Reklama

Straż Graniczna

Białoruś nie odpuszcza. Polska granica pod rosnącą presją

Fot. Straż Graniczna/Twitter
Fot. Straż Graniczna/Twitter

Prawie 300 prób nielegalnego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy w ciągu doby - to ostatnie dane udostępnione przez Straż Graniczną. Oznacza to, że liczba cudzoziemców próbujących przedostać się na terytorium Polski rośnie z dnia na dzień. Na Białoruś sprowadzani mają być również kolejni migranci, których celem jest przekroczenie zewnętrznej granicy Unii Europejskiej. Wygląda więc na to, że Straż Graniczną czekają miesiące bardzo intensywnej służby na tym odcinku.

Presja migracyjna na polską granicę nie słabnie - podkreśla Straż Graniczna w jednym z komunikatów na Twitterze, udostępniając równocześnie statystyki dotyczące prób nielegalnego przekroczenia odcinka z Białorusią. Formacja publikuje równocześnie informacje o osobach zatrzymanych oraz ich pochodzeniu. Liczba prób przekroczenia tego odcinka od początku miesiąca, więc w ciągu zaledwie 9 dni, wzrosła znacząco, od 93 do prawie 300. W sumie będzie to więc nawet 1500 podejść do nielegalnego przedostania się na terytorium Polski, a tym samym na terytorium Unii Europejskiej. W tym samym czasie zatrzymano 110 osób, które trafiły do strzeżonych ośrodków dla cudzoziemców. Większość z nich to obywatele Iraku - 67 osób. Jeśli liczby te będą dalej rosnąć, to szybko "pobiją" te za sierpień bieżącego roku, gdy formacja odnotowała 3,5 tys. prób nielegalnego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy, z czego 2,5 tys. udało się udaremnić. Oznacza to, że 1000 migrantów zatrzymano i umieszczono w ośrodkach.

Dla porównania Straż Graniczna informowała, że w ubiegłym roku, w sierpniu nie odnotowała żadnego podejścia do przekroczenia tego odcinka w sposób nielegalny. Zgodnie ze statystykami, które formacja udostępnia na swojej oficjalnie stronie, w 2019 roku granicę z Białorusią nielegalnie przejść próbowało trochę ponad 200 osób, z których większość, bo prawie 130 osób stanowili sami Białorusini. W 2020 roku było to trochę ponad 222 prób - większość z obywatelstwem rosyjskim (91) lub białoruskim (60). Sporą ich część stanowili jednak również obywatele Iraku oraz Afganistanu - odpowiednio 26 i 23.

Równocześnie służby zatrzymują osoby, które w nielegalnym przekraczaniu granicy polsko-białoruskiej pomagają, np. zapewniając transport w głąb Polski i dalej do innych krajów Unii Europejskiej. Wobec nich, w przypadku, gdy są cudzoziemcami, wydawana jest decyzja zobowiązująca do powrotu z rygorem natychmiastowej wykonalności, a ich przymusowy wyjazd do kraju pochodzenia organizowany jest w ciągu 48h. Dodatkowo otrzymują zakaz wjazdu do Schengen na 5 lat. Pomaganie w nielegalnym przekroczeniu granicy to przestępstwo z art. 264 §3 kk. Grozi za to kara pozbawienia wolności do 8 lat. 

Straż Graniczna udostępniła również m.in. zdjęcia grup cudzoziemców ukrytych za lasem, na terytorium Białorusi, kilkaset metrów od linii granicy. W towarzystwie mundurowych czekają oni, jak pisze formacja, by "w dogodnym czasie i miejscu próbować nielegalnie dostać się do Polski". A to tylko nieznaczna, jak się wydaje, część osób, które chciałyby znaleźć w UE. Zgodnie z informacjami przekazywanymi m.in. przez resort spraw wewnętrznych i administracji, samych Irakijczyków, którzy na terytorium Białorusi czekają, by przedostać się do Unii Europejskiej może być nawet 10 tys., a polskie służby zidentyfikować miały w ostatnich tygodniach ok. 40 przylotów z Bagdadu do Mińska.

Premier Mateusz Morawiecki mówił wprost 6 września, że "tak napiętej sytuacji na granicy z Białorusią nie mieliśmy od ponad 30 lat". Co więcej, jest to "kryzys imigracyjny, który od samego początku jest prowokacją reżimu Łukaszenki i próbą wywołania politycznego chaosu i ataku na wschodnią granicę UE". Polskie władze są przekonane, że napięcie to nie spadnie w najbliższym czasie. Tym bardziej, że właśnie dzisiaj, 10 września rozpoczynają się rosyjsko-białoruskie ćwiczenia wojskowe Zapad-2021, które - zdaniem polityków - mogą wiązać się z licznymi prowokacjami. Niektóre epizody ćwiczeń realizowane będą zaledwie parę kilometrów od polskiej granicy. W najbliższych dniach przekonamy się, jak wpłyną one na liczbę imigrantów, która w tracie ich trwania, czyli do 16 września, będą próbowały przekroczyć ten odcinek.

image
Fot. Straż Graniczna/Twitter

Skuteczny środek zaradczy na stosowaną przez Białoruś presję migracyjną stanowić ma nie tylko powstający na polsko-białoruskiej granicy płot, ale również wprowadzony przy niej na 30 dni stan wyjątkowy, który objął 183 miejscowości położone w województwach podlaskim i lubelskim. O tym jednak, co dokładnie dzieje się na tym terenie, władze mówią tylko to, czym chcą się ze społeczeństwem podzielić. Zgodnie bowiem z obostrzeniami związanymi z wprowadzeniem stanu nadzwyczajnego, dostęp do informacji publicznej na ten temat został ograniczony. Biorąc jednak pod uwagę, jaką liczbę migrantów władze Białorusi sprowadziły do kraju oraz to, że prowadzą rozmowy na temat otworzenia połączeń dla migrantów z kolejnych krajów (jak Liban, Maroko czy Pakistan; o czym informowały polskie władze), to trudno uwierzyć, że w ciągu najbliższego miesiąca presja migracyjna na polską granicę osłabnie. Czy oznaczać to będzie dla mieszkańców kolejne miesiące funkcjonowania w stanie wyjątkowym czy polskie służby działać będą już bez sięgania po nadzwyczajne środki?

Reklama

Komentarze

    Reklama