasowego ogrodzenia oraz zapory poziomej. Po obu jej stronach powstaje wspomniana siatka chroniąca zwierzęta przed okaleczeniem.
Wczoraj, 7 października, podczas konferencji w Białymstoku, wicepremier Jarosław Kaczyński podał, że polskie władze podjęły decyzję o budowanie "trwałej zapory" wzdłuż granicy polsko-białoruskiej. "Doświadczenie innych państw, których dotknął kryzys migracyjny pokazuje, że jest to jedyna skuteczna metoda" - powiedział. Jakaś forma zapory, zgodnie ze słowami Jarosława Kaczyńskiego, powstać ma również na linii Bugu. Nie wiadomo jednak jeszcze kiedy rozpoczną się prace, ani ile będą trwały. Wicepremier zapewniał jednak, że sporządzono już model muru i wybrano już przedsiębiorstwa, która zajmą się budową. Jak podkreślił z kolei, odpowiadając na pytania dziennikarzy, komendant główny Straży Granicznej gen. dyw. SG Tomasz Praga, będzie to jedyna z najbardziej nowoczesnych "zapór inżynieryjnych" na świecie. Dodał jednak, że póki co, nie zdradzi szczegółów tego jak będzie ona wyglądała.
Od wiosny gwałtownie wzrosła liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy Białorusi z Litwą, Łotwą i Polską przez migrantów z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki i innych regionów. UE i państwa członkowskie uważają, że to efekt celowych działań Białorusi w odpowiedzi na sankcje. Polska Straż Graniczna notuje coraz więcej osób, które próbują nielegalnie przedostać się do Polski z Białorusi. Od sierpnia odnotowano kilkanaście tysięcy takich prób. Zatrzymywane są też osoby podejrzane o pomocnictwo w nielegalnym przekraczaniu granicy - tylko w tym miesiącu to 57 osób. Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy.
PAP/IS24