Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

"Solidny płot" na polsko-białoruskiej granicy i dwa razy więcej żołnierzy

Fot. Mariusz Błaszczak/Twitter
Fot. Mariusz Błaszczak/Twitter

Na polsko-białoruskiej granicy powstanie 2,5-metrowy płot - poinformował dzisiaj szef resortu obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Prace rozpocząć mają się jeszcze w tym tygodniu. Minister zapowiedział również, że siły Wojska Polskiego, wspierające działania Straży Granicznej na tym odcinku, zostaną dwukrotnie zwiększone.

Szef Ministerstwa Obrony Narodowej wizytował w poniedziałek, 23 sierpnia granicę polsko-białoruską. Jak podkreślił podczas konferencji, jednym z celów jego wizyty jest ogłoszenie decyzji dotyczącej jej wzmocnienia. Tłumaczył, że będzie ono polegać na budowie płotu, który będzie ustawiony wzdłuż wojskowych zasieków (obecnie ok. 130 km). Tym samym składać będzie się z dwóch linii. Prace rozpocząć mają się jeszcze w tym tygodniu. 

Mariusz Błaszczak poinformował, że płot będzie miał 2,5 m wysokości i zbudowany zostanie z takich zasieków z drutu kolczastego, jak funkcjonują obecnie, jednak ułożonych pierścień na pierścieniu. Konstrukcja omówiona miała zostać z dowódcami Wojska Polskiego. Zdecydowano się na odwzorowanie bariery, który od kilku lat stoi na granicy węgiersko-serbskiej. 

Polityk podkreślił również, że napór migracyjny jest duży, a polskie władze spodziewają się jeszcze większego. A zasieki, które pojawiły się na polsko-białoruskiej granicy okazały się, jak mówił, zbyt słabe by zapewnić bezpieczeństwo.

O szczelność granicy dbać będzie również więcej żołnierzy. Minister Błaszczak zapowiedział bowiem, że ich liczba zostanie dwukrotnie zwiększona. Obecnie jest ich ok. 900, a będzie do 2000. Zapewnił, że dowództwo 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej jest do tego przygotowane.

Decyzję o budowie ogrodzenia na granicy z Białorusią, podjął też w ubiegłym tygodniu litewski parlament. Płot ma mieć długość 508 km i szacuje się, że kosztować będzie około 152 mln euro. Finasowanie przewidziane jest z budżetu państwa, ale niewykluczone, że zostanie również wykorzystane wsparcie unijne. Według Bilotaite kwestia finasowania projektu była m.in. omawiana podczas środowej nadzwyczajnej wideokonferencji ministrów spraw wewnętrznych krajów UE. Inwestycja ma zostać zakończona do września przyszłego roku. 

Presja na kryzys

Błaszczak, odnosząc się do sytuacji na pograniczu, ocenił, iż "mamy do czynienia z wojną hybrydową". "Mamy do czynienia z atakiem na Polskę. Jest to próba wywołania kryzysu migracyjnego" - dodał szef MON. 

Według niego, "Europa widziała z czym to się wiąże w 2015 roku". Wtedy - jak mówił - "uruchomiony został szlak bałkański; teraz jest taka próba uruchomienia szlaku właśnie przez Polskę". "Nie zgadzamy się, nie pozwolimy na to, żeby handlarze ludźmi wykorzystywali naiwność i łatwowierność tych, którzy najpierw samolotami są przerzucani na Białoruś, a potem idą tu, na granicę z Polską, licząc na to, że przejdą do Unii Europejskiej, że sforsują granicę i poprawią swój status materialny" - powiedział Błaszczak. "Nie zgadzamy się na to, żeby triumfowali handlarze ludźmi. Nie zgadzamy się na to, żeby to wszystko, co jest wykonywane, niewątpliwie przez reżim Łukaszenki zatriumfowało. Nie zgadzamy się na to, żeby taki kryzys mógł dotknąć Rzeczpospolitą Polską" - podkreślił minister obrony narodowej.

Zwrócił uwagę, że reżim Łukaszenki jest blisko związany z Moskwą. "Pamiętamy, co wydarzyło się w Gruzji w 2008 albo na Ukrainie w roku 2014. Nie pozwolimy na stworzenie szlaku przerzutu migrantów przez Polskę do Unii Europejskiej" - powtórzył Błaszczak.

Polska Straż Graniczna wskazuje, że w całym ubiegłym roku na odcinku podlaskim zatrzymano 122 osoby, które nielegalnie przekroczyły granice. W tym roku to już około 780 cudzoziemców. SG odnotowała dotychczas ponad 2 tysiące prób nielegalnego przekroczenia granicy, z czego ok. 1 tys. 350 próbom pogranicznicy zapobiegli.

IS24/PAP

Reklama
Reklama

Reklama

Komentarze

    Reklama