Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Tajne więzienia CIA odchodzą w niepamięć? [KOMENTARZ]

Fot. Pixabay, licencja CC0 Creative Commons.
Fot. Pixabay, licencja CC0 Creative Commons.

Malejące zainteresowanie tematem tzw. tajnych więzień CIA na świecie najlepiej obrazuje zmiany zachodzące w kontekście gruntownej zmiany priorytetów w sferze bezpieczeństwa współczesnych państw. Już chyba tylko w Europie pojawiają się jakiekolwiek większe emocje dotyczące rozliczania okresu amerykańskiej globalnej wojny z terrorem (przede wszystkim pierwszej kadencji prezydenta George`a W. Busha jr.). Kluczowa gra międzynarodowa wraca na tory relacji pomiędzy najważniejszymi państwami, zaś problem terroryzmu, choć nadal ważny, to jednak utracił swoje priorytetowe znaczenie, uzyskane szczególnie po wydarzeniach z 11 września 2001 r.

Nowe kluczowe tematy w zakresie bezpieczeństwa państw

Wystarczy dokonać krótkiego zestawienia najważniejszych informacji w zakresie bezpieczeństwa, aby zauważyć postępujące słabnięcie dotychczasowego magnetyzmu tematów oscylujących wokół terroryzmu. To nie samozwańczy kalif i jego tzw. Państwo Islamskie czy też Al-Kaida stanowią oś debaty o bezpieczeństwie, wojsku, służbach itp. kwestiach. Rosjanie organizują największe, przynajmniej jak sami zapewniają, konwencjonalne ćwiczenia wojskowe od czasów Breżniewa. Amerykanie żyją aferami szpiegowskimi, wynikającymi z aktywności Rosji oraz Chin na ich własnym terytorium i to w obrębie kluczowych ośrodków decyzyjnych. Chiny skupiają uwagę na Afryce, rozwijają własną marynarkę wojenną zdolną do działań z dala od własnych baz i coraz częściej mówią o rozbudowie triady atomowej. Francja wzywa do większej samodzielności militarnej Europy względem Stanów Zjednoczonych. A to przecież jedynie subiektywnie wybrane zagadnienia.

Takie informacje przykuwają uwagę najważniejszych mediów oraz kluczowych ośrodków dyskusji na całym świecie. Spoglądając w sposób szerszy, wyłaniająca się narracja jest bardzo czytelna – tzn. mamy do czynienia z nowym rozdaniem. I to niezależnie czy chcemy używać określenia „nowa zimna wojna”, lub jemu podobnych, czy też nie chcemy, uwypuklając tym samym wyjątkowość współczesnej sytuacji. Ważne jest to, że coraz bardziej w tle pozostaje okres definiowany przede wszystkim walką z terroryzmem, którego najbardziej symbolicznym początkiem są zapewne ataki z 11 września 2001 r.

"Magnetyzm" tematu terroryzmu słabnie 

W żadnym razie nie oznacza to, że terroryzm jako zjawisko, jako forma działań, w tym ten islamistyczny, zniknął z palety współczesnych zagrożeń. Terroryści będą też zapewne nadal przeprowadzać ataki, w tym zapewne bardzo krwawe lecz wytracił się impet kluczowego znaczenia walki z terroryzmem, lub być może, został obecnie w pewnym sensie zracjonalizowany oraz zoptymalizowany, szczególnie pod kątem jego wagi względem zagrożeń państwowocentrycznych.

Zmiany widać, co chyba jest najbardziej interesujące, także na samym Bliskim Wschodzie, czyli w miejscu silnej aktywności pozostałości po tzw. Państwie Islamskim (Da`ish) czy też kolejnych mutacji Al-Kaidy. Bliski Wschód jest jednak regionem w coraz większym stopniu żyjącym już problemami strategicznymi, dalekimi od koncentracji na samozwańczym kalifacie. Katalog problemów jest szeroki, od narastającej niestabilności w kontekście polityki regionalnej Iranu po choćby wewnętrzne i zewnętrze działania politycznych oraz wojskowych władz Arabii Saudyjskiej, nie wspominając o bardzo aktywnym, jeśli spojrzeć na różne operacje militarne, „wyczekiwaniu” Izraela na rozwój sytuacji w regionie. Do tego dołączyć możemy niestabilną politykę Turcji, interesy Zjednoczonych Emiratów Arabskich czy Kataru.

Można stwierdzić, że terroryzm był "użyteczny", ale być może jego efektywność polityczna słabnie, względem np. klasycznej potęgi militarnej, nawet w tym regionie świata. Spójrzmy też, że poza Bliskim Wschodem, np. afgańscy Talibowie to dziś de facto tło szerszych rozgrywek geopolitycznych, gdzie krzyżują się interesy Stanów Zjednoczonych, Rosji, Chin, Indii, Pakistanu czy Iranu. Francuska operacja Barkhane, to dziś w znacznym stopniu zaspokojenie interesów strategicznych Paryża, motywowane oficjalnie walką z terrorystami.

Tzw. tajne więzienia CIA - symbolem zmian  

Istotnym papierkiem lakmusowym, swego rodzaju kluczowego przewartościowania, jest współcześnie sprawa tzw. „tajnych więzień CIA” (ang. black site). W zenicie kwestia ta rozpalała debaty polityków, analityków, dziennikarzy i przede wszystkim zwykłych ludzi, w różnych państwach świata. Tajne więzienia stały się nawet tematem filmów. Temat ten, jak mogłoby się wydawać, miał wszystko , aby stać się czymś nie do zastąpienia w perspektywie wielu lat. Były tam bowiem tajemnicze loty, przysłowiowi ludzie w kominiarkach, globalne powiązania służb specjalnych, pieniądze i domniemane porwania niczym z filmów sensacyjnych, podejrzenia tortur lub "wzmocnionych technik przesłuchań". Lecz obecnie pozostała tak naprawdę niewielka liczba osób, która rzeczywiście nadal aktywnie przeżywa całą sprawę. Czy to w związku z ich zaangażowaniem emocjonalnym lub ideologicznym, czy to z pobudek politycznych (nie da się ukryć, że mieliśmy do czynienia z próbami budowania całych karier politycznych właśnie na sprawie tzw. tajnych więzień CIA). Jednak skala globalnego oddziaływania tematu uległa znacznemu ograniczeniu, głównie za sprawą słabej medialności tej kwestii, nawet pomimo tego, że dziś, raz po raz słyszymy o kolejnych "odcinkach" całej historii. Najnowszym epizodem, jest wręcz szekspirowska decyzja władz Litwy, które postanowiły jednak skorzystać z możliwości odwołania się od wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCz) w sprawie tzw. tajnego więzienia CIA na swoim terytorium. Szekspirowska, gdyż wcześniej zapowiadano, że tego rodzaju odwołania nie będzie.

Według ETPCz dwa państwa, a więc wspomniana Litwa oraz Rumunia, miały w okresie obejmującym lata 2004-2006 uczestniczyć w programie tzw. „tajnych więzień CIA”. Co więcej, tym samym pozwalały na "nieludzkie traktowanie" osób tam przetrzymywanych. W przypadku Litwy, skargę do ETPCz złożył słynny już Palestyńczyk Abu Zubajda, swego czasu uznawany przez Amerykanów za jednego z ważniejszych ogniw w terrorystycznej sieci Al-Kaidy. Zubajda wskazał, że był przetrzymywany w obiekcie CIA na Litwie przez ponad rok (tj. od lutego 2005 roku do marca 2006 roku). Litwa oficjalnie nigdy nie przyznała się, że w tym państwie działało jakiekolwiek "tajne więzienie CIA". W 2009 r. tamtejsza sejmowa komisja nie stwierdziła faktu więzienia osób zatrzymanych przez CIA na Litwie, chociaż przyznała, że istniały warunki żeby coś takiego mogło zaistnieć. W 2014 r. całą sprawą zajęła się prokuratura generalna i w tym przypadku dochodzenie nie jest jeszcze zakończone.

W przypadku Rumunii mowa jest o udzieleniu zgody na to, aby Saudyjczyk Abd al-Rahim al-Nashiri, podejrzewany o atak na USS Cole w Adenie (Jemen), został przywieziony do tzw. tajnego więźnia CIA i również poddany "złemu traktowaniu". Rumuńskie tajne więzienie CIA miało działać okresie od września 2003 r. do listopada 2005 r.

Przypomnieć trzeba, że pod koniec lipca 2014 r. ETPCz orzekł, że również Polska miała mieć coś wspólnego z tzw. "tajnymi więzieniami CIA". Tym samym miała zapłacić odszkodowania w wysokości po 100 tys. Euro Abu Zubajdzie oraz Abd al-Rahim al-Nashiriemu. Palestyńczyk otrzymał dodatkowo 30 tys. Euro zwrotu kosztów. W lutym 2015 r. Trybunał w Strasburgu odrzucił odwołanie polskich władz. Tak czy inaczej, z różnych powodów dziś w Polsce raczej nie dojdzie do wzmożenia społeczno-politycznego względem domniemanego wątku tzw. "tajnego więzienia CIA" w Starych Kiejkutach na Mazurach. Chociaż zapewne, gdzieś będzie się on jeszcze tlił. 

Wybór Giny Haspel na szefa CIA kluczowy dla zakończenia pewnego okresu 

Co więcej, wydaje się, że jedynie w Europie ten temat jest jeszcze w jakimś stopniu "żywy". Ważnym symbolem zmian w Stanach Zjednoczonych była nominacja na stanowisko dyrektora CIA Giny Haspel. Wydawało się wówczas, że nie ma nic lepszego dla wzmożenia lub reaktywacji tematu tzw. tajnych więzień CIA niż jej potencjalne przesłuchania w Senacie USA. Oczywiście media i część kongresmenów próbowała podchwycić temat zaangażowania dyrektor Haspel w „tortury”, „porwania” i tzw. tajne więzienia CIA, jednak jej kandydaturze to nie zaszkodziło, a jak wielokrotnie pisałem na InfoSecurity24.pl, klasyczne państwowe szpiegostwo ponownie zafascynowało Amerykanów.

Czytaj więcej:  Doświadczony weteran czy kontrowersyjny kandydat - spór wokół nominacji nowej dyrektor CIA

Jeśli więc praktycznym zakończeniem pewnego okresu w działaniach służb (i nie tylko) było zwycięstwo Giny Haspel, to wręcz symbolicznym punktem może być obecna decyzja władz Tajlandii. W czasie gdy Europa nadal zmaga się z tą kwestią (wspomniany przykład Litwy), władze w Bangkoku, otworzyły muzeum w jednej z „podejrzanych” lokacji. Dokładniej chodzi o „Historyczne Muzeum Obozu Ramasun”, zlokalizowane w pobliżu miasta Udon Thani. Zniszczone budynki nie stanowią jakiejś większej atrakcji, ale ich sława jako "tajnego więzienia CIA" niewątpliwie przyciąga turystów. Pytanie czy taka decyzja nie była wymuszona tym, że już za chwilę nawet turyści nie odwiedziliby tego miejsca, gdyż nie pamiętaliby całej sprawy.

I chyba tam, w odległej od Europy Tajlandii należy szukać pewnej konkluzji, dotyczącej okresu, który rozpoczął się jeszcze w latach dziewięćdziesiątych XX w., z oczywistym zenitem po 11 września 2001 r. i końcem obserwowanym w ostatnich latach. Otwartym pytaniem pozostaje podsumowanie tego okresu pod względem wyniesionych doświadczeń i to na różnych polach funkcjonowania służb, państw czy społeczeństw. Lecz gdy wydarzenia na świecie przyspieszają, staje się to raczej już domeną historyków niż polityków. 

Reklama

Komentarze

    Reklama