Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

USA wprowadza nowe sankcje wobec Rosji. Powodem otrucie Skripala

fot. kremlin.ru
fot. kremlin.ru

Stany Zjednoczone nałożą nowe sankcje na Rosję w związku z wykazaniem, iż Moskwa użyła środka paralityczno-drgawkowego przeciwko byłemu rosyjskiemu agentowi Siergiejowi Skripalowi i jego córce w Wielkiej Brytanii - przekazała w środę rzeczniczka Departamentu Stanu USA Heather Nauert. Jak poinformował przedstawiciel brytyjskiego rządu „Wielka Brytania z zadowoleniem przyjmuje nowe działania naszych amerykańskich sojuszników”.

Jak podano w oświadczeniu rzeczniczki, władze w Waszyngtonie ustaliły, że Rosja "użyła broni chemicznej lub biologicznej, naruszając prawo międzynarodowe, czy też użyła śmiertelnej broni chemicznej lub biologicznej przeciwko swoim własnym obywatelom". 

Amerykańskie sankcje wejdą w życie 22 sierpnia lub w okolicy tej daty - poinformowała.

Ich pierwsza transza ma dotyczyć "zakazu zezwoleń na eksport" do Rosji dóbr o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa narodowego - podała telewizja NBC. Jeśli Moskwa nie przedstawi zapewnień, że nie użyje broni chemicznej w przyszłości, i nie zgodzi się na inspekcje ONZ, to w trzy miesiące później wprowadzona zostanie druga transza sankcji. Według NBC mogą one oznaczać "obniżenie rangi stosunków dyplomatycznych, zawieszenie lotów Aerofłotu do USA oraz obniżenie prawie całego eksportu i importu".

Wcześniej w środę amerykański senator Rand Paul poinformował, że podczas wizyty w Moskwie przekazał list prezydenta USA Donalda Trumpa do rosyjskiego przywódcy Władimira Putina. "List podkreśla znaczenie dalszego zaangażowania w różnych obszarach, w tym walkę z terroryzmem, wzmocnienie dialogu prawodawczego oraz wznowienie wymian kulturalnych" - napisał na Twitterze Republikanin. To kontynuacja dialogu na linii Waszyngton-Moskwa po lipcowym szczycie w Helsinkach z udziałem Trumpa i Putina.

Na początku marca 66-letni Siergiej Skripal - były pułkownik GRU i współpracownik brytyjskiego wywiadu, w przeszłości skazany w Rosji za szpiegostwo na rzecz Wielkiej Brytanii - oraz towarzysząca mu 33-letnia córka Julia trafili do szpitala w stanie krytycznym. Stracili przytomność przed centrum handlowym w brytyjskiej miejscowości Salisbury po kontakcie z Nowiczokiem, środkiem paralityczno-drgawkowym. Po kilku tygodniach opuścili szpital i obecnie są pod opieką brytyjskich służb bezpieczeństwa. 

O próbę zabicia Skripalów władze brytyjskie oskarżyły Rosję, co doprowadziło do głębokiego kryzysu w relacjach między Londynem i Moskwą. Wielka Brytania wydaliła grupę rosyjskich dyplomatów, a w ślad za nią uczyniło to w geście solidarności ponad 20 państw.

Rosja odrzuca oskarżenia i utrzymuje, że zamach na Skripalów był prowokacją służb brytyjskich.

Z wprowadzenia nowych sankcji wobec Rosji zadowolony jest rząd w Londynie. "Wielka Brytania z zadowoleniem przyjmuje nowe działania naszych amerykańskich sojuszników (...) Mocna międzynarodowa reakcja na użycie broni chemicznej na ulicach Salisbury jest jednoznacznym sygnałem dla Rosji, że jej prowokacyjne, nierozważne zachowanie nie pozostanie bez odpowiedzi" - oświadczył w środę późnym wieczorem rzecznik brytyjskiego rządu.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. Urko

    Może jeśli WB nic nie może zrobić, nie powinna się do tego tak otwarcie przyznawać? Zresztą nie ważne co WB zrobi, Rosjanie pokazują, że w sytuacji, gdy realnie nie ma już jak zaostrzać sankcji, nie ma sposobu by na nich na prawdę nacisnąć. No chyba, że jednak ktoś by się odważył na wojnę. Wiadomo jednak, że nikt się nie odważy, nawet mając poparcie USA.

  2. Victor

    Jutro Trump napisze, że został źle zrozumiany. Ponadto wierzy zapewnieniom Putina, że nie ma z tym nic wspólnego. Zdanie własnych służb go nie interesuje.